BMW Sport

Nowe przepisy drogowe w Czechach są obecnie jednymi z najbardziej rygorystycznych w Europie. Dzięki nim atmosfera na drogach bardzo się uspokoiła. Wszyscy jeżdżą ostrożnie, bo za nieprzestrzeganie przepisów grożą teraz strasznie wysokie mandaty.

Czechy: Nowy kodeks drogowy. Wysokie mandatyW Czechach wszedł w życie znowelizowany kodeks drogowy, który m.in. wprowadza całoroczny obowiązek używania świateł mijania, przewiduje system punktowy za wykroczenia, zdecydowanie podnosi wysokość mandatów (najwyższy to równowartość ponad 7 tys. zł), a jazdę pod wpływem alkoholu i narkotyków uznaje za przestępstwo. Nowe przepisy dotyczą także obcokrajowców; np. za zdobycie 12 punktów kierowca z zagranicy otrzyma zakaz jeżdżenia po czeskich drogach przez rok. Złamanie tego zakazu będzie go kosztować do 30 tys. koron, czyli prawie 4,3 tys. zł. Za brak winietki potwierdzającej opłatę za korzystanie z autostrad kierowca zapłaci zaś mandat w wysokości stu tysięcy czeskich koron. To równowartość ponad 14 tysięcy złotych. Tyle samo zapłaci kierowca, który ma nadal nalepioną na przedniej szybie pojazdu nieważną winietę, albo nie posiada - sprzedawanego wraz z nią - kuponu kontrolnego potwierdzającego, że właściciel pojazdu jest nabywcą nalepki. Czeska policja, a także straż miejska i służby celne mają od soboty prawo pobrać na poczet mandatu kaucję, mogą w tym celu także 'zaaresztować' samochód.


Uwaga! Zdecydowanie podniesiono też wysokość mandatów za wykroczenia drogowe. Na przykład za zatrzymanie się w miejscu wyznaczonym dla niepełnosprawnych przewidziano mandat w wysokości 10 tys. koron (ok. 1,5 tys. zł).

Nie zapomnij o winiecie
Za brak winietki potwierdzającej opłatę za korzystanie z autostrad kierowca zapłaci w Czechach mandat w wysokości 100 tys. koron. To równowartość ponad 14 tys. zł. Tyle samo zapłaci kierowca, który ma nadal nalepioną na przedniej szybie pojazdu nieważną winietę, albo nie posiada - sprzedawanego wraz z nią - kuponu kontrolnego potwierdzającego, że właściciel pojazdu jest nabywcą nalepki.


W sytuacjach gdy nałożony mandat przekracza 5 tys. koron (ponad 700 zł), policjant, a także funkcjonariusz służb celnych może pobrać od kierowcy kaucję (od 5 do 50 tys. koron). Jeżeli kierowca takiej kaucji nie złoży, policjant może uniemożliwić dalszą jazdę.





materiał zaczerpnięto ze strony http://www.rzeczpospolita.pl/News/1,20,29499.html?rss=1

Na szczescie jeszcze u nas tego nie ma

jeśli chodzi o wysokości kwot mandatów to najlepiej jest na ukrainie... no i pkt. nie mają
jeździć, nie umierać...

a co takie niskie mandaty tam są

to jest raczej łapówka niż mandat, tam jak złapią to daje sie milicjantowi w łape (50 hrywien = ok. 30 zł) i jedzie sie dalej... nawet sobie z nimi nie pogadasz...

ee to ja też bym chciał tak u nas

No to moze przenosimy sie na ukraine

No to moze przenosimy sie na ukraine

i do tego mają więcej autostrad niż my, i jeszcze budują

hmm i to na Ukrainie
No nieźle

Trzeba będzie jakoś na około jechać na wakację
Ciekawe ilu nieświadomych kierowców nie wiedzących co to autostrada i winieta jak polacy zapłacić te mandaciki. Ja bym musiał beemke zostawić i dopłacić im ze 2tyś