BMW Sport

Sprowadziłem w maju - przebieg 73 000 km, kupiłem na wsi k. Monachium - wszystko OK, stan naprawdę extra, ale pojawił się problem. Nagle nie mogłem odpalać, coś zrzera prąd, akumulator wymieniłem i po m-cu to samo. Furkę odpalam tylko w weekendy (wiem, wiem: "niedzielny kierowca" - ale mieszkam i pracuję po 200 m od metra, kto bywa w W-wie kuma o co chodzi: korki i parkingi w centrum ) .
Sam tego nie ustalę (może to być metodą prób i błędów) ani nie naprawię, dlatego proszę o namiar na przede wszystkim dobrego, a poza tym realnego cenowo elektryka w Warszawie lub bliskim pobliżu.
Pozdrawiam - mrówa

Jedyne co mogę pomóc to polecić elektryka na przasnyskiej 2a, róg duchnickiej, na powązkach, facet cudak. (0-22) 6398626

Oooo ... dzięki, czy ktoś inny z niego korzystał, albo macie innego ?

Ps. akumulator (60 Ah) zdechł do tego stopnia, że ładuje się nadal - już 14 godzina.

Kolego sprawdź czy po wyłączeniu silnika nadal chodzi nawiew od klimy. Ja miałem podobny problem - padał akumulator, kupiłem nowy, nadal to samo. Walnięty był tzw. "jeż" przekaźnik klimatyzacji (wentylator klimy chodził cały czas) - koszt nowego około 300 zł w serwisie.

Czemu nie? Podpinasz amperomierz i sprawdzasz. Podobny temat viewtopic.php?f=1&t=80136

Bo nie mam. Ani nie potrafię.
Czy korzystaliście kiedyś z usług Artura Śliwińskiego z Piastowa albo Sebastiana Sentowskiego z Zielonki ?

Jeszcze raz proszę o DOBREGO elektryka z Wawy lub okolic.

Podałem przecież, możesz szukać dalej, czasami szukając można przekombinować, twoja sprawa

hm, przeczytałem temat i nie widzę żebyś napisał że alternator ładuje.
Może to on? Wystarczy że alternator stracił masę i już nie ładuje (ja tak miałem, kapnąłem się w ostatniej chwili przed wymianą aku z którego korzystam do dziś).

Jeżeli jeździsz tylko w weekendy to aku bez ładowania miesiąc mógł wytrzymać, ponieważ tylko pod czas jazdy zużywałeś prąd. Za to jeżeli prąd ucieka, gdy auto stoi to akumulator siada bardzo szybko, 24-48h...

Przed 2 miesiącami, gdy pojawił się ten problem, to sprawdzałem na zaprzyjaźnionej stacji kontroli pojazdów - prąd ładowania niby był OK.
Niestety sam problemu nie zdiagnozuję, bo skończyłem dwa fakultety, ale humanistyczne (prawo i politologia). Życie już mnie nauczyło, żeby samemu nie grzebać w czymś, na czym się nie znam. Z wątków na forach wyczytałem, że problem może być dość ukryty, jakiś samowłączający się mechanizm (np. klimatronik albo co miał mąż kuzynki silniczek od reflektorów etc.).

Właśnie miałem telefon z tej stacji kontroli: prąd ładowania dobry, poboru na postoju nie ma.

Dlatego ponawiam moją prośbę postawioną o godz. 8:23

Witam,


Jak ci nie zależy na czasie to mogę Ci polecić Pana Krzysztofa Seweryna. Poszukaj na warsztaty poszukiwana ktoś podawał numer tel. Przy czym termin będzie odległy i oczywiście cena adekwatna do jakości usługi. Póki co to jedyny warsztat w Warszawie i okolicach, który mogę szczerze polecić.

Pozdrawiam

Ooo coś mi świta ... Wygooglałem Przasnyską i opinie (forum MX-5) przy identycznych problemach jak mój pozytywne - bo rozwiązany - tylko jęki odnośnie cen.

A czy mówi wam coś p. Śliwiński z Piastowa ? Podobno zajmuje się tylko elektroniką bm-ek ...

Zależy co jest powodem. Jeśli np. pięciowatowa żarówka oświetlenia wnętrza, to faktycznie, ale elektronika lub jakiś przekaźnik może wykańczać akumulator powolutku, jak chińskie tortury.

