BMW Sport

kawał ciekawej roboty włożone..........

I gotowe i do gabloty, powtórz...

Tak jak mówiłem, miało być jak w Astrze i chyba nieźle wyszło jak na partyzanckie warunki w jakich to się odbywało.

Wczoraj prysnąłem podkładem i przemyślałem kolejność malowania poszczególnych elementów. Dzisiaj najwięcej czasu zajęło mi maskowanie i oklejanie nadwozia, coby za bogato nie pomalować.



Wyjechały boczne szyby uchylne bo niestety nie szło domalować klatki od tej strony. Gotowe do malowania auto prezentowało się tak:



Ciężko się malowało jasnym po jasnym, ale co to dla fachowca, nie takie rzeczy ten nadgarstek robił Strój ochronny miałem profesjonalny:



Poszła praktycznie cała pucha farby, ale kładłem bogato żeby mieć pewność, że nie ma omijaków. Jakieś 40 minut i było po robocie.





Obeschło 2 godzinki, wjechał kubeł, kierownica i auto wróciło do garażu. Za tydzień składam wnętrze na gotowo, czyszczę i będzie w końcu jako tako ładnie



Lakiernictwo to ciężki kawałek chleba, ale mam satysfakcję i nowe umiejętności

Wczoraj jak to każdy normalny człowiek w piątkowy wieczór postanowiłem pójść na imprezę...

Wróóóóóóć! Postanowiłem poskładać wnętrze w BMW, gdyż od malowania prezentowało się tak i straszyło surowością:



Wchodząc o 22:30 do garażu nie przypuszczałem, że ta noc będzie taka długa. No ale po wykrzyczeniu niezliczonej ilości słów niecenzuralnych oraz lżejszy o kilka mililitrów krwi zakończyłem pracę o 4:30 z takim oto rezultatem:



Uporządkowałem i uszczupliłem dzikobiegnące wiązki, deskę zamocowałem stosując wielokrotnie pionierskie rozwiązania w tej dziedzinie. Dla podniesienia komfortu użytkowania zgrupowałem niezbędne przyciski w miejscach przewidzianych przez producenta, przeniosłem włącznik wiatraka żebym nie musiał się z pasów wypinać celem jego załączenia. Powróciło też gniazdo zapalniczki, którego od chwili zakupu auta mocno mi brakowało i schowek, który kiedyś odpadł na Kielcach w trakcie upalania.

Po tych działaniach o 4:30 rano powstał tzw. cywil na ulicę z klatkom. Jaram się jak pochodnia, a to jeszcze nie koniec, bo podobno pierwszą wypłatę w nowej robocie trzeba przehulać, więc coraz bardziej prawdopodobne stają się carbonowe kuwety od Carbontec - takie jak miałem w Astrze, bo robiły mega robotę praktyczną i przede wszystkim wizualną.

Pozdr

fajnie działasz
czekam na finał, który już nadchodzi

Prapremiera będzie w lany poniedziałek na Ułężu, natomiast nie mogę się doczekać rundy BMW Challenge w Nowym Mieście nad Pilicą - moja ulubiona miejscówka i impreza, tam już auto musi być sprawne na 101%, więc dziś po południu zajmę się diagnozą wspomagania bo płyn ubywa.

Wspomaganie ogarnięte, okazało się że cybant na przewodzie był luźny przy zbiorniczku. Teraz jest OK. Olej mi kapie z korka spustowego w misce, ale to przy okazji wymiany oleju w tygodniu będzie ogarnięte. Jeszcze jedna felga czeka w garażu, wzór jak w E46 CSL, więc powinna ładnie siąść. Póki co pozbyłem się naklejek i teraz auto prezentuje się tak:



Jak na compacta to nie ma chyba tragedii.

Jak to nie ma tragedii ulep kasztan tragedia daj Pan spokój

Jak na autko do upalania to z takiej odległości super się prezentuje, ciekawe co jest gdy podejdziemy bliżej

Powiem tak - parę razy po krzakach musiało pójść w swojej historii, ale będzie niedługo polerka coby mnie lepiej powietrze opływało przy wysokich prędkościach. Malować na pewno nie będę, bo nigdy nie wiadomo kiedy jakieś opony, słupki albo krzaki się trafią na pojeżdżawce

Kolejny gruby update



Stara uszczelka korka oleju była pęknięta i dość mocno rzygało - wjechała nowa. Skrzynia biegów rzuca z uszczelniacza, więc przyjęła litr syntetycznego mobila domieszkowanego hipolem sprawdzonym już wielokrotnie w motorsporcie. Stary filtr powietrza zabrał szatan już jakiś czas temu . Nowy powinien dotlenić rumaki. Natomiast wydech w środku ma jakieś luźne elementy w strumienicach , więc już się nie mogę doczekać jak je...nie mocą po jego wymianie.

