BMW Sport

Około 3-4 tyś

u mnie przekroczyło 1500 na szosówce i 500 trekingiem po lasach, mierzyłem wyżej w tym roku ale każdy wie jak jest z czasem.
samotnie jeździcie?

raczej z kumplem dłuższe trasy, a sam to mniejsze

u mnie cieniutko, tylko 800 szosą i jakieś 200 w terenie... brak czasu ale jeszcze kilka robót przy domku i będzie skończony i wtedy zacznie się zabawa

Do pierwszych śniegów jeszcze trochę czasu zostało, parę km da radę zrobić

A ja się wyprzedaję na ten sezon i powoli myślę o przyszłym
W planach coś na single-tracki, 140-160mm skoku, jak budżet pozwoli to może 27.5".
Oraz złożenie hybrydowej przełajówki, też w zależności od kasy albo na OnOne Pompetamine i Shimano Alfine albo jak uda się znaleźć rozsądną kosztowo ramę to Gates Carbon Drive i Alfine Di2.

Już po sezonie, ja cienko. 1100km raptem. Długi przestój miałem gdy strzelił mi łańcuch i czekałem w rowerowym dobre 10 dni na nowy. Wpadła również nowa kaseta i przy okazji zmieniłem wszystkie linki i pancerze oraz klocki w hamplach. Koła wycentrowane, piasty przesmarowane, stery wyregulowane, amor przesmarowany. Pozostało tylko wymienić uszczelniacze w amortyzatorze, bo za każdym razem wychodzi uyebany w smarze i można jeździć. Kupiłem go w 2010 i od tamtej pory ma zrobione 5000km. Coś czuję, że po przyszłym sezonie wpadnie nowa korba ale już 44t zamiast 42. Rowerem jeżdżę turystycznie jednak nie więcej niż 100km jednorazowo. Nie wypuszczam się dalej niż 50km od miejsca zamieszkania, chyba, że jadę z kumplami. Samemu się boję, Polska to jednak cały czas dziki kraj i nie mam ochoty wyjeżdżać sam, rowerem tak daleko
Mój rumak

Dlaczego? Ja właśnie uważam że u nas się świetnie jeździ, nawet jak się zgubisz, rozwalisz koło, zerwiesz łańcuch itp. to w godzinę doleziesz do jakiejkolwiek cywilizacji. Nie raz kończyła mi się woda w długiej trasie i nigdy nie było problemu zajechać do kogoś na podwórko i poprosić o dostęp do studni albo butelkę wody A i pogadać zawsze jest z kim po drodze

Tomek, jestem raczej strachliwy i po prostu nie czułbym się zbyt pewnie gdyby przytrafiła mi się jakaś awaria 100km od domu o zmroku. Teoretycznie mam przy sobie mały zestaw narzędziowy, dętkę, skuwacz, telefon, pieniądze, latarkę, scyzoryk. Rower też mam zadbany jeśli chodzi o stan techniczny, bo sam go serwisuje ale cykor po prostu jestem ;p Za dużo się tv naoglądałem o kibolach z maczetami Ja uważam, że Polska to piękny kraj i można naprawdę ciekawie pozwiedzać na rowerze i w przyszłym sezonie mam zamiar co najmniej zaliczyć wszystkie atrakcje turystyczne Puszczy Kampinoskiej. Marzy mi się też dalsza wyprawa, 2-3 dniowa chociaż i odwiedzenie woj. podlaskiego. Mam nadzieje, że uda mi się namówić dwójkę kumpli i zrealizować plan

W ramach inspiracji na nadchodzący sezon

Ja bardziej boję się miszczuf fajery - czasami jednak trzeba przejechać bardziej ruchliwym asfaltem i wtedy aż mnie głowa boli od filowania, czy coś mi właśnie na d**ę nie najeżdża

A przednie koło taksówką

Przeciez jest na bagazniku

Ja w tym roku przesiadam się na jedno koło. Idę w ślady Krzyska Holma

Ostro Mi sie gdzies w glowie powoli rozwija idea fat bike'a.
Ponoc to jedyne sensowne rozwiazanie na tutejsze pustynie.

Odkopie.
Czy znajdę jakiś rozsądny rower trekingowy (może być używany) w granicach 1tysiąca? jak tak to jakiego szukać?
Chciałbym w czerwcu pojechać do Gdyni zieloną siódemką i trochę poszwędać się po wybrzeżu. Interesuję mnie możliwość założenia sakw bo będę potrzebował namiotu, zestawu naprawczego i trochę odzieży.

Podbijam! Sezon w pełni. Ja właśnie sprzedałem ostatni rower Czas na nowe zakupy. Ma ktoś rozeznanie w enduro?

Ladny, ale to typowa zjazdowka no i tutaj egzotyczna marka, nie do dostania w sklepach.

Ja również już otworzyłem sezon kilkoma trasami

Ostatnio kolejno, 47 km. , 45, 60, 40

W wakacje planujemy w 4 osoby pojechać... nad morze. Ode mnie do Trójmiasta jest ok. 450 km. Wstępnie zakładamy trasę na 4-5 dni. Myślę, że skończy się na tej drugiej opcji. Fajna przygoda się szykuje

binta fajna sprawa my planujemy ze znajomym przejechac cale wybrzeze rowerami od swinoujscia po hel czy sie uda to sie zobaczy ja w tamtym tygodniu szosowka zrobilem ok 300 km jednego dnia ponad 100 ale nie za jednym razem a teraz siedze z noga w szynie i nie moge sie doczekac az wskocze na rower !!