BMW Sport

Witam, dziś wcześnie rano na dworze jakieś minus 12 st.C , wyjechałem z garażu i auto jakieś czas pracowało na wolnych obrotach bo szukałem czegoś w garażu wsiadłem do samochodu złapał jakieś 30st.c jeszcze na benzynie miałem ruszać patrze w lusterko a tu chmura z tyłu białego dymu ,dym był gęsty stojący na pewno nie z pary wodnej czuć spalony olej kontrolki i wskazania w normie, wyłączyłem zapłon, po 3 godzinach sprawdzam poziom płynu chł. norma poziom oleju ubytek 4 setki dolałem i już nie odpalałem, żadnych plam pod spodem ,bagnet nie chciał wyjść za pierwszym razem tak się zassał, końcówki wydechu wilgotne od oleju, kto doradzi podpowie i co typujecie , dodam że ostatni miesiąc krótkie odcinki i raz na dwa trzy dni robiłem, więc wiadomo pod korkiem też troszeczkę musztardy ale tak jest jak się nie jeździ często i nie rozgrzewa auta, proszę o rady.

Teraz masz ciągle dużo ujemne temperatury to dlatego tak kopci jak byś miał czarny dym to wtedy mógł byś się martwić a tak to nie ma czym

Rozumiem że temperatury , ale to nie to w spalinach przepalony olej czuć było wyraźnie a sąsiad z garażu leciał już z gaśnicą bo myślał że się pali Be em ka mi w garażu tym autem jeżdżę już trzecią zimę i nie ma mowy żebym nie rozróżnił efektu pary skroplonej i odparowanej z wydechu ze spalonym olejem który poszedł najprawdopodobniej na tłoki od tego zaolejone końcówki wydechu, więc co ?

Dwa lata temu miałem to samo. -15 stopni, odpaliłem, pojechałem z 1-2 km i nagle chmura białego dymu za mną, zjechałem na pobocze i już po chwili silnik sam zgasł. U mnie było gorzej, bo już nie chciał zakręcić. Zamarzła odma i zaciągnęło przez spływ do bagnetu olej, poprzez kolektor ssący do cylindrów. Ogólnie jakieś pół litra oleju wciągnęło, ale w jednym cylindrze tak się napełniło, że zablokowało tłok na suwie sprężania. Musiałem wykręcić świece i strzykawką wyciągać olej, później wydmuchałem trochę kręcąc rozrusznikiem, odkręciłem też kolektor ssący i wyczyściłem z oleju. Następnie poskładałem i pojechałem w trasę 250 km. Kopcił przez około 100 km i później z każdym kilometrem mniej. Katalizatory przeżyły, sprawdzałem je endoskopem, są czyściutkie.

Sprawdź szczelność i ciśnienie w garkach.Może są gdzieś wycieki oleju na wydech lub silnik i jak się rozgrzeje to się uszczelnia

Myślę i obstawiam że problem tkwi w tym samym co u kolegi
kaczorek79 ja sam zgasiłem silnik ,cóż czekam na ocieplenie po niedzieli porozkręcam przewody odmę zobaczę ale też chyba świece wykręcę i kolektor ssący a potem to już wszystko się okaże ale generalnie nerwy na wierzchu, choć cały czas chodzi mi po głowie uszczelka pod głowicą , sam już nie wiem , muszę się dziś chyba trochę zrelaksować ,
dzięki za wszystko czy może jeszcze coś pominąłem macie jakieś jeszcze pomysły?
Pozdrawiam!

Też tak miałem i u mnie też powodem była zamarźnięta odma óbjawy takie same jak u kolegi kaczorek79.

