BMW Sport

Witam!
Mam taki problem i jest on bardzo uciążliwy pomóżcie bo już nie mam sił
Chodzi o taki przypadek.W wiosnę,lato i jesień jest wszystko ok ale gdy temp spadaj do zera i poniżej dzieje się takie coś, gdy jadę (nie ważne benzyna czy gaz testowałem nawet jazdę tylko na samej benzynie bez gazu)to silnik działa cacy gdy nagle nie ważne czy to jest 5 min po uruchomieniu silnika czy 30 min silnik nagle nie ma mocy(tak jak by nie chodził na wszystkie gary)i gaśnie.trzeba stanąć potrzymać go na wysokich obrotach i po ok min wszystko wraca do normy.Nie ma reguły czy silnik jest zimny, w połowie rozgrzany czy całkiem rozgrzany.Zawsze musi się to stać.i później po tym wybryku wszystko wraca do normy dopóki nie postawie auta i nie ostygnie całkowicie silnik.Dziś wyjątkowo zrobiło mi się tak podczas jazdy 3 razy!!pierwszy raz tak i to na odcinku 20km:(:(
Proszę doradźcie coś!Co robić bo naprawdę nerwy mi puszczają:(:(:(
Z góry dzieki za wszystkie odp i pozdrawiam!

I co nik nic nie wie na ten temat?nawet nikt nic nie doradzi od czego zaczać szukanie?

Kolego jak sam piszesz są to wybryki a te najtrudniej zdiagnozować
czy podłączałeś auto pod kompa?
może coś wylezie
kiedyś słyszałem o podobnym przypadku i okazało się że winna była pompa paliwa
ale to tylko sugestia

Auto było podłączane do kompa i nic...czysto....bo najgorsze jest to ze to się dzieje na chwile i nie wiadomo w którym momencie....A dziś nawet zauważyłem ze jak jadę trochę ostrzej czyli pedał w podłogę i do 4 tys obr max to tak się nie dzieje,ale nie zawsze oczywiście...najgorzej jest jak jadę jak emeryt(jest ślisko i nie można szybko przyspieszać)to wtedy tak jak pisałem nawet kilka razy się tak dzieje.Pompa na pewno nie bo siedzi nówka sztuka kupiona 2 Msc temu....A może jest coś nie tak z emulatorem wtrysku?bo jedynie to mi przychodzi na logikę ze ten komputerek od gazu może być walnięty....ale z 2 strony czemu by się działo tak samo na gazie jak jadę?

czujnik polozenia walu korbowego,mialem to samo wymienilem i wszystko jest oki.

arturoo poważnie taki sam objaw?Bo kurde wyleczył byś mnie z bólu który mnie dręczy 2 lata!A miało by na to jakiś wpływ ze dosyć długo jeździłem bez osłony silnika?a ile taki czujniczek mniej więcej może kosztować żebym za bardzo nie wydał kasy być może bez potrzeby,bo jak nic nie pomoże to jedynie zostaje wizyta w aso:(:(

Kris86 jak ja bylem na kompie mechanik stwierdzil ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku dopoki w pewnym momencie auto nie zgaslo w trakcie diagnostyki i wlasnie wtedy komputer pokazal blad czujnika polozenia walu korbowego i odbiegajace od normy parametry przeplywki. \kupilem nowy czujnik wymienilem pojechalem jeszcze raz na kompa i wszystko gra.Objawy mialem mniej wiecej takie jak ty czyli w trakcie jazdy czasami cos szarpnelo silnikiem tak jakby stracil zaplon lub odcielo zaplon na sekunde, auto nie mialo mocy czasami jednak bylo wszytko ok. a za chwile znowu brak mocy, silnik na biegu jalowym czasami sam od siebie gasnal i nie odrazu wchodzil na wysokie obroty,wydawal dzwieki tak jakby nie pracowal jeden cylinder.A co do kosztu czujnika to ja dalem za siemensa 230zl. jest jeszcze hella dostepna za okolo 300zl.

