BMW Sport

Witaj. Ja mam założone takie wahacze:) Jeżdżę rok i zrobiłem 9tyś km i puki co jest OK. Jestem zdania że są rozsądnym wyborem
Pozdrawiam

moze i mozna zaryzykowac

jeżdżę na Meyle HD już jakieś 50-60 tys. km. Nadal działają. Jednak są rzeczywiście HD - auto twarde jak furmanka. Teraz kupiłbym Lem.
Pozdrawiam

Zaryzykować??? Nie zaryzykować???:) Moim zdaniem podstawowa sprawa to zadanie sobie pytania jak tak naprawdę użytkuje moje auto, ile robię rocznie km, po jakich drogach, jak dbam o zawieszenie(omijam dołki,studzienki czy srrrruuuu przez srodek:))??
Ja jeżdżę nie dużo, staram się omijać co się da, wiec stwierdziłem że nie ma sensu dawać dwa razy tyle co kosztują ruville. Zaryzykowałem i jest OK.
Jak bym robił rocznie ze 30 tyś i jeździł po poboczach:) to pewnie bym zainwestował w lima.
A tak dla ciekawości: mój tata kiedyś kupił tani chiński wahacz, i zrobił już na nim ponad 35tyś i nadal jeżdzi:)
Więc:
Zaryzykować??? Nie zaryzykować???:)

wiele zalezy od tego jak dlugo chcesz auto trzymac bo jak chcesz je pogonic za rok to kupuj najtansze bo szkoda kasy na lemiego chyba ze chcesz trzymac maszyne jeszcze kilka lat to lepiej kupic cos mocniejszczego

Jeśli jest mała różnica w cenie to lepiej wziąć Meyle niż Ruville.

Bez urazy ale jak ktoś pisze, że założył jakiś wahacz i jeździ dwa tygodnie albo przejechał kilka tys. km to raczej nic taki komentarz nie pomoże...

Ja kupiłem 3 lata temu wahacz lemfordera i póki co przejechałem ok. 50 tys. km bez problemu (raczej agresywna jazda).
Jeśli chce się pojeździć dłużej samochodem to nie ma co oszczędzać na częściach, chyba, że można kupić coś naprawdę dobrego i taniego.

Meyle HD, tak jak pisałem w tym temacie w 2010 roku nadal te same i śmiga aż miło

Może głupio się przyznać, ale w moim aucie wahacze wymienione były 6 lat temu na najtańszy zamiennik, jak znaleźli mechanicy, być może nawet chiński, nawet marki nie podali. Stało się tak z kilku powodów, głównym było to, że zainwestowałem w sworznie Lemfordera, które wyskoczyły z wahaczy już na bramie zakładu, ale nie ważne, to była moja jedyna wizyta w warsztacie.

Co mogę stwierdzić, po 6 latach w tych wahaczach nie ma luzów, kilkadziesiąt tysięcy kilometrów przejechane, żadnych problemów z tulejami, czy sworzniami.

Wnioski każdy może wysunąć sobie sam... nie mniej jednak, wciąż poleciłbym Meyle lub Lemfordera, gdzie są szanse na produkt OE, ewentualnie Monroe lub Febi.
Wszystko zależy od modelu i rodzaju części. Nie sądzę, żebym podjął jeszcze raz ryzyko najtańszej części, mimo, że mam dużo lepsze doświadczenia niż z Lemforderem ;)

teraz to wszystko robione jest w chinach tylko nazwy sa inne
kto wie czy lemforder czasem nie pochodzi z chin tyko pudelko made in germany juz kilka razy slyszalem ze lemi bardzo szybko komuś sie wysypal i wsadzil najtanszy zamiennik i lata kilometry

generalnie dwa dni temu wyciagalem u siebie ori tuleje plywajace 18 lat i 310tys nalotu fakt byly juz zmeczone troche i kupilem lemiego za 70zl sztuka zobaczymy ile wytrzymaja ale mysle ze tamtego lemiego z tamtych lat co załozyla fabryka w zyciu nie przebija

bedi_24, to prawda, że np. w Febi niemiecka została jedynie nazwa i cena.

Elementy zawieszeń pochodzą głównie z Turcji i tam jeszcze można mieć zaufanie do jakości, podobnie Taiwan. Chińskich części jest sporo i te potrafią niemile zaskoczyć

ja bralem do siebie meyla hd bo mialem wywalony dlugi sworzen, ale teraz zaluzje bo da sie wymienic, tylko trzeba wiedziec jak jest sporo poradnikow jak zmienia sie krotkki sworzen w orginale, ale o dlugim nie ma za bardzo, ale sposob jest podobny i ile zostaje w portfelu.

Na polskich drogach to wahacze bardzo szybko się zużywają, choć i tak jest lepiej niż jeszcze kilkanaście lat temu. Ja mam osobiście dobre doświadczenia z Master Sport i ich zawieszeniem. Rzadko kiedy klienci reklamują mi te części, a sporo ich montujemy na zakładzie. O firmie dużo info wisi na ich portalu master-sport.de.

Kupując Meyle HD nie trzeba kombinować