Też to przeżyłem w środę, ujechałem pół kilometra i nagle za mną siwo. Wstawiłem auto do grzanego garażu u wujka. Wyjąłem odmę, rurki i umyłem w benzynie ekstrakcyjnej. Zlałem stary olej który był jak kawa z mlekiem. Zalałem świeży i wszystko OK. Przejechałem się autostradą, zgasiłem i nie jeżdżę póki mrozy nie puszcza bo się trochę boję

Czekam w takim bądź razie na odwilż bo mam zimny garaż , i po niedzieli do roboty powiem szczerze że pierwsze co przyszło na myśl to uszczelka pod głowicą ale potem nie koniecznie też postawiłem że zamarzła odma jak rozbiorę to napiszę jak i co na razie za każdy komentarz wielkie dzięki , jesienią w tym samym miejscu pod garażem padła mi pompa wspomagania ,ukręciła się na wałku, co za felerne miejsce więcej się tam nie zatrzymam / he he he/ .
Pozdrawiam

słupek rtęci idzie do góry silnik grzeje się w słonku ,jutro plastyki w ruch zobaczymy co tam z tą Odmą i rurkami , zauważyłem już jakiś czas temu poci się z uszczelki podstawy filtra czy przy sprawdzaniu i czyszczeniu odmy i przewodów to nie po drodze byłoby wymienić tą uszczelkę , dużo z tym roboty , czekam na życzliwych z podpowiedzią i Pozdrawiam

Też bym obstawiał na zamarznięta odmę, krótkie odcinki robią swoje. Nawet jeśli temperatura cieczy chłodzącej wskazuje na pion to olej nabiera temperatury nieco wolniej. Przy takiej ilości dymu jak pisałeś to jesli nie odma to tylko przychodza mi na myśl zapieczone pierścienie. Ale to juz takie wróżenie z fusów, rozbieraj odme jak czas pozwoli Nie wiem jak w e46 ale w e36 podstawa wymaga wyjęcia alternatora i zdemontowania puchy filtra powietrza i przepływki. Zabieg jest bardziej upierdliwy jak skomplikowany.

Ciężko powiedzieć czy masz wszystko OK czy nie, ale miej na uwadze że w zimę bardziej widać spaliny, szczególnie na LPG. Najbardziej jest to zauważalne właśnie jak jest zimny, podczas nagrzewania.

Co do koloru to niestety, ale przy sprawnych katalizatorach i "klasycznym" układzie wydechowym z tłumikiem środkowym i końcowym naprawdę niełatwo jest zauważyć spalanie oleju. Znam przypadek BMW E39 z M54, które brało 1L na mniej niż 1 tys. km, a nie kopciło na niebiesko, wydech nie był jakoś ekstremalnie ubrudzony w sadzy etc., no nikt nie powiedziałby, że auto żre olej gdyby nie faktyczne jego ubywanie z silnika. Tam winowajcą były po prostu pierścienie olejowe (zgarniające), które były do wymiany. Generalnie możesz zrobić 2 krótkie testy:
1) poproś kogoś niech patrzy na Twoje spaliny przy rozruchu silnika. Jeżeli po załapaniu z wydechu wydobędą się lekko niebieskawe spaliny i zaraz zmienią kolor na biały to rozdajesz olej do atmosfery przez uszczelniacze zaworowe.
2) tutaj również polecam mieć kogoś z tyłu przy wydechu, bo samemu różnie bywa z obserwacją przez szybę - rozgrzewasz silnik, dajesz gaz w podłogę, odpuszczasz i zanim auto całkiem zejdzie na obroty jałowe znowu wciskasz mu gaz w podłogę - żeby się upewnić możesz to zrobić kilka razy. Jeżeli kolor spalin cokolwiek się zaniebieszczy to pierścienie do roboty.

Już wszystka w 54M chodzi jak trzeba ,winna była Odma przy okazji czyszczenia wszystkiego uszczelka podstawy filtra nowa -przy okazji ,po pierwszym odpaleniu jeszcze kopcił ale dostał trasę i w drodze powrotnej już wszystka ok , zastanowiam się nad wymianą oleju silnikowego czy jednak nie wymienić trochę szkoda bo 5t. przejechane ale rozsądek podpowiada inaczej , dzięki wszystkim za rady i pozdrawiam