BMW Sport

Od około tygodnia mam problem z zapachem we wnętrzu podczas postoju, lub bardzo wolnej jazdy. Czuć coś w rodzaju spalin, oleju, ale wydaje mi się, że bardziej spalin. Mniej więcej tydzień temu wykręcałem obie sondy za katalizatorami i kojarzy mi się, że od tamtej pory jest ten zapach. Czy możliwe, aby przy odkręcaniu/dokręcaniu sond, coś się rozszczelniło w okolicach kolektorów? Mogło być wcześniej jakieś mikro pęknięcie, bo pisałem kiedyś o tym, że spod osłon termicznych katalizatora wydobywa się zielony nalot. Dopuszczam taką możliwość, że coś mogło mocniej pęknąć, ale najbardziej mnie dziwi, że nic kompletnie nie słychać, ani na zimnym, ani na ciepłym, ani z zatkanym wydechem z tyłu szmatą. Pod maską nic nie czuję, pod autem też nic. W wnętrzu czuć dopiero po zatrzymaniu auta, ale jak włączę obieg wewnętrzny, to nic nie śmierdzi. Jakieś pomysły?

Może dałeś zbyt dużo smaru grafitowego lub innego na gwinty sond i zbyt słabo oczyściłeś po dokręceniu ich okolice. W moim też był zawsze smród, ale tylko po pierwszym odpaleniu i "wygrzaniu".
Żółtawo-zielonkawy nalot w moim jest zawsze, w mniejszym lub większym stopniu jest. Nawet na bloku w okolicach kolektorów wydechowych(pod kolektorami na wysokości cylindrów) i kij mu w ryj.

A tzw. plecionkę na wydechu brałeś pod uwagę?
U mnie właśnie czuć było spaliny na postoju i przy wolnej jeździe a po wymianie plecionki spokój.

Dokładnie miałem to samo w 320d

Chodzi o auto z podpisu. Mam silnik M54, a tam nie ma plecionki, cały wydech jest na sztywno
Dziś po raz kolejny obwąchałem i obejrzałem cały wydech, pod maską, pod autem i nic nie słychać, nic nie czuć, nic nie widać. Wewnątrz dalej czuć na postoju, zapach wydobywa się z nawiewów.
Sprawa ze smarem nie wchodzi w grę, sondy były odkręcane tydzień temu, zrobione od tego czasu ok. 500 km, także wszelkie smary i zabrudzenia się wytopiły.

Ta plecionka to fachowo jest łącznik elastyczny wydechu;-)
A ja bym obstawiał że jak manwerowałeś koło wydechu to rozłączyłeś kolektor wylotowy z wydechem i z tam już powinno być niedaleko to filtra kabinowego i może sadysać. Sprawdź jeszcze zatykając filtr kabinowy.

Nie ma takiej możliwości, bo wydech w benzynach R6 od głowicy, po końcówki wydechu jest na sztywno, bez łączników. Tylko rury, spawy i tłumiki. Jedyne połączenie rozłączne jest za katalizatorami, ale skręcone na 4 śruby M10, oczywiście sprawdzone dokładnie dookoła z lusterkiem.
Zapach ma źródło w komorze silnika, bo po włączeniu obiegu zamkniętego nic nie czuć.
Dzisiaj zdjąłem po raz kolejny dolną osłonę pod silnikiem i za pomocą lusterka zauważyłem delikatny czarny nalot na łączeniu kolektora z blachą, która jest przykręcona bezpośrednio do głowicy. Jest to dokładnie na 6-tym cylindrze, czyli tuż przy ścianie grodziowej i blisko zaciągu powietrza do kabiny. Jutro spróbuję to miejsce zakleić jakimś kitem do tłumików. Jak będzie poprawa, to zdejmuję kolektory do spawania.