BMW Sport

Mam problem z odpaleniem samochodu. Wszystko opiszę w miarę dokładnie i proszę o pomoc.

BMW E39 523i sedan maj 2000r. Auto ma dołożony czujnik parkowania tył (nie BMW), dołożone ma ringi w lampach i diody pod lusterkami w drzwiach.
Reszta to raczej seria zgodna z VIN. Po przekręceniu kluczyka świecą się światła postojowe - tak było od początku. Ja nie modyfikowałem nic.
Akumulator wygląda na dość młody, kable w jego okolicy nie są zniszczone, wszystko wygląda jak z fabryki.

25 lipca kupiłem auto. Jeździło bez problemu.
5 sierpnia późnym wieczorem wróciłem do domu i zamknąłem samochód. 2 minuty później poszedłem je przeparkować bliżej domu i znów zamknąłem.
6 sierpnia o 13 wsiadam, kręcę kluczykiem i nic - rozrusznik ani drgnie. Po przekręceniu kluczyka słychać "gong", przy czym może to być od niskiego stanu paliwa.
Dzień wcześniej zasięg pokazywał 150km, ale że zaparkowałem na lekkim nachyleniu, to teraz pokazuje niski stan paliwa i stąd pewnie gong.

Po podpięciu kompa znalazłem błąd w EWS "15 Power-on-reset", który wystąpił 31 razy. Skasowałem błąd, ale to nie rozwiązało problemu.
Zresetowałem pamięć EWS (w INPA: Shift+F6, Active, Reset), co poskutkowało błędem w silniku "EWS Mis...cośtam" (zgłaszającego brak autoryzacji czy jakoś tak).
Następnie zrobiłem synchronizację (funkcja Store), błąd zniknął.

Kilka prób odpaleń, trochę skakania po funkcjach INPA i wynik jest taki:
Na silniku brak błędów, na EWS brak błędów, auto nie odpala - nie próbuje kręcić.

Sprawdzałem EWS status i przy pozycji "EWS Virginal" mam "no", 2 kolejne jest "yes".
Natomiast ciekawy jest odczyt ISN/Password - w obu pozycjach jest "ERROR_ECU_REJECTED".

Auto nie odpala żadnym z 2 kluczyków, centralka i inne funkcje pilota działają bez problemu (domykanie, otwieranie klapy), a sam pilot reaguje z dużej odległości.

W znalezionym podobnym temacie autor odkrył problem ze stykami w stacyjce - ja na razie chcę uniknąć takiego grzebania, bo nigdy tego nie robiłem.
W innym temacie ludzie opisywali, że problemem są styki EWS, który (jeśli dobrze zrozumiałem) znajduje się pod deską na lewo od kolumny kierowniczej. Tego na razie nie sprawdzałem, bo to trochę zabawy, a samochód stoi w pełnym słońcu i nie idzie wysiedzieć w środku.

Jak ktoś ma jakieś pomysły, to niech pisze śmiało.

Czy jeśli to będzie EWS, to czy mogę zachować swój kluczyk? Nie uśmiecha mi się posiadanie 2 kluczyków i otwierania jednym, odpalania drugim.

Za wszelkie sugestie i pomoc z góry dziękuję.

Sprawdź w inpie czy EWS rozpoznaje kluczyk.

Masz tam taką listę która mówi:
- numer kluczyka
- czy kluczyk blokuje rozrusznik
- itp

Wrzuć screen najlepiej

EDIT:

Prawdopodobne jest też to, że rozrusznik padł i dlatego nie kręci.
Kontrolki przygasają przy próbie kręcenia?

Kluczy jest dobrze rozpoznawany - jest numer kluczyka, żadna z blokad nie jest aktywna.

Martwi mnie natomiast inna rzecz, na którą nie zwróciłem uwagi - w menu synchronizacji na górze jest:
"Keine Startwert-Initialisierung im aktuellen Fahrzyklus durchgeführt"

Po kliknięciu reset pojawia się popup "In der DME ist bereits ein Startwert gespeichert".
Nie wiem czy ta funkcja (reset) ma tak działać, ale po jej użyciu wyskakuje "EWS manipulation", czyli chyba działa.
Następnie daję "store", wyłączam INPA, wyciągam kluczyk, wkładam i nadal zero reakcji.

