Odkopuję temat, gdyż mam nowe informacje. Zauważyłem, że nie trzeba czekać aż praca silnika się poprawi. Gaszę silnik, przekręcam jeszcze raz i jest ok. Generalnie jest tak, że pierwsze uruchomienie kończy się uduszeniem silnika. Drugie bardzo nierówną pracą, a trzecie już jest ok. Wczoraj jednak dopiero za 4 razem chodził normalnie. Zauważyłem też, że za pierwszym razem obroty same skaczą do ponad 2000 i potem spadają do zera (auto gaśnie). Dzieje się to jednak tylko po dłuższym postoju i częściej gdy jest chłodno - 22 (gdy wychodzę z pracy) lub 5 rano, (gdy jadę do pracy). W dzień to się raczej nie zdarza.
Wydaje mi się, iż winna jest elektronika, gdyż po kilku próbach jest ok. Przeglądałem
ten temat, gdyż M50 też występuje w E36. Objawy pasują do połowy przyczyn poza jednym - nie wydaje mi się, abym miał dużo większe spalanie. Brak mocy i nierówna praca na jałowym jest. Generalnie jak chodzi na jałowym, to silnik sprawia wrażenie jak by gubił iskrę na jednym cylindrze - drży i słychać nierówną pracę zarówno na zimnym jak i na ciepłym silniku.
Nie pozostaje więc nic innego jak sprawdzić świece i podpiąć pod komputer. Poziom oleju ok, olej w normalnym kolorze bez masełka na korku. Może jakieś konkretne pomysły?
Zauważyłem też, że gdy dużej postoją w korku, to temperatura rośnie poza połowę. Podczas jazdy niezależnie od stylu nigdy nie przekracza połowy. Wyczytałem, że przyczyną może być uszkodzenie visco. Jednak łącząc ten objaw z tym wyżej, to zastanawiam się nad czujnikiem temperatury. Z drugiej strony wydaje mi się, iż czujnik temp. który załącza wiatrak nie ma nic wspólnego ze sterowaniem silnika i jego czujnikiem temperatury.