A więc tak - wyprzedam sobie dziś mając wyłączoną kontrolę trakcji i nagle coś przyhamowuje mi wóz i obcina moc, tak mniej-więcej o 50%. Klnę na czym świat stoi i zjeżdżam w boczną uliczkę. Po zatrzymaniu okazuje się, że ASC nie da się już ponownie włączyć, a żółta lampka od ASC świeci się przez cały czas. Do tego auto po zgaszeniu silnika odpaliło z trudem. Po dojechaniu (a raczej doczołganiu) się do domu i którymś z kolei odpaleniu auta, wszystko wróciło do normy. Korzystając więc z przypływu mocy udałem się do elektronika w celu zdiagnozowania usterki. Po drodze próba gwałtownego dodania gazu (przy wyłączonym ASC) zakończyła się szarpnięciem, zduszeniem, zapaleniem różnych kontrolek i bardzo nienaturalnym zachowaniem obrotomierza

Parę dni temu zdarzyło się coś podobnego również na włączonym ASC, więc to chyba raczej niema wpływu, ale wtedy się zbytnio tym nie przejąłem. Komputer wykazał błąd czujnika wału korbowego. Czy takie objawy faktycznie mogą wskazywać na ten czujnik? Chciałbym to zweryfikować, gdyż sam fakt wystąpienia takiego błędu o niczym nie przesądza, a jak wiadomo komputer to nie wyrocznia. Ogólnie wiem, że taka awaria ma podobne objawy, bo nawet kumpel miał coś podobnego i wyszło na to samo, jak również szukałem informacji na ten temat na forum. Ale dobrze aby ktoś ogarniający temat jeszcze się wypowiedział, bo przyczyn utraty mocy i takich anomalii to może być od groma...