BMW Sport

Jakoś 3 miesiące temu rozwaliłem się na barierkach przy hotelu Sobieskim (ul. Towarowa) zaraz za rondem. Jako, że nie jestem z Warszawy, a samochodem jeżdżę tylko ul. Grójecką do pracy, nie znam tego miejsca. Jechałem tam tylko po kolegę na Dworzec Centralny.
Wjeżdżałem w zakręt jakoś 60h. Jakiś czas temu zauważyłem, że w miejscu, gdzie wjeżdża się na ulicę jest nierówna nawierzchnia, a że mam niskie zawieszenie i amory wtedy były nie pierwszej młodości auto widocznie podskoczyło i jak upadło, rzuciło mnie na barierki. Wynik? 5000 zł do tyłu + 500 zł + 5pkt.
ZTM ściągnęło kasę z ubezpieczenia OC na naprawę barierek. Policja przyjechała po jakimś czasie "ktoś nas zawiadomił o wypadku". Jechałem "na luźno" czyli jakaś bluza, spodnie dresowe i adidasy. Policjant popatrzył na mnie i walnął tekstem "co auto tatusia?". Nie wiedziałem co powiedzieć, zatkało mnie dosłownie... żaden policjant nie potraktował mnie tak lekceważąco. Wezwałem lawetę, auto poszło do lakiernika, całą kasę którą zbierałem na e39 wybuliłem na naprawę.
O sprawie zapomniałem. Do momentu, kiedy wczoraj zadzwoniła do mnie policja i stwierdzają, że uszkodziłem jakieś drugie auto!! NIE WYTRZYMAŁEM. Jakie auto i gdzie? Przecież była policja na miejscu, porobili zdjęcia, dostałem karę, barierki naprawione. K** o co chodzi. Machnąłem na to wszystko ręką, na straty ale jak mnie wkurzyli tym samochodem pomyślałem, że może da radę te pieniądze odzyskać..

Najpierw to powiedz jakie ograniczenie jest w tym miejscu gdzie rozwaliłeś samochód. Napisałeś, że jechałeś 60 km/h. Jeśli jechałeś przepisowo i wyrzuciło Cię za zakrętu przez nierówność nawierzchni to możesz pisać skargę i zwrot wszelkich kosztów do władz Warszawy i odszkodowanie za poniesione straty. Jeśli wygrasz tą sprawę to możesz dojechać gnoi domagając się odszkodowania za poniesione szkody moralne... Idziesz do psychologa ona wystawia Ci papierek, że Twoja psychika ucierpiała przez to zdarzenie i wtedy należy Ci się odszkodowanie. Lecz są ale. Musisz mieć zdjęcie nawierzchni w danym miejscu to po 1. Po 2 świadków najlepiej. Poza tym jeśli przyznałeś się do winy przy Policji może być problem bo sąd na tej podstawie, że przyjąłeś mandat uzna, iż przyznałeś się do winy i wina jest ewidentnie Twoja. Poza tym opisałem Ci jak to jest teoretycznie w praktyce to różnie bywa.
Kolega pokrzywił zawieszenie w nowo nabytym Seacie... Zrobił zdjęcie miejsca w którym się to stało (kilka zdjęć, różnych ujęć) U mechanika porobił zdjęcia zawieszenia, mechanik wystawił mu papierek ze swoją pieczątką i podpisem, że powodem uszkodzenia zawieszenia może być skutek wpadnięcia w wyrwę w jezdni (tam to fachowo było opisane) i poszedł z tym do Urzędu Miasta, tam go skierowali do Urzędu Powiatowego, z tamtąd spowrotem, potem do Urzędu wojewódzkiego i tak chodził, w końcu się zdenerwował, zadzwonił do wydziału Krajowego i tam zapytał do kogo dana droga należy (rozmowę nagrywał) Podali mu iż droga należy do Urzędu Miasta. z Tą rozmową powędrował do Urzędników i tam już konkretnie postawił sprawę albo pokrywają koszty naprawy, albo oddaje sprawę do sądu i ubiega się dodatkowo o odszkodowanie. Bez gadki wypisali mu potrzebne papiery. Samochód oddał do mechanika, napariony potem odebrał, a resztą zajął się UM.

w calej Warszawie jest ograniczenie do 50 .

tylko, że nikt nie stwierdził tej prędkości ja nigdzie też nie zeznałem ile jechałem

To w takim razie moze warto posluchac kolegi Armagedonna i dochodzic swoich praw
Tak btw powinni cos zrobic z tym odcinkiem drogi, czesto tamtedy jezdze i moja bunia zle to znosi ,a jest to prawie centrum warszawy.