Może na wstępie wyjaśnijmy tutaj pojęcia.
Kompresja to proces zmniejszania się objętości właściwej wraz ze zmniejszoną temperaturą. Nadmuchajcie balonik ciepłym powietrzem helem np. potem ochłodźcie to i będzie kompresja.
To, co się mierzy w przypadku silnika, to jest ciśnienie sprężania! Niestety, dosłowne tłumaczenie z obcych języków nam wprowadza burdel w nazewnictwie. Dziennikarze podtrzymują tylko taki żargon, zamiast go tępić, co mi się osobiście nie podoba.
Stopień sprężania to jeszcze co innego, ale to w kolejnym odcinku.
Zwykle zaburzone ciśnienie sprężania jest spowodowane nieszczelnościami w cylindrach, pęknięcia głowicy, wychuchane gniazda zaworowe, zużyte pierścienie itd.
Naprawić to można robiąc kapitalkę, z rozbieraniem wszystkiego.
Jeśli zaś ciśnienie jest okay, ale moc nie, to może być np. uszkodzony rozrząd, w tym wytarte wałki w M40 i zepsute vanosy w M5, sterowanie silnika, pęknięty/nieszczelny kolektor, chłodzenie etc. etc. etc.
Myślę, że kupować w ciemno, to ryzyko, warto chyba jednak zlokalizować usterkę, wtedy na podstawie konkretnego przypadku, znając m.in. ceny samochodów i potrzebnych części do naprawy (diesel, benzyna, R6, V12, stare, nowe) można wykminić. Co i jak. Może się przecież okazać, że nawet spoko, nie ma ciśnienia, to nie ma znaczenia, bo potrzebujemy tylko blok, a i tak sobie sami zrobimy nowy układ tłokowo-korbowy.
Także bez mowy o konkretnym przykładzie można zapomnieć o konkretnej odpowiedzi.
Kupiłbym M52 z rozwalonym kolektorem, nie kupiłbym 320d z rozwalonymi wtryskami i pompą, a S14 kupiłbym nawet bez ciśnienia na cylindrach hehe
|