Kupiłem i zainstalowałem panel multifunkcji w aucie - wszystko działa jak należy.
Wcześniej nie korzystałem z samochodu przez 3 miesiące, co w rezultacie rozładowało mi akumulator (naładowałem prostownikiem)
Po 3 dniach pojawił się problem.
Rano wsiadłem do auta i nie mogłem go odpalić - słychać było tylko cykanie bez jakiejkolwiek próby rozruchu (kontrolki wszystkie się świeciły tak jak zawsze).
Po kilku godzinach powtórzyłem próbę z tym samym efektem, jednakże tym razem za trzecią próbą samochód zapalił (z lekkim trudem tak jakby akumulator był słaby). Na wszelki wypadek doładowałem akumulator i przejechałem trasę 50km. Rano efekt jest ten sam.
Sprawdziłem jeszcze raz to co zrobiłem podczas dokładania multi i nie wygląda, abym doprowadził gdzieś do zwarcia.
Wygląda to trochę tak, jakby elektryka potrzebowała bardzo dużo prądu, że nie wystarcza go na uruchomienie silnika. Zauważyłem też, że po włożeniu kluczyka do stacyjki, słychać odgłos gdzieś od radia jakby coś próbowało się uruchomić (trwa to kilka dobrych sekund). Jeśli to wina akumulatora to dlaczego za 3 razem uruchomił silnik? Czy odgłosy z radia mogą być powodowane przez zbyt niskie napięcie z aku?
Jutro mam zamiar odłączyć kostkę z kierownicy od multi, żeby sprawdzić czy problem, aby nie jest z dokupionymi przyciskami. Odnośnie tego mam też pytanie czy muszę odłączać akumulator, aby wyciągnąć tylko poduchę bez odpinania z niej przewodów. Sprawdzę też multimetrem poziom napięcia z aku (dopiero jutro go dostanę).
Macie jeszcze jakieś pomysły?
|