BMW Sport

siemanko mam taki mały dylemat wczoraj zadzwonił do mnie człowiek z komisu (IZAR) znajdujący sie na ul.modlińskiej 271 i zaproponował mi czy chciałbym wstawić swoje auto do nich. za wstawienie nic nie płace tylko co podpisac umowe co do kwoty jaka chce dostac za autko. tak wiec jezeli możecie mi jakos odp na mój temat będe wdzięczny bo nie wiem co robic jakos nigdy nie ufałem komisom bo wiem że tam sa niezłe przekręty,wały itp.
ale też dzieki nim mógłbym sprzedać auto duzo szybciej maja swoje metody na reklame itp.pozdro o to link do ich firmy.
http://modlinska271.gratka.pl/oferta/?s ... 977406b50d

Znajomy prowadzi komis i ja bym tam auta nie wstawiał - chyba, że nie masz chęci/czasu szukać kupca. Jeśli auto jest w niezłym stanie to więcej dostaniesz wystawiając je choćby na otomoto. Nie będziesz też później musiał świecić oczami za kogoś kto marketingowo cofnął licznik itd.

Ej nie kumam cie przeciez ty tego auta nie kupujesz w komisie tylko je sprzedajesz, skoro dostaniesz kase taka jaka bedziesz chcial to co cie obchodzi czy on to auto sprzeda komus czy je wysle w kosmos czy zrobi na kims wala. Nie wydaje mi sie zeby komis sprzedal to auto szybciej niz ty.




fajnie ze w komisie jak chcesz kupic auto to podadza ci dane wlasciciela to chyba w ich interesie zebys nie dowiedzial sie kto auto chce sprzedac bo mozesz wtedy kupic te auto od wlasciciela pomijajac przycinke komisu.

Dlaczego?

Ad1 - komis też musi na tym zarobić, prawda? więc Tobie zaoferuje zawsze znacznie mniej niż takie auto jest faktycznie warte.
Ad2 - podać nie podadzą - jasna sprawa, ale ile komisów przerejestrowuje auta? w większości wypadków nowy właściciel idzie do urzędu z dokumentami wystawionymi na Ciebie itd.

Podsumowując z mojego punktu widzenia - jeśli nie zależy Ci na błyskawicznej sprzedaży - próbuj sprzedać sam.

Krupek, zauważ, że sama ulica Modlińska kojarzy się ze szpachlą, poza tym kwestie takie jak Pitt_85 mówi.

Do tego zostawiasz auto, nie wiesz co się z nim dzieje, lanos, czy coś może i by stało, ale nie masz pewności, że sobie nie weźmie na przejażdżkę cabriosa na lans po mieście, cholera wie.

Poza tym, mój wujek wstawiał auto i też zapewniali, że będą reklamy, tak, oni sprzedadzą to auto.

Auto stało tam baaaardzo długo, aż zaczęła się korozja widoczna gołym okiem. Okazało się, że oni tego auta w żaden sposób nie reklamowali, myślę, że i w tym przypadku na dużo więcej niż ogłoszenie w internecie nie ma co liczyć.

Moim zdaniem nie warto się bawić w komisy, jeśli chcesz szybko sprzedać, to chyba jednak lepiej opuścić nieco cenę, niż dawać zarabiać łepkom z komisu.

dokladnie.
Moj kolega niedawno pozbywal sie audi a4 2.8 quattro. wstawil do komisu. powiedzial jaka cene chce dostac. pozniej podjechal do komisu sprawdzic jaka cena byla wywieszona, okazalo sie, ze o 4 tysiace wyzsza

Najbardziej popularną formą sprzedaży jest teraz internet.
Dasz na moto allegro, weźmiesz opcję z miniaturką, sprzedasz auto szybciej niż przez komis i to bez żadnych głupot.

Ja bym nie wstawiał.

...matko..mam szpachlę...

1. Komis zarabia na sprzedaży, więc normalne, że cena jest wyższa

2. Podpisując umowę umawiasz się ile chcesz kasy i kropka. Tyle dostać od komisu musisz, a za ile oni sprzedadszą, to przecież Ciebie nie obchodzi.

3. Wstawienie auta do komisu nie wyklucza sprzedawania poprzez inne kanały jak np. allegro. Jest wtedy nawet wygodniej, bo nie musisz się zajmować chętnymi tylko odsylasz ich do komisu. Tam fachowcy o aucie jeszcze poopowiadaja, zastosują swoje techniki, a Twój kupiec jak się zdecyduje, to zadzwoni do Ciebie i Ty wtedy auto z komisu zabierzesz i sprzedasz mu bez komisowej prowizji. Taki układ ma wiele zalet, bo:
- sprzedaje fachowiec
- potencjalny kupiec widzi cenę wyższą od tej z allegro, więc utwierdza go to w przekonaniu o okazyjności zakupu
- nie masz problemu z ciaglym pokazywaniem auta, zajmuje sie tym ktos w komisie

4. Spora część kupujących posiłkuje się kredytem przy zakupie. W komisie załatwią kredyt w 5 minut

5. Komisy przyjmują auta w korzystnych zamianach, czasem oplaca się im zrobić zamianę, a Tobie wypłacić gotówkę. To chyba rozszerza krąg potencjalnych klientów.