Nie wiem, czy po tym trzeba odpiąć wtyczkę i zamknąć maskę, ale nie robiłem tego, bo odpinanie i podpinanie jest dość uciążliwe - szczególnie na takim upale.

Rozrusznik może paść tak z dnia na dzień bez ostrzeżenia? Nigdy nie było z nim problemów, nie kręcił długo, nie wydawał dziwnych dźwięków.
Kontrolki nie przygasają.

Przy okazji:
Na jednym z ekranów widziałem jakieś statystyki i napięcie jeśli mnie pamięć nie myli, wynosiło poniżej 12V - czy to mogło być napięcie akumulatora?

Jeśli rozpoznaje kluczyk to nie jest to problem EWSu
Sprawdź okablowanie rozrusznika. Może kabelek od elektormagnesu się wypiął.
Kontrolki przygasają czy w ogóle brak reakcji po przekręceniu kluczyka?

EDIT
Ok doczytałem, że kontrolki nie przygasają.

Wejdź pod auto i odpal rozrusznik na krótko. Jeśli zakręci to następnie kostka stacyjki do sprawdzenia.
Jeśli nie to okablowanie albo sam rozrusznik uszkodzony

Z dostaniem się do rozrusznika jest problem, bo nie mam kanału ani podnośnika ramowego, do tego auto jest obniżone i obecnie stoi na trawie. Teoretycznie można go podnieść lewarkiem, ale to i tak nie robi dużego prześwitu. Zanim wrzucę go na lawetę, chcę wykluczyć rzeczy do których sam mogę się dostać.

Sprawdziłem kilka rzeczy:
- naładowałem akumulator
- sprawdziłem masę akumulatora
- pompę słychać
- bezpieczniki w schowku ok: 14, 15, 17 i 31 (odpowiedzialne za kompa i pompę)
- styki w EWS wyglądają ok (wypiąłem i wpiąłem jeszcze raz wtyczkę)

Odkręciłem fotel pasażera by sprawdzić bezpieczniki, ale było już zbyt ciemno i zaczyna się burza, więc odpuściłem wyciąganie wykładziny.
W sumie nie wiem czy jest sens nadal iść w tym kierunku, czy jednak postawić na rozrusznik, bo gdzie spojrzę, tam stan fabryczny i kable jak nówki.

Znalazłem gdzieś na jakimś forum, że EWS (lub inna elektronika) może blokować rozruch samochodu, gdy napięcie na akumulatorze jest zbyt niskie. Teoretycznie jest to wykonalne i do zrobienia. I teraz pytanie:
Czy taki mechanizm jest obecny w E39 przed liftem, czy jednak istnieje on w nowszych konstrukcjach (np E60/E65)?

Przy EWS są 2 grube przewody.
Zewrzyj je ze sobą. Jeśli nadal nie będzie kręcić, to EWS możesz wykluczyć.
Wtedy najlepiej żarówka w dłoń(co najmniej 21W) i zmierzyć czy po przekręceniu na rozruch dochodzi napięcie do tych styków, które wcześniej zwierałeś.
Jeśli tak, to bardzo dużo wskazuje na rozrusznik

Zanim to przeczytałem, to pchnąłem samochód i po wrzuceniu 3 zapalił bez problemu i jechał normalnie. Obecnie stoi u mechanika. Po zgaszeniu oczywiście nie odpalił. Wszystko wskazuje na rozrusznik lub problem z jego zasilaniem.

Problem robi się upierdliwy.
Mechanik naprawił auto (niby brakowało masy na silniku). Po wymianie odpalił od razu. Problem w tym, że po chwili znów miał problem odpalić. Jednak za 2 razem załapał.

Jeździłem kilka dni i niby było ok. Pojechałem do dziewczyny i w nocy nie odpalił. Grzebałem kluczykiem, stukałem w kolumnę (szukając przyczyny w stacyjce), ale nie pomogło. Na drugi dzień teść podłubał coś kluczem przy akumulatorze - połączył klemę "minus" z budą i odpalił. Od tego momentu samochód palił za każdym razem - cud, miód i orzeszki. Ostatnio jednak zmuszony byłem zaparkować na stromym podjeździe. Podobno jak trzasnąłem drzwiami przy wsiadaniu, to było słychać stuknięcie w bagażniku. Po zjechaniu na luzie (w nocy - by nie budzić nikogo), samochód znów nie załapał za pierwszym razem. Kilka prób i poszło. Dojechałem do domu, a na drugi dzień nie kręci. Ruszałem kablami przy akumulatorze (jak i samym akumulatorem - jeździ trochę przód-tył) i nic - cisza. Dałem sobie luz. Kolejny dzień, test z rana i nie kręci. Tym razem przyłożyłem klucz od klemy "minus" do budy. Pierwsze kręcenie nie poszło, drugie załapał od strzała.