Witam ponownie!
Wczoraj byłem w warsztacie (Przasnyska 2a) i stwierdzili, że najprawdopodobniej czasami nie wyłącza się moduł sterowania klimatyzacji (tzn. jakiś wentylatorek w środku, mały - 3 cm, o poborze 1 oma). Faktycznie, po wyłączeniu stacyjki pracuje ok. 5 sekund, czasem ok. 10 - 15. Raczej (ale nie na pewno) sprawdzałem (czekając), czy się wyłącza, ale głowy nie dam. Poza tym akurat mógł parkować sąsiad w garażu i zagłuszał. Jest to o tyle prawdopodobne, że dwa razy zżarło prąd po deszczu (kiedy włączałem wentylację albo klimę). Mam monitorować, czy nie występuje sytuacja "niewyłączania się" wcale.
Jeżeli coś przychodzi Wam do głowy, proszę o komentarz.

Aha - od maja już "natłukłem" prawie 3000 km. Dlatego tak opieszale podchodzę do tematu. Poza tym, gdybym jeździł codziennie, pewnie problemu by nie było.

Witam! Mam ten sam problem, z tym że w dieslu mam nieco większy akumulator (80Ah). Mnie również cuda się dzieją w aucie kiedy popada deszcz, albo w ogóle gdy jest bardziej wilgotne powietrze. Prąd potrafi uciec w przeciągu 2 dni! Ostatnio rypnąłem trasę 300 km, auto postało w deszczu dzień i szlag aku trafił. Prąd ładowania sprawdzałem, wszystko ok. W wakacje np. wcale się tak nie działo, a przecież klima chodziła na okrągło. W sobotę wstawiam beatę do elektryka, ciekawe co wynajdzie. Ogłupieć idzie. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.

Ten "mały wentylatorek" powinien wyłączać się po ok. 15min od zgaszenia silnika. (zasysa on powietrze do climatronika)

Generalnie jak chcemy jakieś urządzenie wykluczyć, to najprościej chyba wypiąć bezpiecznik od tego urządzenia.

Mi prąd zżera uwalony moduł komfortu - 3 dni bez ruchu i silnik nie kręci.

Witam!

Koledzy mam podobny problem na swoim aku, od września muszę ładować go co miesiąc.
przedwczoraj załadowałem na maxiora
po załadowaniu i podłączeniu aku odpalił na dotyk, a dziś przy odpalaniu rano przy temp 7stopni C widać oznaki rozładowania. ledwo kręci, podczas odpalania zapalają się kontrolki ABS i ASC i wnioskuje że z powodu braku prądu komp wyłącza te podzespoły aż do momentu odpalenia.
zauważyłem że podczas jazdy nawiew czasami sam zwieksza lub zmniejsza swoją siłę. niekiedy coś dziwnie zabuczy na chwile i dźwięk dochodzi z tuneli nawiewu.
poczytałem co nie co i zastanawiam sie czy to nie przypadkiem osławiony "jeż"? czy moze świece. tak czy siak jakis złodziej istnieje i żre prąd.
czy macie jakieś podejrzenia co to może być ?

Bejca - E46 320d w automacie.

Jeśli wariuje nawiew + ucieka prąd = jeż

Znowu te same problemy. W weekend jechałem z Wawy do Karlina (k. Kołobrzegu) więc akumulator powinien się łaaadnie naładować. A po dwóch dniach rano odpalił "z bólem" (tzn. migały światła, ale zaskoczył), a po przejechaniu 10 km już nie odpalił. Dzisiaj zmieniam opony, zostawiłem furkę na parkingu pod SGH i mam stresa, czy o 15.00 odpali. Jutro jadę do stacji kontroli, może coś znajdą ?
Powoli tracę siły do tego auta, trochę szkoda mi go pchać do ludzi, bo w ten weekend przekroczyłem 90 000 km, i jak odpali, to sunie jak marzenie. Jazda 200 km/h na A1 jest przyjemnością, żona nawet się "nie ścięła" ile pakujemy więc nie było kwękania ... Jak jadę 150, to pali poniżej 10 l.
Ale przecież nie mogę żyć w stresie: odpali / nie odpali.