lizardking ale żeś epopeję napisał, żeby zaznaczyć że muszę do elektronika jechać.
Co do wydawania kasy to bez przesady, gdybym tak z każdą pierdołą jeździł do serwisu to posiadając BMW poszedłbym z torbami, u mnie w mieście za markę zdzierają już z samej zasady, a widząc moją dopieszczoną Niunię to już w ogóle nie maja oporów.
Elektryk musi skasować jakiś błąd czy co dokładnie?
Pytam bo nie chcę żeby elektronik na dzień dobry krzyczał: "Ojjjj Paaaaaanie bo w BeeeeMWuu to roboty kupę. Wie Pan BMW - Będziesz Miał Wydatki, nic na to nie poradzę." (Cytat z jednej z rozmów z zakładem, gdzie chcieli mi wymienić czujnik położenia wałka rozrządu i zażadali za to 570 zł licząc za podłączenie do komputera 100 zł, skasowanie błędu 100 zł, czujnik 330 zł (w ASO 220 zł), i za "dojdzie parę rzeczy" 40 zł.

Autentyk.