NO u mnie to generalnie jak auto stoi np przez noc to po kazdym uruchomieniu po nocy i jazdzie tak się dzieje...dokładnie taki sam objaw ze silnik traci moc dopiero jak mu się da w pedał i jakoś się uda na "luzie" podnieść powyżej 3 tys obr to wtedy trzeba go tak trzymać na wysokich obr i po niecałej min. wszystko wraca do normy i moc jest ok.ale jak mu pozwolę zgasnąć to nie mogę go później za huk odpalić objaw jak by wogole nie było iskry na świecach.ale po min wszystko wraca do normy i zapala jak zwykle. i tak do nast ranka:(:(dodam ze w tym momencie jak sie to wszystko dzieje to jak spadnie poniżej 3 tys obr to ciężko go wprowadzić w wyższe obr wogole nie chce wchodzić na wyższe....

u mnie to samo. Koszt 320zl za czujnik Siemensa + 50zl robocizna

umnie było calkiem co innego czyli sonda lambda sprawdzalem auto na komputerze i wyskocyzla sonda, niebylo ogrzewania wymienilem na nowa i wszystko smiga, moze sie tez tak zdazy ze na przewodach niebede napiecia do ogrzewania sondy, jesli jest to 4 przewodowa sada to 2 biale przewody sa od ogrzewania sady ma na nich byc napiecie 12 v po przegreceniu stacyjki. Objawy mialem takie samy jak ktos wyzej napisal.. W trakcie jazdy jakby brakowalo mocy naciskalem pedal gazu na maxa to po 3 sekundach dopiero jakby dostal tego kopa. Sonda lambda odpowiada za pomiar spalin w aucie, wysyla sygnal i reguluje mieszanke paliwa i powietrza.

ja u siebie walcze z czymś podobnym tylko że za każdym razem auto się inaczej zachowuje. Auto miało wymienianą sondę bo po wymianie termostatu(nie wiem jaki to ma związek że problem się pojawił dopiero kiedy auto zaczęło się normalnie nagrzewać). bo przed wymianą to na deszczu nie dało się jeździć- chodził jakby na 3 gary. pedał trzeba było wciskać tak na 1 mm żeby autko powoli się turlało bo inaczej wcale nie chciało jechać, dopiero jak już załapał to było dobrze ale trzeba było ostro jechać bo inaczej się mulił. Teraz po wymianie sondy nie jest to aż tak odczuwalne ale spawa wygląda tak. Jak auto jest zimne po odpaleniu obroty są ok, ale autko szarpie się podczas jazdy- czyli ja trzymam gaz w jednym miejscu a on tak jakby w 1 sek dostawał paliwo a następnej nie dostawał. Zaobserwowałem też muła który wygląda jak ślizganie się sprzęgła (czyli ja wciskam i niby obroty idą do góry ale prędkość tak jakoś niechętnie, tak jakby więcej hałasował niż to warte) i usłyszałem też dzisiaj przy wyższych obrotach kiedy właśnie tak chodził jakby się ślizgał takie świsto dudnienie(tak jakby ktoś w butelkę pustą dmuchał). Po nagrzaniu się jest znowu taki myk, choć też nie zawsze, że po odpaleniu jakby nie dostawał paliwa, zaczyna trzepać silnikiem, trzeba wcisnąć gaz albo nik podbijać i czekać aż załapie i wtedy jest ok i wydaje mi się że znika wtedy objaw ślizgającego się sprzęgła (dlatego wykluczam sprzęgło ale ciężko to wybadać bo byłem w stanie sprawdzić to na zbyt mały odcinkach (miasto ).
I teraz jak zamierzam z tym wojować. Auto ma wymienioną sondę, więc albo ją wykluczam albo coś źle podpieli ale to bym musiał na kompa jechać. Teraz mam zamiar zrobić układ chłodniczy bo mam wyciek, a kiedyś zauważyłem coś takiego że jak było mało płynu i odkręciłem odpowietrznik to auto zaczęło sie krztusić po chwili tak jakby mu powietrze zaszkodziło. Mi to na objaw pękniętej uszczelki pod głowicą wygląda ale większość fachowców odradza tą myśl a czytałem też gdzieś że ktoś miał u siebie też taki objaw ale nic z autem się nie działo więc nie wiem czym to może być spowodowane. A jako że układ ma wyciek to i powietrze się do niego dostaje więc może to mieć jakiś wpływ. A następne o czym myśle to pompa paliwa(bo objaw wygląda jakby auto nie dostawało tyle paliwa ile chce), albo czytałem o jakimś magicznym czujniku temperatury który znajduje się pod kolektorem i przy niesprawnym ponoc zdazają się cyrki zwłaszcza przy wilgoci a to by też tłumaczyło nasilenie się objawów po wymianie termostatu. Dziękuje za uwagę

