BMW Sport

http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosc ... 106508,324

Po ponad roku od wprowadzenia w Polsce obowiązku jazdy z włączonymi światłami mijania rośnie grono przeciwników tego rozwiązania.

Według nich generuje to dodatkowe koszty, jest szkodliwe dla środowiska i - co najważniejsze - wcale nie zmniejszyło liczby wypadków.

Policjanci przypuszczają, że statystyki mogłyby wyglądać jeszcze gorzej, gdyby obowiązku jazdy na światłach nie było. Niewątpliwie samochody są bardziej widoczne - podkreślają.

Z interpelacją w tej sprawie zwrócił się do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka poseł Platformy Obywatelskiej z Sosnowca, Jarosław Pięta. Pyta w niej ministra, czy przygotowywany jest projekt ustawy znoszący obowiązek jazdy w dzień samochodem z włączonymi światłami mijania od 1 marca do 30 września. Chce się też dowiedzieć, czy racjonalne jest utrzymywanie przepisu rodzącego obciążenia finansowe użytkowników pojazdów oraz znaczne zanieczyszczanie środowiska, skoro nie przynosi ono spodziewanych efektów.
Obowiązek jazdy z włączonymi światłami mijania przez cały rok, także w dzień, wprowadzono w Polsce w kwietniu ubiegłego roku. Wcześniej kierowcy byli do tego zobowiązani przez pięć miesięcy - od początku października do końca lutego. Powoływano się wówczas m.in. na analizy Komisji Europejskiej ds. Energii i Transportu, według których stosowanie świateł non-stop przez cały rok może zmniejszyć liczbę wypadków.

"Niestety życie nie potwierdziło tej tezy. Zgodnie bowiem z danymi Pana Ministerstwa w roku 2007 - pomimo obowiązku używania świateł - wydarzyło się więcej wypadków niż w roku 2006, w tym przede wszystkim więcej zderzeń czołowych pojazdów. Dane te potwierdzają również eksperci Stowarzyszenia Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego" - napisał poseł Pięta do ministra Grabarczyka.
Obowiązująca od roku regulacja oznacza zwiększenie kosztów eksploatacji samochodów. Same koszty wzrostu zużytego paliwa w ciągu roku przez zarejestrowane w Polsce samochody - poruszające się z włączonymi światłami mijania w ciągu dnia - to kwota co najmniej 650 milionów złotych - napisał poseł.Ponadto należy również uwzględnić 70 mln samochodów jeżdżących tranzytem około tysiąca kilometrów, co daje kolejne co najmniej 1,5 mld zł. Tak więc w sumie z tego tytułu przepis ten kosztuje rocznie użytkowników pojazdów ok. 2 mld zł" - dodał Pięta.

Całoroczna jazda na włączonych światłach mijania oznacza zwiększenie zanieczyszczenia środowiska. Wzrost emisji dwutlenku węgla z tego powodu - po uwzględnieniu przejazdów tranzytowych - to aż 450 tys. ton - napisał parlamentarzysta.

Poseł zwrócił też uwagę, że pod koniec ubiegłego roku Komisja Europejska uznała, że nie będzie zachęcać do jazdy na światłach w ciągu dnia. Na tej podstawie z tego obowiązku od 1 stycznia tego roku z powodu udowodnionej zwiększonej ilości wypadków wycofała się Austria.

Śląscy policjanci przyznają, że od czasu wprowadzenia obowiązku jazdy z włączonymi światłami liczba zdarzeń drogowych nieznacznie wzrosła. - Ale nie wiemy, jak wyglądałyby statystyki, gdyby obowiązku jazdy z włączonymi światłami nie było - zaznaczył nadkomisarz Robert Piwowarczyk z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Katowicach.

- Zdecydowana większość wypadków wynika z błędów człowieka, takich jak np. niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Jeżeli ktoś jedzie 140 km na godzinę i wyprzedza w niedozwolonych miejscach, to włączenie świateł oczywiście nie pomoże - mówi.

