BMW Sport

Kilka dni jeździł autem i nie zauważył, że to nie jego


Policjanci z Bełchatowa wyjaśnili okoliczności "kradzieży" wartego 3,5 tys. złotych daewoo tico z parkingu przed bełchatowskim szpitalem. Okazało się, że należące do 25-letniej mieszkanki Drużbic auto, zabrał przez pomyłkę właściciel podobnego pojazdu, zaparkowanego obok.

60-letni mieszkaniec wsi w gminie Zelów otworzył drzwi i uruchomił silnik kluczykiem do własnego tico. Odjechał, pozostawiając swoje auto na placu. Przez kilka dni jeździł cudzym samochodem, nie dostrzegając iż nie należy on do niego. Jedynym problemem był opornie przekręcający się zamek stacyjki, z czym mężczyzna udał się do mechanika.

Policjanci zdążyli odebrać samochód tuż przed wymianą rzekomo uszkodzonej części. W tym czasie należący do mężczyzny samochód stał na placu.

Tajemnicę kradzieży rozwiązał policjant z sekcji kryminalnej, analizujący treść protokołu oględzin. Zaintrygował go wpis, że niedaleko miejsca parkingowego, gdzie stał skradziony tico, znajdował się taki sam pojazd. Policjant pojechał na parking, gdzie okazało się, że samochód stoi tam nadal.

Oba samochody powróciły do prawowitych właścicieli.



Bezczelnie skopiowane stąd

....................................................................................................................................

ach ta globalizacja


kiedyś sąsiad zrobił podobny myk w golfie III, z tym, że poznał po wnętrzu, że to nie jego, wysiadł i zamknął, i odjechał swoim, stojącym obok


śmiech na sali

Znajomy zrobił to samo z cinquecento, kompletnie nieświadomie, otwiera drzwi i zdziwko- są pokrowce



Na marginesie sprawdzał 2 inne auta, kluczyk oczywiście pasował

ciekaw jak to jest z bmw...w centrum stoi taka sama jak moja

tez to sprawdzaliśmy z kumplami. kumpel zostawił na placu CC a że drugi nie maił radia to chciał zobaczyc jakby grało u niego radio tego pierwszego
ale odpalic nie chciał

kiedys na parkingu obok makro gosc zamykal samochod pilotem a obok drugi sie otwierał.. i nie byly to te same modele

Może nie o samochodach ale też śmieszne:U ciotki na urodzinach już nie jeden wychodził w butach mojego ojca:D

dobre sobie

W nissanach sunny do 95 roku jest to samo, kluczyk bez immo i otwierasz każdego. Dodatkowo jeszcze jak ma wyrobioną stacyjkę (jak mój) można go odpalić za pomocą twardszego patyka i jeździć bez kluczyka, kierownica się nie zablokuje

kiedyś kumpel zostawił na parkingu otwartego CC z kluczykami w stacyjce i pojechał na melanż, skapł się rano

Ja miałem "przyjemność" jeździc e30 325 w którym podczas jazdy mozna było wyjac kluczyk bez żadnej konsekwencji także zdarza się najlepszym

dobry motyw z tym tico

hehe no ładnie darmowa wyporzyczalnia szukać tych z pełnym bakiem

Niezły agent. Dzięki takim zdarzeniom starsi panowie z małych wozidełek pokazują, że żarty na ich temat nie są przesadzone

Jak jeździłem firmowym Passatem, to parę razy zdarzyło się, że kluczyk wypadł ze stacyjki w czasie jazdy na wybojach. Ten sam samochód zdarzyło mi się też parę razy odpalić przez pomyłkę kluczami z golfa. a kluczyki wcale nie aż tak podobne

Kolega miał Suzuki alo w którym po wyciągnięciu kluczyka silnik nadal pracował aż do zgaszenia świateł

Podobnie jest w starze którym obecnie jeżdze eLką tam mimo przekręcenia kluczyka do pozycji 0 silnik chodzi aż do wyłączenia ogrzewania