Witam.
Dzisiaj podczas jazdy w ulewnym deszczu wycieraczka od strony pasażera zaczęła umierać. Najpierw pracowała tylko do połowy, po chwili coraz słabiej, aż padła całkowicie...
Jeżeli próbuję ją podnieść "na ruchu", to czuć takie lekkie drgania - tak jakby silnik ją napędzał, ale gdzieś mechanizm się ślizga. Próbuje wstać, ale nie daje rady (bidula ma tak jak ja po niektórych imprezach
).
Pytanie; jakie są szanse że da się to naprawić samemu? Od razu zaznaczam, że nie jestem orłem w mechanice (ja na komputerach się znam), ale może jest to łatwe w naprawie?
Czego szukać,co rozebrać, gdzie zajrzeć?
Czy też lepiej nie rzucać się z motyką na słońce i oddać to do mechanika?