jnx napisał(a):
Najczęściej jest to turbo i jego uszczelnienie między zimną a gorącą stroną. Na małych obrotach przydymia najczęściej z rana a na wysokich juz nie bo wirnik tak nagrzewa uszczelniacz że ten się rozszerza uszczelniając komore chłodzenia turbosprężarki. Wcześniej wypluwa w dolot olej. Należy sprawdzić IC, wtedy będzie wiadomo..
Rano brak jakiegokolwiek dymienia u mnie (EGR zaślepiony). Dymienie z wydechu związane jest ze stroną gorącą turbiny, a mi chodzi o stronę zimną i zasysaniem oleju z oparów. Wiem, że olej nie jest z turbosprężarki, bo wężyk od odmy jest jeszcze przed nią a nie za nią. Również w rurce w deklu prowadzącej z odmy do tego gumowego wężyka nr 6, która jest sporo przed wirnikiem zasysającym (na schemacie mały otworek pod miejscem, gdzie jest zamontowana przepływka, ta rurka idzie z odmy łączy się z wężykiem i potem dalej do dolotu turbo) jest warstewka rzadkiego oleju po włożeniu palca. Turbina możliwe, że troszkę daje oleju w dolot, ale na pewno nie rzucałaby go aż tak daleko w tył, wiadomo, że wirnik zasysa powietrze więc nie dałby rady wyrzucić "pod prąd" tyle oleju.
Poniżej schemat toku mojego myślenia. Na czarno przelot oparów z odmy. Przepraszam za jakość
http://www.realoem.com/bmw/showparts.do ... g=13&fg=20Nie jest to jakaś dolegliwość, wiadomo, że w każdym dieslu jest to samo, jednak chciałbym nieco zredukować wysysanie oleju z oparów przez turbinę i aby jak najwięcej czystego powietrza leciało w IC i kolektor. Jednak, odma powinna separować olej z oparów, jeśli nie spełnia tego to znaczy, że nie jest wydajna, albo jak pisałem, pierścienie na tłokach przepuszczają.
Poza tym wciąż borykam się ze spadkiem mocy powyżej 3 tys. obrotów (turbodziura), temat wałkowany niemalże na każdym forum (ehh, te diesle...). Raz ciągnie dobrze do końca, raz mułowato od 3 tys.. Zaworki Pierburga wymienione, wężyki podciśnieniowe wymienione wszystkie (jedynie prócz tego pomiędzy obiema poduszkami silnika, bo u mnie poduszki zasilane są podciśnieniem i do ich trójnika doprowadziłem nowy przewód i po zassaniu powietrza ustami przez wężyk łączący obie poduchy podciśnienie nie spadało więc chyba ok. Zauważyłem tylko, że kroćce od podciśnienia wchodzące do poduszek dość luźno w nich siedzą, nie wiem, może tak ma być.). Aktuator turbiny (gruszka) pracuje, ale nie wiem czy tak jak powinna i nie wiem jak to sprawdzić (po przekręceniu zapłonu i na biegu jałowym sztanga jest wciągnięta o ok. 0,5cm). Może wiecie jak ją najlepiej sprawdzić i jak powinna pracować na postoju na jałowym i po dodaniu gazu? Nie rozumiem dlaczego sztanga jest trochę wciągnięta na biegu jałowym (zmniejszenie doładowania?). U mnie aby palcem ją wcisnąć trzeba przyłożyć bardzo dużo siły, wtedy chowa się nawet o ok. 1,5cm. Obstawiam, że może ona się przycina. Może mam problem ze słabym podciśnieniem? Ostatnio sprawdziłem czy jest podciśnienie na wężyku idącym do zaworu EGR (rozgrzany silnik) i praktycznie nie było go na jałowym biegu, a wydawało mi się, że powinno być. Kiedy powinno być, a kiedy nie? Skomplikowane to wszystko, chyba nie obędzie się bez profesjonalnej diagnozy komputerowej, acz kolwiek ona też może nie wykryć problemu. Obstawiam też przepływkę (zaniżony odczyt)...