BMW Sport

Jako, że w przyszłym roku kończę swoje studia i nie chciałbym przestać się kształcić, biorę pod uwagę właśnie "samochodówkę" na polibudzie. Mam w związku z tym parę pytań: na jakim poziomie stoi matematyka? Czy trzeba być geniuszem czy idzie się nauczyć wszystkiego? Z matematyką już dawno nie miałem nic wspólnego, na studiach zero a w liceum klasa sportowa więc też mało. Czy dużo jest prac zaliczeniowych z poszczególnych przedmiotów? Podobno jak się noga podwinie z kilku przedmiotów to mogą cofnąć o rok? Potrzebuję też informacji czy uczą "życiowo" czy więcej się nauczę o mechanice naprawiając sam swój samochód. Jakby ktoś mógł w miarę zobrazować jak to wygląda.

zgloś się do Fryderyk'a vel. ..::CZARNY::..'ego, on tam rządzi

No tak, przecież jak zaczynał przygodę z forum miał nick Czarny SIMR. Poczekam co napisze.

pojdz na dni otwarte do simru i zobacz czy to cie interesuje .. ja po roku zrezygnowalem z tego wydzialu

Powiedz coś więcej. Uznałeś, że jednak nie uczą tego co powinni? Czy może rzeczy które tam uczą są już nie na czasie. Każda rada mile widziana.

oooooo nieeeeee

Nawet na forum muszę czytać/pisać o tym wydziale



No ale okay, póki jeszcze można, postaram się ocalić Ciebie

Po kolei:



Małe sprostowanie. To nie jest samochodówka i nie ma wiele wspólnego z technikami samochodowymi. SiMR to typowy wydział konstruktorski.



Matma to jest ogólnie ogień. Kiedyś jak jeszcze metrologia była na 1. roku, mówiło się o tzw. "3 razy M" czyli matma-metrola-mechana, 3. przedmioty, które powodowały wylot matma jest na poziomie takim dość wymagającym, jeśli dawno nie miałeś styczności i nie wiesz co to jest pochodna i inne takie podstawy, to tego nie nadrobisz, więc bez korków wątpię.



No najbardziej w kość dają projekty, na ich zrobienie jest różnie, czasem miesiąc, czasem pół roku, terminy zazwyczaj elastyczne, da się dogadać, ale projekty potrafią ostro dać w kość:



Oprócz tego laborki, ileś tam ćwiczeń i wszystkie muszą być odrobione no i zaliczone sprawka, z tym też jest latania trochę, zależnie od prowadzącego i przedmiotu.

Mimo to, jest to do ogarnięcia, łącznie z projektami, jeśli się tylko chce.



Z tym to nie ma ciśnienia. Na SiMRze możesz mieć więcej warów, niż na innych wydziałach i też przejdziesz na kolejny rok. Nawet jeśli, w najgorszym razie repeta. Ale tutaj to nikogo nie dziwi, spadochroniarzy jest mnóstwo, a osób, które są na czysto... nie znam osobiście.

Jest jedna zasada. Z SiMRu Cię nie wyrzucą. Dasz się wyrzucić.



Sprawa wygląda tak.

Na początku, 1. część 2. roku to za ciekawie nie będzie. Głównie podstawy, które będzie trzeba umieć wykorzystać później. Wcześniej miałem kilka fajnych przedmiotów, ale dopiero teraz najciekawsze się zaczęło SiMR daje możliwości, których nie uświadczysz w warsztacie, różne ciekawe informacje i dostęp do różnych ciekawych sprzętów oraz możliwość napisania pracy związanej z interesującym Cię tematem. SiMR daje też możliwość zrobienia niektórych kursów, za które na mieście trzeba płacić słone pieniądze, a także wyjazdy do Genewy, czy na Erasmusa.

