BMW Sport

polecam m540 sam używam już 3cią parę, ale inni na m520 też je chwalą.
Buty jeśli ktoś jeździ dla siebie polecam bardziej turystyczne, coś w ten deseń

http://www.centrumrowerowe.pl/pl-PL/pro ... UTY_SHMT33

Ja używam m-520 bo stwierdziłem że do nauki nie będzie ich szkoda, a nie powiem sprawują się nadzwyczaj dobrze. Butki to speca comp MTB i są nadzwyczaj wygodne nawet da się w nich pochodzić i to więcej niż 20min

ja mam spd sh-mt41 i cały dzień mogę w nich chodzić i pedzie m540

co myślicie o takim rowerze: http://www.giant-bicycles.com/pl-pl/bik ... 154/49229/ mogę go mieć jakieś 400zł taniej, warto w tej cenie?

Baja jak dla mnie, zawsze chciałem mieć trekinga, ale skusiło mnie na złożenie szosy, na pewno będzie się lekko jeździło tym rowerkiem

hej Panowie
jezdzi ktos z was na ostrym kole?
ja zaczalem ale jest jakas masakra... nie potrafie zachamowac gwaltownie ani mocno, wyrzuca mnie z siodelka jak chce mocniej zachamowac
o co chodzi cos robie zle czy mam za slabe nogi?
ogolnie chetnie widze jakies porady, dotyczace jazdy na ostrym kole
Pozdrawiam!

Może spróbuj hamować. Ciesze się że mogłem pomóc

A tak na poważnie to spróbuj tak jakby kopać (a drugą nogą odwrotnie) jednocześnie przenosząc ciężar do przodu, musisz zblokować koło i zrobić skida, inaczej nie da rady. A że nogi słabe? Od tego jest trening na OK

joj sorry za taki glupi blad, ale przegladarka nademna nie czuwa
jezdze juz 2 dzien na OK jak narazie ciagle nie ogarniam
mam jeszcze pytanie, czym moze byc spowodowany dzwiek miedzy tylna zebatka a lancuchem
zmienialem kolo i cos zle ustawilem, dosyc glosno chrobota, na co zwrocic uwage? lancuch ma byc napiety na maxa?
http://m.youtube.com/#/watch?desktop_ur ... KbQY&gl=PL
Dzwiek dokladnie taki sam na innym kole wszystko ok

to moja zabawka obecnie tylny hamulec out
8kg wagi roweru a zabezpieczam ja 5kg lancuchem bo czarnuchy inne blokady to juz nawet zebami przegryzaja
dzieki Tomek za szybka odpowiedz

To moze cos takiego? i to bmw
http://rowerowe-porady.blogspot.com/201 ... edaly.html

mile_end, piękne te ostre koło.

Od jakiegoś czasu nad zmontowaniem sobie czegoś takiego.

Też mi się podoba
Możesz powiedzieć ile około musiałeś zainwestować w tą zabawkę?
Myślę nad czymś takim do miasta.

Ale hardcore - nie wyobrażam sobie czymś takim jeździć, przecież to pod krawężnik nawet nie podjedzie

Bo co? Kwadratowe koła ma?

Nie - ale już widzę jak jadę z jakąś normalną prędkością - na drodze jakiś krawężnik taki z dobrych kilka cm i ładuję w niego tymi kółkami...

No jak się w niego władujesz kółkami to stanie się dokładnie to samo co na grubych kółkach w góralu.
Przelatywałem na takich kółkach dziury w asfalcie przy 70km/h i nic się jeszcze nie stało.

PS. Jeden z bardziej znanych wyścigów, polecam pooglądać zwłaszcza pod kątem nawierzchni na trasie.

Eee tam ja tam pod krawężniki nie wstaje
Kompletnie nie kumam takiego sportu, nie miałem nigdy z tym styczności, pewnie nie umiałbym nawet jechać na takim rowerze dlatego tak mnie zastanowiły te kółeczka węższe od samej obręczy w normalnym rowerze i krawężniki

Każde dobrej jakości MTB waży dwa razy więcej. Ale się musi tym zasuwać.

A co do kółek to trzeba pewnie być czujnym, tak jak w np. w E46 na 19"

spiesze odpowiedziec na pytania
dzisaij myslalem ze stracilem rower
ale naszczescie sprawa sie wyjasniala

czym przecieli klodke wielkosci paczki papierosow tego nie wiem

rower kupilem w Londynie i tu nim jezdze kosztowale mnie bardzo malo bo 200£ czyli okolo tysiaka, za nowy rower, nie jest to zadna firmowka ale wyglada w miare solidnie
za firmowego single speeda albo fixed geara (ostre kolo) trzeba wylozyc 500£

co do kraweznikow uwazam jak podjezdzam, ale zdarza mi sie ze 2-4 razy dziennie bo tutaj infrastruktura drog rowerowych jest zorganizowana conajmniej dobrze




fajne jest podejsicie kierowcow do rowerzystow, oraz to ze jazda rowerem to nie jest przejawi biedy, tylko sposob na wyrazenie siebie, dbania o srodowisko, wlasny czas i pieniadze, ogolnie jest modne poruszanie sie na bajku w Londynie

wracajac do ostrego kola: napoczatku myslalem ze to tragedia i nieporzumienie na chwile obecna po parudziesieciu km, nie chce juz wracac do zwyklej zebatki z tym "grzechtnikiem"
na ostrym kole ma sie poczucie pelnego polaczenia z rowerem, duzo dokladniejsza jest jazda w bardzo ograniczonej przestrzeni, jak naprzyklad miedzy samochodami, a jak sie mysli i przewiduje sytuacje na drodze to hamulce sa do niczego nie potrzebne
swietna sprawa

Bo fixie to nie rower, to styl życia