Witam !
Mój pierwszy post, więc proszę o wyrozumiałość

Ostatnio moje e46 1.9 m43 stało około 2 tygodni bez odpalania. Po odpaleniu zapaliła się kontrolka od płynu chłodniczego, ale za chwilę zgasła, więc pomyślałem, że to może jakiś błąd. Przejechałem około 100km i nic się nie działo. Następnego dnia znowu po odpaleniu pojawiła się ta kontrolka, sprawdziłem poziom płynu i faktycznie go brakowało, a że miałem do dyspozycji tylko wodę to dolałem ponad litr. ( chyba za dużo ) Kontrolka na trochę zgasła ale po kilkunastu kilometrach znowu się zapaliła i tak co chwilę gasła i się zapalała. Stałem trochę w korkach, nic poza kontrolką niepokojącego się nie pojawiało. Po dojechaniu pod dom zobaczyłem pare buchającą ze zbiorniczka. Płyn się zagotował. Co może być powodem ? Następnego dnia sprawdziłem poziom płynu, zbiorniczek był pusty a pływak leżał. Wlałem znowu około litra wody, pływak nie drgnął a woda była prawie pod korek. Odpaliłem silnik, pochodziło z 10 min i jak tylko delikatnie odkręciłem korek to było słychać, że tam się gotuje. Po ostygnięciu odkręciłem korek i pływak wyskoczył ponad maxa. Dodam jeszcze, że temperatura na blacie normalnie urosła i trzymała się cały czas środka. Co może być powodem tego, ewentualnie czy z czymś takim uda mi się zrobić około 100km ? Czy to może być od tego, że tej wody po prostu zalałem za dużo ?
Z góry dziękuję za wszystkie rady
