Witam,
w styczniu sprowadziłem z Niemiec BMW E46 330i 2000r.
Po 20 dniach w zbiorniku wyrównawczym zrobiło się sucho (pusto) na kokpicie zapaliła się kontrolka.
Musiałem dolać ponad litr płynu chłodzącego.
Trasę jaką musiałem pokonać z Niemiec do Polski to jakieś 1380 km.
Średnio jechałem 150-170 km/h. Czy to normalne, że płynu ubyło tak dużo?
Po dolaniu płynu wszystko wróciło do normy. Po około trzech miesiącach ponownie ubyło mi płynu.
Więc się umówiłem z mechanikiem na wymianę go. Mechanik wykrył, że był uszkodzony korek odpowietrznika.
Korek został wymieniony, płyn zalany i układ "odpowietrzony". Na drugi dzień około godziny 22 wskazówka temperatury silnika podskoczyła.
Zjechałem samochodem na pobocze. Zaglądam pod maskę, a tam wyciek płynu - eksplodował gumowy wąż wychodzący ze zbiornika wyrównawczego.
Na drugi dzień zadzwoniłem do mechanika z informacją, że mam ten sam problem. Spytałem się czy sprawdzali termostat i cały układ.
Dostałem odpowiedź, że tylko zlecałem wymianę płynu i to zrobili. Po chwili Pan mechanik mówi, że musi to być uszczelka pod głowicą.
Nie kopci, w zbiorniku wyrównawczym nie widać oleju, paliwa, a w oleju płynu. Bagnet też czysty. Chociaż pod korkiem oleju jest maź alla kawa, ale pokonuje małe trasy - 4km do pracy.
Wczoraj po otwarciu zbiornika wyrównawczego poczułem delikatnie woń paliwa, ale tak delikatnie, że prawie niewyczuwalne. I tu moje podejrzenia, że uszczelka jest do wymiany.
Tak wygląda korek oleju:

///////////////////////////////////////////////////
Dzisiaj 2014-04-23 przystąpiłem do wymiany termostatu i uszkodzonego gumowego przewodu wychodzącego ze zbiorniczka wyrównawczego.
Po wymianie zabrałem się za uzupełnienie płynu i odpowietrzenie.
1. Wlałem 5 litrów płynu.
2. Włączyłem zapłon, ogrzewanie na maksa (bez włączonej kilimy), nawiew trochę
3. Korek wlewu płynu i odpowietrznik odkręcone
4. Pojawiły się bąbelki przy odpowietrzniku
5. Przewody zacząłem ugniatać aby wyszło jak najwięcej powietrza
6. Zakręciłem korek wlewu i delikatnie nakręciłem korek odpowietrznika
7. Włączyłem silnik i poczekałem z 15 minut, niestety ciągle zimne powietrze z nawiewu
8. Pogazowałem z 20 minut i z nawiewu powoli poleciało ciepłe powietrze
9. Na rozgrzanym silniku delikatnie poluzowałem odpowietrznik i na chwilę korek wlewu - uciekało powietrze
10. Wskazówka w pionie, poczekałem kolejne kilkanaście minut
11. Włączyłem gaz (lpg) i dalej grzałem
12. Chłodnica się zagrzała i ciepłe powietrze w końcu normalnie poleciało w samochodzie
13. Jeszcze chwile miałem włączony silnik i nagle rozszczelniła mi się chłodnica na plastiku w samym rogu:

Przewody stałe się twarde. Rozszczelnienie na chłodnicy delikatne, tak jakby zrobić dziurkę igłą, ale mimo to trochę tryskało.
I teraz pytania.
1. Czy wentylator znajdujący się przed chłodnicą powinien się załączyć, czy tylko wentylator wisko?
2. Jest to już trzecie rozszczelnienie. Najpierw okazał się być uszkodzony odpowietrznik. Za drugim razem wywaliło przewód gumowy wychodzący ze zbiorniczka wyrównawczego. A dzisiaj chłodnica.
Czy to będzie uszczelka pod głowicą? Czy może cały układ po wcześniejszych akcjach został nadwyrężony i mogło się tak stać?
3. A może źle odpowietrzyłem?