F1: podjęto decyzję w sprawie Hamiltona
Władze Formuły 1 nie znalazły powodu do ukarania lidera klasyfikacji generalnej Brytyjczyka Lewisa Hamitona z McLarena za niebezpieczną i niezgodną z przepisami jazdę w wyścigu o Grand Prix Japonii.
Powodem wszczęcia śledztwa były udokumentowane zapisem wideo oskarżenia o niebezpieczną jazdę Hamiltona za samochodem bezpieczeństwa. Anglik w pewnym momencie gwałtownie zahamował, co doprowadziło do kolizji Marka Webbera i Sebastiana Vettela. W efekcie młody Niemiec został ukarany przesunięciem o dziesięć pozycji na starcie wyścigu o GP Chin.
Opisany incydent nie był jedynym kontrowersyjnym wydarzeniem z udziałem Hamiltona podczas GP Japonii. Za rzekome przekroczenie przepisów podczas wyprzedzania Anglika ukarano Roberta Kubicę. Przejazd przez aleję serwisową kosztował krakowianina stratę kilku pozycji.
Wygrana w Japonii dała Hamiltonowi 12-punktową przewagę nad aktualnym mistrzem świata Hiszpanem Fernando Alonso (McLaren).
W niedzielę wyścig o Grand Prix Chin, podczas którego Hamilton może zapewnić sobie mistrzostwo świata.
Zanim ogłoszono decyzję FIA 22-letni Hamilton zaprzeczył, jakoby jechał niebezpiecznie podczas GP Japonii i oświadczył, że ewentualna kara zmusiłaby go do zastanowienia się nad jego przyszłością w Formule 1.
- To był dla mnie dobry weekend. Nie zrobiłem żadnego fałszywego kroku. Nie zrobiłem niczego, co byłoby dla kogokolwiek niebezpieczne - mówił w piątek dziennikarzom Brytyjczyk.
- Sądzę, że próbuje się obwinić mnie o kraksę między Markiem i Sebastianem. Wykonałem dobrą robotę w ekstremalnie trudnej sytuacji. Nic nie widziałem w moim wizjerze, bowiem gromadziła się w nim woda, a lusterka boczne były zamglone - tłumaczył sytuację na torze Fuji Hamilton.
->
http://sport.onet.pl/0,1248769,1618622,wiadomosc.html
---
To sie nazywa protekcja.
Chlopak musi zostac mistrzem swiata i koniec - kropka. Nie ma bata, zeby go ruszyc...