Z tym, że na SiMRze nie nauczą Cię jak wymienić wał napędowy w beemce. Nauczą Cię jak taki wał zaprojektować, by spełniał wszystkie wymagania, oraz wykonać. Nie nauczą Cię jak złożyć rozrząd w M50, ale nauczą Cię jak taki rozrząd od podstaw zaprojektować, jaką wykonać krzywkę, żeby uzyskać więcej mocy

Nauczysz się wielu fajnych umiejętności, bo inżynier to przede wszystkim umiejętności, a nie wiedza teoretyczna.

ALE jest też druga strona medalu. SiMR jest uważany za jeden z 3. najtrudniejszych wydziałów na PW, przy tym, że nie są to opinie SiMRowców, tylko ludzi, co studiują np. 2. kierunki, albo po kolegach widzą ile siedzą przy projektach. Nie wynika to z tego, że na SiMRze uczą trudnych rzeczy, ale... wydział ten jest "życiowy" i nie wystarczy umieć, żeby zaliczyć, trzema mieć trochę szczęścia, trochę przykombinować i wtedy. Niektórzy wykładowcy są naprawdę twardogłowi i naprawdę różne tutaj wyzwiska mogą pójść zaraz No i jest też taka sprawa. Nie ma dziewczyn. Widać jakie są tego skutki, wystarczy, że 2. przejdą laski po korytarzu i już, wielkie poruszenie co się dzieje hehe. A jak SiMRowcy idą na inny wydział na jakieś laborki, gdzie mniej więcej po połowie dziewczyn jest, głowy obracają się na wszystkie strony

Ogólnie trzeba to lubić, lubić metal, motoryzację i nie zrażać się porażkami, bo zazwyczaj będzie ich trochę. Z kolegów z 1. roku zostało naprawdę niewielu, reszta to spadochroniarze... trzeba mieć fetysz i lubić to. Jeśli tak się stanie, będziesz miał zboczenia zawodowe, podawanie wszystkiego w mm, albo pytania typu "a z jaką dokładnością?"

Wśród studentów SiMRu wszyscy na niego klną, wyzywają, jaki to był błąd, ale... poza szkołą, jak razem idą w inne otoczenie, to są dumni, że to właśnie oni są z SiMRu Sprawdza się też w tym, że nie mają kompleksów i radzą sobie ze stresem i w przyszłej pracy również po SiMRze wszędzie sobie każdy da radę (wydział jest znany nie tylko w Polsce, ale i Europie).

Jeśli jednak spodziewasz się, że SiMR nauczy Cię naprawiać samochody i takie tam uwierzysz we wszystko co mówią na dniach otwartych i co dziekan mówi na 1. wykładzie, no to najpewniej wylecisz po roku, albo dwóch

Myślę, że w miarę wyczerpująco opisałem jaka atmosfera panuje i czy warto

z tym jest mały problem, bo pieniądze są dawane tylko na mechatronikę i wszystko, co jest związane z ochroną środowiska, stąd rozwój na jakieś tam katalizatory i labolatorium mechatroniki itd. niektóre laborki stoją w miejscu trochę, sprzęt jest stary, ale jednak mimo wszystko zanim się zajmiemy E60, trzeba też znać technologię z E12, E28, E34, E39 aż w końcu i E60

Z rzeczy właściwie, które nie są na czasie i nie są przydatne... nie ma tego tak wiele, chociaż czasami wydaje się inaczej.

Uczą właściwie wszystkiego, co potrzeba

uznalem ze mnei to nie pociaga i mnie odrzucal zapach jak sie wchodzilo na wydzial

Czarny właśnie najgorsza jest matma, nigdy z niej orłem nie byłem, chciałem sobie dać z nią spokój na zawsze idąc na UW na Europeistykę ale teraz człowiek trochę się zmienił i chce się rozwinąć w tym kierunku. Nawet sobie nie zdajesz jak SIMR na innych uczelniach sieje postrach Dobrze, że można ciągnąć z kilkoma warunkami następny rok. Fajnie, że daje dużo możliwości. Dzięki wielkie za informacje, nie zniechęciłeś mnie i tak Aaa i jeszcze jedno, w grę wchodzą tylko studia zaoczne, czy tam patrzą bardziej pobłażliwie czy wręcz odwrotnie, bardziej cisną?