Pytanie brzmi: Co do cholery jest z tą klemą?
W teorii wygląda to tak, jak by na klemie zbierało się napięcie, które trzeba "upuścić" na budę. W praktyce to totalna bzdura wg mnie. Czy wymiana klemy "minus" (która idzie na budę) rozwiąże problem? Na Allegro nie widziałem nowej, więc albo ASO albo jakiś uniwersalny gruby kabel. A może szukać przyczyny w innym miejscu? Na klemie "plus" są 2 kable złączone w jedno, ale to chyba norma (wg fotek na Google grafika).

Jak dla mnie to typowy objaw zdychającego rozrusznika, wyciągnij go, w e39 to jest moment i na wierzchu, przynajmniej będziesz miał obraz sytuacji, bo póki co działasz po omacku.

JRafal:
Nie jestem mechanikiem, więc nawet jak się dobiorę do rozrusznika, to sam go nie sprawdzę, bo nie znam się na tym. Czego mam szukać?
Czy w przypadku awarii nie powinien "pstykać"?

Jeden z forumowiczów podesłał na PW wiadomość żeby sprawdzić oczko na kablu alternatora. Niestety nie bardzo rozumiem związek alternatora z odpalaniem. Chyba że to jest masa od rozrusznika lub czegoś związanego z rozruchem (komp, ews).

Wczoraj miałem kolejną przeprawę. Czasem auto łapie za pierwszym razem. Czasem za drugim. Jak nie załapie za drugim, to trzeba otwierać bagażnik, stukać pukać po kablach, akumulatorze i kręcić kilka albo kilkanaście razy.

Uzupełniając opis:
Akumulator jest niemiecki i ma 95mAh. Niestety nie wiem, ile ma lat. Wygląda ładnie, ale ogólnie całe wnętrze wygląda niemal jak z fabryki - co jest sporym zaskoczeniem w tym roczniku.
Właściciel z Niemiec zamontował pod radiem mały wyświetlacz, który pokazuje (jak zgaduję) napięcie akumulatora. Na postoju jest ponad 11 do 12. Na działającym silniku jest 14.0 lub 14.1 przy czym czasem po wciśnięciu sprzęgła, napięcie spada i delikatnie przygasają światła. Podobnie napięcie spada przy próbie dosuwania okien (do około 12.5). Niestety nie rozumiem jaki miało to cel, bo jak jest coś nie tak, to się wymienia akumulator, alternator lub regulator napięcia. Po co montować coś, co można sprawdzić miernikiem?
Ten sam pan zamontował pod lusterkiem czujnik cofania, który pokazuje odległość do przeszkody. Jednak dźwięki wydawane przez ten czujnik nie są naturalne, ale jakby modulowane i przypominają piszczenie uszkodzonego sprzętu.
Dodatkowo są diody pod lusterkami (podłączone pod oświetlenie wnętrza) i automatyczne włączanie świateł + ringów po przekręceniu kluczyka. Co ciekawe, nie świecą światła skrajne (czyli mijania), lecz jakieś żarówki w lampach "długich".
W samochodzie korzystam z transmitera FM i zdarza mi się w nim słyszeć "przebicia" od akumulatora/alternatora - w tle słychać charakterystyczny gwizd zależny od prędkości obrotowej silnika.

A akumulator jego klemy sę dokręcone ?.

Kolego nie sprawdzaj żadnych oczek na alternatorze, bo przewód idzie z alternatora do rozrusznika, a potem do akumulatora. Wytargaj wreszcie ten rozrusznik, bo zajeździsz go jak konia na morskie oko i nic już z niego nie zostanie. Jedź do mechaniora, niech go wymontuje, a ty zawieź do firmy, która regeneruje takie rzeczy...