6. Od wszystkiego są fachowcy i specjaliści. Niech każdy robi to, co potrafi. Komisy są od sprzedaży aut. Normalna sprawa. Jak są w tym dobrzy, to zarabiają. Proste
Na ich sprawności korzystasz Ty




1. Tak jak napisałem, wstawienie do komisu w żaden sposób nie wyklucza próbowania innych form sprzedaży, a wręcz je ułatwia

2. Co masz na myśli pisząc "bez żadnych głupot"?


pozdrawiam

nie zaskoczylas nas... hehe

No widzę że qqiz jako jedyny zna się tu na rzeczy. Kiedyś wstawiłem samochód do komisu, stał w dwóch przez jakieś 4 miesiące i niestety zainteresowany się nie znalazł ale mi się nie chciało bujać ze sprzedażą więc sobie tam stał, przynajmniej mi aku ładowali Radziłbym spisać protokół tego co jest w samochodzie tzn rado/cb i ogólnie czy nie jest gdzieś zarysowany żeby potem nie było jakiegoś ale... U mnie zginął panel od radia

raczej ameryki tutaj nie odkryłeś. KWestia tego, że komisy często wystawaiają cenę ZA DUŻą, przez co zainteresowanie autem jest za małe.



Wiem, tyle, że jest różnica, jeśli komis górki sobie dorzuca górki nie 2 koła a 4.

Bez akcji i wałów które opisali koledzy wyżej.



Raczej zniechęci...
Zaczną wciskać kit, co najczęściej ma miejsce i klient pójdzie.
Jak nie wiesz o jaki 'ki' i 'lewą bajerę' chodzi to polecam się przejść aleją komisów na Radzymińskiej.

W przypadku auta Spectera, które jest dość specyficzne, nie liczyłbym że Panowie z komisu gościowi przychodzącemu po normalne auto wcisną e36 cabrio (prawdopodobieństwo małe ale i nie takie akcje byly).
Natomiast ktoś kto szuka cabrio to sobie necie tak czy inaczej sprawdzi.


Sęk w tym że łatwiej jest poszukać w necie niż jechać do komisu, tak więc od tego się zaczynają poszukiwania, nie od komisów... szczególnie jeżeli to cabrio dla młodej osoby która raczej z moto.allegro będzie obeznana.
W tym momencie komis będzie Ci kulą u nogi z przyczyn powyższych.
Natomiast kwestia szybkiego kredytu - to jest plus, fakt faktem nie jest to ograniczenie.

Czytajcie do konca to co napisal qqiz a nie jakies wyrwane z kontekstu fragmenty. Co z tego ze komis narzuca? Moje obecne 323i bylo sprzedawane przez komis a ja kupilem bezposrednio od wlasciciela za 4tys mniej niz cena z komisu.

Moj dobry kolega jakis czas temu sprzedawal Hyundaia Elantre, dogadal sie z komisem ze na weekendy bedzie auto zabieral zeby jeszcze sobie pojezdzic. Pierwszego weekendu nie doczekal bo auto poszlo za tyle ile chcial (czyli okolo za tyle ile sam zaplacil rok wczesniej). Widac kwestia tego co kto sprzedaje - gruza w dzisiejszych czasach to i komis nikomu nie wcisnie.

gdyby tak nie było, to 90% komisów by splajtowało



aku to największy pikuś. przez 4. miesiące jak auto stoi skrzypi, hałasuje i nie wiadomo co jeszcze- oprócz postępującej korozji w przypadku starszych aut. Stanie to najgorsze co może być.



Też mi się wydaje, że byle pajtek co idzie do komisu i kupuje lanosa, czy passata, na cabrio uwagi nie zwróci, a potencjalny klient siedzi w necie i obczaja, więc...?



tego to już się kurde faja komentować nie chce

Kyo ale ty patrzysz z peryspektywy kogoś kto zna się na samochodach a nie każdy człowiek to motoryzacyjny ekspert. Do komisów nadal walą tłumy ludzi bo chcą kupić sprawdzony i z legalnego źródła samochód który nie będzie miną... oczywiście takie mają - mylne - wyobrażenie o komisach I takich ludzi jest masa.

Masz rację Ale większość z takich osób kupuje lanosy, passaty, fiesty i inne dupkowozy, naturalnie bmw też się to tyczy, ale cabrio raczej szukają raczej bardziej obyci klienci tak przynajmniej mi się wydaje.

To żadna reguła... Wpada słodka 18stka z tatą do komisu po Fiata Pande i patrzy ooo jaki słodki kabriolet No i samochód sprzedany...

Kwestia wybrania dobrego komisu. Wiem ze to troche oksymoron ale napewno da sie takie znalezc Pamietajcie tez ze nie kazdy jest studentem ktory ma cale dnie wolne na pokazywanie auta potencjalnym kupcom.