BMW Sport

Witajcie.
Nie uporałem się jeszcze z ogrzewaniem, a tu nowy pasztet. Otóż dzisiaj rano uruchomiłem go jak zwykle bez najmniejszego problemu. Ujechałem może ze 200 m i kiedy stałem na skrzyżowaniu silnik zgasł bez jakichkolwiek wcześniejszych objawów jakby mu zapłon odcięto. Po dłuższej chwili kręcenia załapał i pracował prawidłowo.... Tzn. przez najbliższe 100 m do kolejnej krzyżówki. Tam zgasł ponownie w podobny sposób i ponownie po chwili kręcenia wszystko wróciło do normy.Ruszyłem dalej zwalając wszystko na obrzydliwą aurę, pomyślawszy sobie, że pewnie coś zamokło i trzeba silnik nagrzać aby odparowała woda. Moje rozmyślania przerwał jednak fakt, że po przejechaniu kolejnych 100 m silnik definitywnie zgasł (jak poprzednio bez jakichkolwiek oznak poprzedzających) tym razem jednak podczas jazdy i to był koniec. Pomimo solidnego "kręcenia"- zero oznak życia. Nie prychał, nie kichał, nic, nawet nie "zakasłał"- po prostu zimny trup, tyle, że rozrusznik nim kręcił. Po odstaniu ok godziny ( w międzyczasie podejmowałem kilkukrotne próby uruchomienia- bezskuteczne) silnik zaskoczył od pierwszego obrotu wału i zaczął równo pracować. tyle, że przez ok 10 sekund i znowu zgasł. Takie coś powtórzyło się jeszcze raz. Potem dałem sobie już siana. Po kilku godzinach zjawiłem się na miejscu aby go zabrać na hol. Spróbowałem jednak uruchomienia i znowu jak za dotknięciem różdżki zapalił od razu. Po przejechaniu ze 300 m znowu zgasł i pozostałą część drogi pokonałem na lince. Jak myślicie, czy może to być czujnik położenia wału korbowego? Bo taka rzecz przychodzi mi do głowy. Aha, nadmienię jeszcze, że podczas dzisiejszego kręcenia wariował obrotomierz tzn. wskazówka skakała jak dzika od zera do mniej więcej połowy skali, a kiedy jechałem w piątek miałem wrażenie, że ze 2-3 razy na ułamek sekundy silnik jakby zgasł, a zaraz po uruchomieniu delikatnie strzelił w wydech. Po powrocie z tej trasy nie uruchamiałem go do dzisiejszego ranka. Co Wy na to? Macie jakieś pomysły?

Gdyby nie ostatnie objawy to powiedzialbym ze moze pompa paliwa?

Zobacz czujnik położenia wału, masz alarm? zobacz,może być tak że dwudziestwo letnia instalacja szwankuje.

sprawdz kolego czujnik połozenia wału,ten skaczacy obrotomierz moze byc wskazowka......jak masz jakikolwiek alarm lub immobilizer to rowniez moze byc przyczyna kłopotow,a swoja droga panujaca od kilku dni wszechobecna wilgoc rowniez mogła sie przyczynic do jakies bzdurnej awarii,zasniedziałe styki,złaczki itp....sprawdz dla pewnosci czy pracuje pompa paliwa ,bo jezeli jest oki to przyczyn tylko szukac w zapłonie : czujnik wału,złacza ,bezpieczniki....jak uporasz sie z problemem daj znac co i jak...powodzenia..

Sprawdź iskrę w momencie występowania usterki.
Następnie sprawdź czy załącza pompę paliwa w tym czasie.
Jak nie ma ani jednego a ni drugiego to czujnik położenia wału lub jakieś odcięcie lub brak zasilania sterownika albo jeszcze coś innego.
Pompa paliwa jak by się kończyła to silnik by się dławił i odzywał czasami.

Hej, dzięki za podpowiedzi. Jutro zaczynam działania operacyjne w tym zakresie ( o ile aura pozwoli ). Problem z paliwem raczej wykluczam- chociaż też dla pewności sprawdzę- bo faktycznie gdyby dostawał za mało paliwa to by się dławił, krztusił, itp. ale jakoś by żył, a tu po prostu pracuje i nagle zonk. Z resztą do wczoraj nie było różnicy czy pracował na benzynie czy na gazie, więc tym bardziej wykluczam problem paliwowy. No ale nic- jutro posprawdzam i zobaczymy co dalej.

Mi pompa padla nagle

Witajcie.
Najprawdopodobniej przyczyną była zamoknięta instalacja. Zauważyłem, że pod tą skrzynką, w której są komputery od silnika (po prawej stronie komory silnikowej) zatkał się odpływ i zebrało się tyle wody, że wiązki elektryczne były zalane. Odetkałem odpływ, osuszyłem przewody i silnik ożył i pracuje normalnie. Dla pewności jednak podjadę na komputer i zobaczymy jakie błędy pokaże.

niestety woda i wilgoc sa najwiekszymi wrogami naszych bawarek....dobrze ze auto ozyło podejrzewam ze na kompie nic szczegolnego nie wyjdzie.....pozdrawiam.