Dzięki kolego piotr520 bardzo mi pomogłeś.
Przewód od pokrywy zaworów na pewno mam drożny (dmuchnąłem i bulgocze w misce i na oko tez jest ok).
Utwierdź mnie w przekonaniu, że się nie mylę - rozumiem że nie ma opcji żeby przymarznięta membrana (czy inna sytuacja) plus przypchany przewód spływu bagnetu czy samo jego boczne kolanko spowodowała zassanie oleju do kolektora spod pokrywy zaworów i unieruchomienie auta tak?
Rozumiem, że tam nie ma tyle oleju (są jakieś chmury olejowe itp itd) tak?

Dodam, iż po tamtej akcji (zaciągnięcia oleju) zmieniłem olej na nowy, unikam krótkich przejazdów i zbierania się mazi pod korkiem i od czasu do czasu wkręcę go na wyższe obroty). A i z rana jak jest bardzo zimno to odpalam go (pozwalam mu się poustawiać) i po ok. 30 sekundach odkręcam korek wlewu oleju i trzymam go tak do 70*C czasami 90*C i dopiero później ruszam.
Niepokoi mnie jedynie pojawiający się czasami (przy odkręconym korku) dosłownie na parę sekund z przerwami "dźwięk yetti" czy "osła na rykowisku" ;-D przez wszystkich w necie opisywany jak jeden z głównych symptomów kłopotów z odmą. Mój mechanik twierdzi, że to nie chodzi o odmę a ten dźwięk jest normalny bo silnik bierze lewe powietrze. Po zdjęciu korka zachowuje się prawidłowo - obroty spadają lekko i później trochę wzrastają a otwór po korku ma lekkie ssanie. Tylko to ryczenie mnie niepokoi
Czyli teoretycznie nie ma opcji żeby przy zatkanym przewodzie od rurki bagnetu PLUS MEMBRANA zassał mi olej z spod pokrywy do kolektora na tyle by unieruchomić silnik albo z czasem bo uszkodzić? W sumie gdyby przewód od bagnetu był zatkany to by mi kilka dni temu nie zaciągnął oleju nie?