Potrzebna pomoc E60 530i w gazie samozapłon w bagażniku, w miejscu gdzie klema pirotechniczna łączy się z plusem podpodłogowym. Pożar ugaszony w miarę szybko, auto się nie spaliło, do wymiany jedynie przewody od gazu,bo zostały przepalone, klema piro, kabel plusowy podpodłogowy i kompleksowe pranie całego auta. Po pożarze wypialem bezpiecznik od gazu i pojechałem do domu, auto odpaliło bez problemu, fakt ze pod domem kable puściły już lekki dymek, a jechałem jakiś kilometr, później jeszcze odpaliłem auto na jakieś 3min i wciąż wszystko było ok, podkreślam ze było to wszystko przed wymiana kabli ( jedyny błąd jaki się wtedy wyświetlił to bodajże od poduszek, dokładnie nie pamietam) Wszystko powyższe oprócz przewodów od gazu zostało zrobione, klema kupiona nowa-zamiennik a kabel plus używka od rozbitka. Znajomy mechanik wymienił kable, ja sam prałem tapicerke i złożyłem wszystko tak jak było przed pożarem. Po wymianie kabli mechanik dzwoni, ze pojawił się problem- auto nie odpala. Na razie rozmawiałem z nim tylko telefoniczne ale opisał mi tak: akumulator puszcza prąd, zapłon jest ale silnik nie reaguje, a skrzynia przechodzi w tryb awaryjny.
Proszę radę. Czy ktoś miał podobny problem? Czy coś mogło się rozkodować na tyle żeby działo się takie coś? Skoro na starych przepalonych kablach odpalił i jechał to dlaczego na nowych nie chce? Moze są trafione, ale prąd puszczają bo zapłon jest…? Jest tez opcja ze jaki rozłożyłem wszystko do prania to czegoś później nie podpiąłem albo zrobiłem to złe, ale to sprawdzałem 10 razy i nie było tam zbyt wielu kabli czy modułów/kostek do podpięcia.
|