Policja zwraca uwagę, że w ostatnim roku nie przybyło wiele kilometrów dobrej jakości dróg, skrzyżowań i rond - a to ma olbrzymi wpływ na statystyki wypadków. Nie poprawiło się też zachowanie kierowców, przybyło natomiast samochodów.

- Rozważając wszelkie plusy i minusy takiego rozwiązania nikt chyba jednak nie zaprzeczy, że jadący z włączonymi światłami są o wiele bardziej widoczni - dla innych kierujących, pieszych i rowerzystów. A to ma bardzo duże znaczenie dla bezpieczeństwa - podkreśla Piwowarczyk.

Od 1 kwietnia do 30 września 2006 r. śląska policja zanotowała 3317 wypadków, w których zginęło 228 osób i 21.404 kolizje. W tym samym okresie ubiegłego roku - kiedy już obowiązywał nakaz jazdy ze światłami - w regionie doszło do 3328 wypadków i 21.634 kolizji. Na drogach regionu zginęło w tym czasie 246 osób.


Jestem za zniesieniem nakazu jazdy na swiatlach.Największym idiotyzmem do ktorego zmuszani sa kierowcy to jazda w dzien na swiatlach w zakorkowanych miastach. Lobby paliwowe działa, zuzycie paliwa wzrasta co gwarantuje dodatkowe milionowe zyski koncernom paliwowym, a przelozenia na poprawe bezpieczenstwa brak.

jak ma spaść liczba wypadków, skoro samochodów jest coraz więcej

Zaraz chyba znów zacznie się dyskusja na 10 stron o sensowości zapalania świateł

Ja powiem tylko że światła są potrzebne również w dzień. Lepiej widać pojazd z naprzeciwka jak się wyprzedza...A przepisy, wiadomo, jakby chciał zrobić dobre, to dla każdej drogi i każdej sytuacji musiały by być ustalane indywidualne przepisy, gdzie trzeba, gdzie nie trzeba co jest niewykonalne, dlatego jest ujednolicenie że zawsze trzeba na światłach Mi to nie przeszkadza, jeździłem na światłach w dzień zanim weszły te przepisy. A wypadki to kwestia bardziej złych dróg i kierowców (liczba pijanych chyba ciągle rośnie) niż świateł...

Powiem tylko tyle...nigdy nie spadnie liczba wypadkow jesli stan naszych drog sie nie poprawi...nie ma takiej mozliwosci(chba ze benzyna i olej bedzie kosmiczna cene osiagala albo co 100 metrow bedzie ustwaiony fotoradar)

Liczba wypadków spadnie jesli sprawdza sie prognozy 6 zł/ litr 95 , bo naród będzie mniej jeżdził.
Dzis w faktach i informacjach byly reportaze o drożejącym paliwie. Podawali, że cena litra benzyny 95 po przetworzeniu i dostarczeniu na stacje wynosi 1,93 zł, reszta to akcyza i inne podatki ! Ze wzgledu na duzy popyt na rope zwlaszcza w Chinach cena litra 95 w lipcu/sierpniu moze sięgac nawet do 6 zł . Jedyna szansa na zmniejszenie ceny to obnizenie akcyzy przez rzad, ale na to sie nie zanosi. Znowu donald nie dotrzyma obietnic, zeby podwyzki płac nie zostaly skonsumowane przez podwyzki żywności, transportu i innych usług.

Jak dla mnie jest to bezsensowny przepis od początku który dodatkowo "upośledza" kierowców bo przy wyprzedzeniu jadą na pamięć i jak nie widzą świateł to myślą, że nic nie jedzie. Tak samo idiotyczny przepis jak zlikwidowanie zielonej strzałki w prawo zresztą.

Jak zniosą!, to i tak większość będzie sia lansować, xenonami , coraz więcej tego... juz się brzydzi...

