hey
Opisze cala sytuacje jaka mi sie przytrafila z autem. Najpierw powiem ze jestem wq(*U heh
Stalem przed blokiem na parkingu. Odpalam auto chodzi ok, dalem lekko gazu kawalek ruszylem i z rury zaczela sie robic zadyma. Tyle dymu to ja dawno nie widzialem. Silnik zaczal chodzic jak traktor i zgasl. Juz nie chcial zapalic. Po kilku probach zapalil ale chwile pochodzil i znow kicha. Od jakiegos czasu rzadko, ale zapalala mi sie kontrolka poziomu oleju.
Dalem do mechanika i pierwsze to co sie okazalo swiece zalane. Wyczyscil i wklercil i odpala i znow zalewa...Dal na komputer i okazalo sie cos ze 3 cylindry chodza a jeden cos nie chce (tak mi powiedzial) . Mechanik mowi teraz ze trzeba silnik rozbierac i patrzec glowice itd...ehh...pewnie jesli to cos takiego to niezle bedzie mnie kosztowalo...

Raz odpalili auto to z wydechu pluje olejem strasznie.
Jakie sa wasze sugestie co moglo sie stac?