BMW Sport

fosa, ze szperką 40% jest inna rozmowa, zawsze ciągną oba koła.

Staram się mieć pełny zbiornik /dobry docisk tyłu/ , łopata i rękawice zawsze w bagażniku. O oponach nawet nie

wspominam . Resztę zrobi DSC a kilka zim przeżyłem w Norwegii i było ok.

A to fizyka działa tylko w przypadku polonezów?
Słyszałeś kiedyś, że dociążona oś ma większą przyczepność?
Skalaj się kiedyś i rusz ostro fwd i zobaczysz jak jest z przyczepnością kiedy odciążasz przód.
A jak przypadkiem kiedyś wpadniesz w poślizg zawstydzając jakieś f10 to depnij hamulec i opowiedz co się dzieje z tyłem kiedy jest odciążony podczas hamowania (tylko nie na tych zimówkach co masz teraz bo pewnie na nich Ci się w poślizg wpaść w zimę nie uda )

sirek daruj sobie pełen zbiornik przecież to nie polonez i Ci to nie potrzebne

Jechałem z kolegą do Olsztyna 200km (100 km w jedną stronę od nas ) drogi zasypane opady śniegu w ogóle masakra i po tej trasie kolega mówi cyt. "ja bym swoim mondeo tak nie jechał extra się prowadzi top bmw " . nic dodać nic ująć

+1

Przy RWD zimówka <5.5mm to już śmietnik. Miałem takie same wrażenia jak autor tematu na starych zimówkach z bieżnikiem ~5mm. Nie szło ruszyć prosto spod świateł, a pod górkę to już wogóle dramat. Pojechalem przerazony na wulkanizacje zalozyc nowe opony. Na nowiutkich, markowych zimówkach auto rusza i jedzie prosto, wyjezdzanie z parkingow to zaden problem, podjezdzanie pod strome gorki tez daje rade, byle nie ruszac od zera Oczywiscie cudow nie ma i przy mocniejszym dodaniu gazu nawet automat sadzi boki jak sie masz wiec trzeba zachowac rozsadek, to nie przod naped ze pokreci przodem jadac na wprost, tylko od razu stawia dupsko boczurem. Nie mam szpery, nie mam kontroli trakcji, nie woze worka kartofli czy plyty chodnikowej, wystarczy dobry kapec i znika 90% problemow z trakcja. Kapcioch 195/65 R15 + automat.

p.s
pelen bak 80l odczuwalnie pomaga ale na rezerwie tez jedzie ok

Zapomniałem dodać , że raz się zakopałem ale to tylko dla tego że pod śniegiem nie było widać wykopanego rowu i moja bunia po prostu osiadła na laurach bardziej na progach

Dzięki za oświecenie tą błogosławioną wiedzą. Tylko zobacz wyważenie poloneza i BMW. Szkoda mi auta na takie zabawy... nie narzekam i tyle. FWD mnie irytuje zimą na zakrętach jak dodam gazu.

Lekka du.a i zaden kapec nie pomoze,gdy staniesz pod gorke albo na lodzie

Najlepiej mieć w garażu zestaw łańcuchów i podczas srogiej zimy zabierać go ze sobą. Polecam ten sposób.

W górach to może zdaje egzamin ale w miastach zazwyczaj asfalt jest czarny i trzeba by te łańcuchy zaraz ściągać

W poprzednich sezonach trochę narzekalem, problemy z wjazdem z zaspy, ruszaniem, ciężko się parkowalo, woziłem łopatę do pomocy. W tym roku zmiana opon i po problemach, całkowicie inna jazda, byłem zdziwiony aż tak dużą różnicą. Przy wymianie opon powiedzieli żeby pompować trochę niższe ciśnienie niż w tabelce i też czuć różnicę.

Sobie nie muszę nic darować a swoje wiem.

Daruj sobie raczej ty ten komentarz .

