Automat oczywiście nie ma dwumasu tylko flywheel
Zapodam jeszcze kilka faktów, które może naprowadzą Was na jakieś sugestie i rozwiązania
W sobotę odebrałem od mechanika samochód po wymianie koła pasowego na wale korbowym (z tłumikiem drgań) i wymienionym jednym wtryskiem (chociaż wymienionym na wyrost bo tylko trochę odbiegał od reszty - a norma dla biegu jałowego mówi, że na przelewach tolerancja wielkości przelewu to do 30%) + jakieś grzebanie w DIS'ie
Samochód uspokoił sie, na jałowym - brak wibracji, brak brzęczenia - w jeździe również ok . Odyskałem wiarę w ten samochód - do poniedziałku
W poniedziałek trasa Wrocław - Kraków, wiekszość drogi autostradą. Na początku wszystko ok, 150, 160 km/h samochód idzie pięknie - brak wibracji. Od Katowic powoli zaczęło już coś wibrować. W drodze powrotniej wszystko jak przed naprawami - w trasie wibruje, na postoju również, brzęczy (i co wymiana z soboty 2500 pln była bez sensu ??
)
Czy możliwe jest że samochód przy jeździe na autostradzie zaczął nabierać jakeś śmieci do adaptacji (wtryski, skrzynia, przepływka) lub czegoś takiego i zaczynają sie problemy ?
Jutro w planie mam:
1. wsadzić głowę pod samochód żeby sprawdzić czy coś sie nie poluzowało
2. wszystko pooglądać - czy nie ma czegoś oczywistego na pierwszy rzut oka
3. Odłączyć aku na 0,5h - to chyba czyści adaptacje
4. podłączyć DIS'a i zobaczyć co w ECU piszczy
Obiecuje pisać na bierząco co dalej - może w przyszłości ktoś zaoszczędzi swoich nerwów jak bedzie mieć podobne problemy