W takim razie będziesz miał problemy raczej na 100% chyba, że weźmiesz jakieś korepetycje, albo naprawdę serio się przyłożysz, od początku i wtedy dasz radę. Co do warunków- inaczej patrzą, jak masz np. jakieś tam popierdółki niezaliczone, a inaczej, jak właśnie 4. warunki z matmy...



No mniej więcej słyszałem coś niecoś SiMR i w ogóle mechanika i budowa maszyn to wymagająca dyscyplina, nie ma się co oszukiwać, czasami żałuję, że sobie nie poszedłem na jakąś właśnie europeistykę, żeby mieć laski na wydziale w i ogóle sobie chodzić i zaliczać a nie siedzieć w tym bagnie naiwnie wierzę, ze w przyszłości mi się to opłaci



Ciężko powiedzieć, mniej materiału jest, to na pewno (materiał z zaocznych z 1. semestru na dziennych robiony jest w pół), mniej godzin też, ale pamiętaj, że tam nie ma jak wszędzie, co 2. tygodnie, tylko co tydzień

UMARŁEM !@!!!


Gdzie jak gdzie ale tutaj, na tym forum nie spodziewałem się takiego tematu

SiMR


Nie chce mi sie czytać co pisał wcześniej Czarny bo jeszcze go pobije i przywiąże do słupa jak pisał coś że SiMR jest super extra itp.


ODRADZAM SiMR !

"Marketingowo" świetna uczelnia - nazwa zachęca w 1000% samochody, maszyny robocze.... uuuuaaaaaaaa to się naucze o samochodach jakieś szmery bajery itp.

A potem tylko wykładowcy Ci mówią że pracodawcy absolwentów SiMRU dzwonią na uczelnie i pytają czy ten chłopak kończył wasz wydział ?? bo on nic nie potrafi !!!

Bez przesady, u mnie też trzeba się uczyć! Wiem, że co tydzień a podobno czasami i w piątki nawet. Co do lasek to u mnie są takie, że czy są czy nie ma to i tak bez różnicy bo nie ma praktycznie na czym oka zawiesić. No nic, mam rok to jeszcze się zastanowię.

to prawda, np. ludzi z dr. przed nazwiskiem nie chcą brać.

ale popyt na mgr. inż. czy sam nawet inż. jest ogromny.



Spoko, napisałem prawdę

Trzeba lubić ból, być masochistą i mieć różne fetysze związane z metalami, śrubkami i inne takie



No to to akurat bzdura jest Zdarzają się wyjątki, ale bez przesady, podczas rekrutacji już 1. etap ma się za sobą. Pracodawcy sami się upominają po absolwentów SiMRu

jaki kierunek polecacie na PW ??

Maciek1, a co chciałbyś robić w przyszłości? Czym się zajmować? W jakiej branży przede wszystkim? Co Cię interesuje?

coś związanego z motoryzacją-projektowaniem.Wybieram się na Simr.z projektami maiłem styczość w technikum samochodowym.wiem czym to pachnie.

Ale tak się waham, bo jedni polecają Simr inni odradzają.jak narazie jestem za tym aby złożyć dokumenty na Simr

No to skoro tak

Jeśli jeszcze wydział Transportu. Ludzie sobie nie dają na SiMRze rady, przenoszą się na transport i nic nie robią i zaliczają. Jest nawet powiedzenie:

"Każda z SiMRu czarna owca, nadaje się na transportowca"

Uwierz mi i Fryderykowi na słowo, że jeszcze nie wiesz co to nauka

To co napisał Fryderyk to nic innego jak poziom szanującej się uczelni. Politechnika jest zdradliwa, przynajmniej taka co jest w pierwszej dziesiątce rankingów, dostać się łatwo, ale potem jest totalny zapiernicz. Co innego zaoczne, tam to jest lajtowo