A i zebyscie nie mysleli ze jestem przeciw jazdy na swiatlach..dal mnie przepis jest obojetny...poniewaz chociazby zniesli ten przymus to i tak bede jezdzil na swiatlach...z wiadomego powodu(lepsza widocznosc) tak jak to robilem i robie.

Osobiscie uzywalem swiatel jeszcze przedc wejsciem tego przepisu ale tylko na trasie i podczas szybszej jazdy zeby byc lepiej widocznym. W tym wszystkim podoba mi sie to ze jak zwykle prognozy "znawcow" swoje a zycie swoje. Mysla ze jak cos sie sprawdzilo w jednym z cywilizowanych krajow europy to sprawdzi sie i w polskiej dzungli.

na światłach każdy przytomnie jeżdżący kierowca w trasie powinien sam wiedzie że warto je zapalić ,lecz w mieście kiedy stoimy w korkach to po jaką cholerę są one potrzebne to nie wiem (bzdurny przepis)

jesli moge to wtrace słówko od siebie , a moje zdanie jako kierowcy zawodowego majacego na swym koncie pzrejechane wiele km , jest takie i tu krótko
Jadza w dzien na swiatłach jak juz !! to tylko poza terenem zabudowanym , jazda w miastach na swiatłach - to nieporozumienie ....

Napisaliśmy się już dość sporo o tym przepisie.

Ja osobiście jestem za zniesieniem obowiązku, ale za istnieniem zalecenia by używać świateł na trasach.
Nawet Policja powinna mieć powiedziane, by patrzeć łaskawiej na delikwenta podczas wlepiania mandatu jeśli jechał na światłach - wiem wiem, to się nie uda....

Nie wiem, może ktoś wymyśli jakiś przepis, który równocześnie nie będzie kazał jeździć na światłach w słoneczny dzień w korkach.

A swoją drogą, to kierowcy w dużych miastach sami włączali światła, jak tylko szarówka była, deszcz, zachmurzenie.

Światła w miescie podczas słonecznych dni to bezsens... na trasie czesto tez...wielokrotnie zdarza mi sie najpierw dostrzec pojazd w oddali, a dopiero pozniej zobaczyc, czy ma właczone swiatła czy nie... natomiast ślepiących źle ustawionymi światłami czy tez jadących bezmyslnie na długich widuję ciagle i jest to męczące...

Okazuje się,ze przełomu bezpieczenstwa na drogach światła nie zrobiły, bo od poczatku uwazałem,ze nie mogły...
Potwierdzają to dane o braku zmniejszenia liczby wypadków...

Moim zdaniem, jesli Niemcy jezdzą bez swiateł latem, to i my mozemy..a bezpieczenstwo przy wyprzedzaniu powinno byc zwiekszane poprzez budowe autostrad i drog ekspresowych a nie przymuszanie kierowcow do jazdy w kamizelkach odblaskowych na przykład

rozmowy na temat bezpieczenstwa na "drogach" i metodach jego zwiększenia w Polsce, kraju bezdroży, braku jakiekolwiek projektowania , przemyślenia nowych dróg (o ile zdarza się cud że powstają) są jałowe. Dopóki banda spasionych nierobów po prawie 20 latach "rządów" nie weźmie się do prawdziwej pracy i zajęcia się problemem dróg, autostrad (w co nie wierzę) które są na żenującym poziomie szkoda w ogóle starać się oceniać czy światła coś dają czy nic nie dają.

W TV dowiedziałem się o wspaniałym sukcesie, po 25 latach sądzenia skazano milicjanta-mordercę Przemyka. Brawo, brawo... Tylko że ta zbrodnia już się wydarzyła i nic jej nie cofnie, za to drogi "nasze drogi" mordują codziennie kilkanaście osób, dzień w dzień i mało kogo to obchodzi. Pan Tusk jako "premier z prawem jazdy" powinien dobrze rozumieć jaki ogrom pracy jest w tej dziedzinie do wykonania. No chyba że teraz sie przerzucił już całkowicie na samolot rządowy i rejsy do Peru