Jeszcze tylko trochę zabawy z oponami i ogłaszam pełną gotowość do sezonu

fajnie sie czyta i ogląda,bede do Ciebie zaglądał,dobrze że robisz fotki,postaraj sie żeby ktos cie nagrał na torze żeby było widać auto

Edit: Internety mi się pojeba*y...

Fajnie sobie ze środkiem poradziłeś. U mnie teraz w E36 stan rozkładu jak przed Twoją robotą, bo auto już bez deski czeka na klatkę.. Jak będzie po wszystkim, to chyba trochę od Ciebie zgapię

Do zobaczenia w poniedziałek w Ułężu! Jakie bierzesz opony?

O elegancko, do zobaczenia tylko odszukaj mnie na miejscu bo jak pochłonie mnie upalanie to mało się rozglądam. Biorę 4szt slika w średniej/twardej mieszance, albo dunlopy jakieś cywilne 235/40 - sam nie wiem, otworze jutro garaż i się zdecyduje.

Po otwarciu garażu nie mogłem się zdecydować i padło na Pirelli Corsa w stanie mocno średnim przechodzącym w słaby, ale jak na pierwszy event na wjeżdżenie po zimie to powinno starczyć.

jest progress

To tak krótko - mega rozpoczęcie roku. Całą zimę czekałem na pierwszy event i spełnił on te oczekiwania. Co prawda czasy nie były rewelacyjne, ale to za sprawą opon jakie zabrałem - krótko mówiąc - janusze. A do tego auto cięższe. Parę pierwszych kółek wyglądało mega fajnie, ale nie wiem jakie czasy, bo nie jeździłem z "kostką". Co gorsza nie mam onboardów z tego czasu, bo jakoś koło 13ej karta pamięci wyzionęła ducha. Myślałem, że się po prostu zapchała i włożyłem drugą, ale nie widzi tej pierwszej ani gopro ani pod kompem. Łorewer - najważniejsze, że jechało się fajnie. Niestety na jakimś 8 kółku za mocno hamowałem i zrobiłem pięknego flat spota do drutu. To był początek końca opon, gdyż od tej pory auto niestabilnie hamowało i blokowało koła w najmniej spodziewanym momencie. No ale wziąłem kostkę na pokład i po dwukrotnym 3:15 wiedziałem, że czasowo będzie już dziś słabo. Opony po drugim mierzonym przejeździe na przedniej osi wyglądały mniej więcej tak:



Na przód założyłem zestaw "daily" czyli GY Eagle F1 225/45/17 - ale niestety rocznikowo to już lekki kartofel. Nie mniej jednak wrażenie było, że jest ok. Złudne. Okazało się, że tylną osią też szatan się zainteresował i to nie przód klei tylko tył przestał. Postanowiłem więc wyprawić cały komplet na tamten świat (swoją drogą Pirelli Corsa dobre opony, na nich BMW kupiłem). Jak pomyślałem tak zrobiłem, wystarczyło 1,5 kółka agresywnie:





Po tych zabiegach wyglądało to mniej więcej tak:



Na tylną oś także trafiły GY, ale nie kleiły one należycie i stwierdziłem, że szkoda je męczyć, po dwóch kółkach zakończyłem jazdę.

Sam event mega gruby, dawno tyle mocnych aut nie było i takiej frekwencji. Stf na żyletki szedł i klepnął wszystkie evo z meeeega czasem 2:50,6. No i Jemioła compact przeszedł chrzest bojowy.





Ogólne wnioski na koniec - nie zapomniałem po zimie jak się jeździ, czasów nie będzie bez dobrej opony, muszę zrobić wydech i odzyskać stracone parametry silnika bo na prostej słabo się napędzam. 1ego maja wracam już na slicku po "less than 3:10"

Na koniec moje auto w akcji:








Żałuję, że nie ma nic nagranego z porannej jazdy bo fajne były kontry, takie na 2 palce i szykany na żyletki.

Także ten, 1ego maja powtórka :jupi:

Miło było poznać!

Hehe, w drugim filmiku ja jako pasażer, a przed Tobą widać jak startuje moje auto, z kim innym za kierownicą



Do zrobienia, mi się udało dzisiaj 3:07 E36 ma potencjał Opony i do ataku!

Miło było poznać, akurat trafiłeś na akcję wykańczania opon, a później na tych cywilach to już nie było sensu jechać.

Jeszcze kilka zdjęć:























Jaram się jak pochodnia