W tą zime u mnie po każdych opadach śniegu asfalt był bielutki i służby drogowe nic z tył nie robiły. No, a na trase w ciężkich warunkach to podstawa. Nawet w tym roku miałem okazje kręcić sie na południu w takich warunach, że żadna ośka bez łańcuchów nie dawała rady.

No i po paru wypowiedziach wniosek jest ten sam co już napisałem: dobre opony to podstawa

Jeśli ktoś po górach nie jeździł,to nie wie co daje ładunek w bagażniku w rwd

To ja wam opiszę swoją historię, może was urzeknie

Jadę sobie w godzinach porannych po wiochach za Rzeszowem, gdzie zaczynają się już trochę wyższe górki. Drogi mocno zaśnieżone, naglę muszę się zatrzymać, bo w poprzek drogi stoi wóz strażacki, a uprzejmy strażak informuje mnie o objeździe, bo dalej auto wpadło pod pług No to odbijam w lewo i sunę objazdem. Jadę wąską, ośnieżoną drogą jakiś kilometr, dwa, a tam korek Okazało się, że jakiś cymbał wyjeżdżając pod górkę zatrzymał się i już dalej nie pojechał, więc wszystkie samochody za nim musiały cofać na sam dół Większość zrezygnowała z postoju i postanowiła wrócić do skrzyżowania gdzie stał wóz strażacki. Więc wszyscy się pchają, droga wąziutka, kobieta zawadziła mi o lewe lusterko, normalnie załamka! Już się we mnie gotowało... W końcu towarzystwo się porozjeżdżało i na polu bitwy zostałem już tylko ja, VW Transporter 4x4 i Vectra B. Pytam gościa z Vectry czy atakuje górkę? A on, że pewnie wyjedzie bez problemu. No to przecież nie mogę być gorszy (O Transporterze 4x4 nawet nie wspominam, bo dla niego problem stanowił jedynie korek przed wzniesieniem). Jest tam ze 200m jazdy pod górę, rozpędu niema jak nabrać, bo wzniesienie zaczyna się zaraz za ciasnym zakrętem, więc ASC OFF i od razu za zakrętem z "jedynki" ogień mniej-więcej na pół gazu, zmiana na 2, koła buksują non-stop, a tu jeszcze w zakręt trzeba wejść przed szczytem... Wtedy już straciłem impet, ale mimo to wyczołgałem się na tą górkę, podczas gdy większość aut pojechała szukać drugiego objazdu

Hymm... a ja właśnie przypomniałem sobie jak w Bukowinie zjechałem na dolny parking za pensjonatem. Rano patrze przez okno a Outlander nie może podlecieć do góry, oczywiście napęd 4x4. Wyszliśmy z kumplem on wsiadł do ML-a, nowe opony, ruszył i pojechał pod górę. Ja wsiadłem w E39 520 touring, z włączonym ASC w połowie górki stanąłem. Wyłączyłem ASC i wdrapałem się na górę (łatwo nie było). Opony Dunlopy Winter Sport. Reszta gości nie wyjechała
Zdjęcie na dowód, już na górze

Coś w tym jest, bo ja też na Winter Sport'ach

poprzednią zimę przejeździłem E36 na słabych zimówkach 15", w tym roku "dorobiłem się" E46 i nowych zimówek 17" - zupełnie inna jazda, auto prowadzi się dużo pewniej, a wątpię żeby buda miała tu większe znaczenie. obciążanie tyłu też daje bardzo dobre efekty, zwłaszcza, jak trzeba gdzieś pod górkę śmignąć.

Bo jak ktoś jeździć nie umie to będzie miał 6x6 na kolcach nie wyjedzie jestem kierowcą Terenowym od 7 lat (zawodowym ) większość to góry i warunki ekstremalne. widziałem już wielu młodych(młodych stażem ) kierowców jeden na łysych pod górkę wyjedzie drugi na 4 łańcuchach nie a auta takie same. dobra opona to fakt ale doświadczenia nic nie zastąpi.