ja u siebie walcze z czymś podobnym tylko że za każdym razem auto się inaczej zachowuje. Auto miało wymienianą sondę bo po wymianie termostatu(nie wiem jaki to ma związek że problem się pojawił dopiero kiedy auto zaczęło się normalnie nagrzewać). bo przed wymianą to na deszczu nie dało się jeździć- chodził jakby na 3 gary. pedał trzeba było wciskać tak na 1 mm żeby autko powoli się turlało bo inaczej wcale nie chciało jechać, dopiero jak już załapał to było dobrze ale trzeba było ostro jechać bo inaczej się mulił. Teraz po wymianie sondy nie jest to aż tak odczuwalne ale spawa wygląda tak. Jak auto jest zimne po odpaleniu obroty są ok, ale autko szarpie się podczas jazdy- czyli ja trzymam gaz w jednym miejscu a on tak jakby w 1 sek dostawał paliwo a następnej nie dostawał. Zaobserwowałem też muła który wygląda jak ślizganie się sprzęgła (czyli ja wciskam i niby obroty idą do góry ale prędkość tak jakoś niechętnie, tak jakby więcej hałasował niż to warte) i usłyszałem też dzisiaj przy wyższych obrotach kiedy właśnie tak chodził jakby się ślizgał takie świsto dudnienie(tak jakby ktoś w butelkę pustą dmuchał). Po nagrzaniu się jest znowu taki myk, choć też nie zawsze, że po odpaleniu jakby nie dostawał paliwa, zaczyna trzepać silnikiem, trzeba wcisnąć gaz albo nik podbijać i czekać aż załapie i wtedy jest ok i wydaje mi się że znika wtedy objaw ślizgającego się sprzęgła (dlatego wykluczam sprzęgło ale ciężko to wybadać bo byłem w stanie sprawdzić to na zbyt mały odcinkach (miasto ).
I teraz jak zamierzam z tym wojować. Auto ma wymienioną sondę, więc albo ją wykluczam albo coś źle podpieli ale to bym musiał na kompa jechać. Teraz mam zamiar zrobić układ chłodniczy bo mam wyciek, a kiedyś zauważyłem coś takiego że jak było mało płynu i odkręciłem odpowietrznik to auto zaczęło sie krztusić po chwili tak jakby mu powietrze zaszkodziło. Mi to na objaw pękniętej uszczelki pod głowicą wygląda ale większość fachowców odradza tą myśl a czytałem też gdzieś że ktoś miał u siebie też taki objaw ale nic z autem się nie działo więc nie wiem czym to może być spowodowane. A jako że układ ma wyciek to i powietrze się do niego dostaje więc może to mieć jakiś wpływ. A następne o czym myśle to pompa paliwa(bo objaw wygląda jakby auto nie dostawało tyle paliwa ile chce), albo czytałem o jakimś magicznym czujniku temperatury który znajduje się pod kolektorem i przy niesprawnym ponoc zdazają się cyrki zwłaszcza przy wilgoci a to by też tłumaczyło nasilenie się objawów po wymianie termostatu. Dziękuje za uwagę

sprawdz czujnik polozenia walu i przepływomierz, moze masz kogos znajomego co ma taki sam silnik:):)i bedziesz mogl na chwile podmienic te czesci:)