Odgrzewam tego kotleta, ponieważ wczoraj (nie wiedząc o tym linku) przeprowadziłem taką samą operację. Kilka uwag:
Po zdemontowaniu osłony plastykowej od wewnętrznej strony szyby, zdjęciu wycieraczki oraz mechanizmu otwierania szyby raczej NIE POLECAM uderzania (aby wybić) czymkolwiek w trzpień wycieraczki. Jest duże ryzyko, że pęknie nam szyba. Tak jak było wspomniane, lepiej odkręcić jedną nakrętkę (dziesiątka) i zabrać mechanizm z zaklinowanym trzpieniem do domu.
W moim przypadku absolutnie żadną siłą nie mogłem poruszyć trzpienia, więc upewniając się, ze obudowa mechanizmu jest z aluminium (lakierowane, więc nie martwcie się, że to plastyk) porządnie podgrzałem gazowym palnikiem mechanizm z trzpieniem. Przed podgrzaniem należałoby zdjąć zawleczkę oraz nakładkę (cieniutka, więc prawie niewidzialna jeżeli mechanizm nie był dawno ruszany), nakręcić na trzpień ze dwie nakrętki, które później pozwolą nam ochronić gwint mocowania wycieraczki.
Po podgrzaniu również nie zalecam uderzania w trzpień (znowu ryzyko dla rozgrzanego aluminium). Najlepiej złapać przez grubą izolację (klucz, szmata) za koniec obudowy i upewniając się, że nie uszkodzimy gwintu (HA! wcześniej nakręciliśmy nakrętki, więc walimy śmiało) uderzamy o twardą powierzchnię. Mechanizm powinien gładko wyskoczyć.
Potem wiadomo; papier ścierny, czyszczenie, smarowanie i montaż. Przy montowaniu uważajcie na dwa kabelki systemu otwierania szyby. Wejdą w bruzdę
na to przeznaczoną dopiero jak lekko wciśniecie ten plastyk w szybę. Dobrze jest na bieżąco korygować to małym śrubokrętem - inaczej zaraz kable nam się przetrą i będzie pozamiatane.
Podejrzewam, że w moim przypadku mechanizm nie był konserwowany od 2003 roku. Między tuleją a obudową zmieściło się mnóstwo syfu. Polecam taki zabieg przeprowadzać raz w roku:)