Boogie, czytaj uważnie - napisałem, że jeśli potrafisz w sposób logiczny i spójny udowodnić, wskazać, że nie Ty używałeś auta i nie wiesz, kto go używał - sąd/policja da Ci spokój. Ty widocznie akurat byłeś w takiej a nie innej sytuacji, że mogłeś nie pamiętać, co wynikać będzie z okoliczności sprawy.
Boogie napisał(a):
Takich hipotetycznych sytuacji można wskazać jeszcze wiele
Właśnie, hipotetycznych. Sąd nie rozważa hipotez tylko fakty. W danej konkretnej sprawie. Wiem, że to też powtarzam jak mantrę, ale tak jest, po prostu. Niemniej, prowadzone są już prace legislacyjne mające usprawnić tryb karania mandatów - kara ma być egzekwowana praktycznie niezwłocznie, tak więc sam ustawodawca zdaje sobie sprawę z lekkiej ułomności tych przepisów.
Boogie napisał(a):
A nie jest tak, że mandat za wykroczenie należy dostarczyć do sprawcy osobiście, a nie wystawić go i domniemywać wine ? domniemuję się chyba niewinność, nie ?
Czytaj mój poprzedni post – policja może nałożyć mandat TYLKO wtedy, gdy:
a) schwytano sprawcę wykroczenia na gorącym uczynku lub bezpośrednio po popełnieniu wykroczenia,
b) stwierdzi popełnienie wykroczenia naocznie pod nieobecność sprawcy albo za pomocą urządzenia pomiarowego lub kontrolnego, a
nie zachodzi wątpliwość co do osoby sprawcy czynuGdy brak jest ww. przesłanek, kieruje sprawa podlega rozpoznaniu w postępowaniu zwyczajnym, nie mandatowym.
Innymi słowy – mandat możesz dostać wtedy, gdy wina jest udowodniona, a osoba sprawcy ustalona. Nie ma tu żadnej sprzeczności.
Boogie napisał(a):
I to nie do mnie należy udododnienie mi winy, ja jestem niewinny, bo to że mam pojazd nie implikuje mojej winy !
Oczywiście, że nie. Zawsze możesz się zgłosić do odpowiedniego organu i wyjaśnić, kto i w jakich okolicznościach popełnił wykroczenie Twoim autem, ewentualnie że nie pamiętasz. Poza tym, masz pewne obowiązki procesowe wynikające z poszczególnych przepisów, np. obowiązek stawienia się i złożenia zeznań (jeśli jesteś wzywany jako świadek, a ściślej jako osoba podejrzana o popełnienie wykroczenia - nie chcę już tu wnikać w niuanse).
Boogie napisał(a):
Maad - ja nie odmawiam wskazania !!!!!!! ja nie jestem w stanie wskazać, bo nie pamiętam, bo... patrz wyżej.
Chce wspópracować, chce wskazać, ale nie pamiętam.
Ja Ciebie doskonale rozumiem - jeśli nie pamiętasz to nikt Ci nic nie zrobi. Ale jeśli ktoś wali przed sądem czy innym organem ewidentną ściemę, która się kupy nie trzyma to jak sąd ma to ocenić?
Boogie napisał(a):
Co innego lamanie prawa, co innego znajdowanie sie w chorej rzeczywistości nie pozwalającej na normalne fukncjonowanie. Niestety, jestem wolnościowcem totalnym, i chce mieć porządek w kraju na który łożę z wlasnej kieszeni, wnerwia mnie burdel w znakach, oznaczeniach, zlych interpretacjach, zlych przepisach, niebezpiecznych miejscach etc. To wszytsko powoduje balagan i straty u ludzi, finansowe, zdrowotne spoleczne. Nie ja robilem ten balagan, wiec bede sie bronil jak tylko moge przed jego odzzialywaniem na mnie. Dlatego z uporem maniaka będe torpedowal wszytskie takie niezgodności w przepisach.
Wiesz, niektórzy na „wolność totalną” mówią „anarchia”. Fakt, że wiele przepisów jest jakości, rzekłbym, miernej. Ale niestety, podlegasz im tak jak inni. Chodzisz na wybory, głosujesz na takich a nie innych ludzi, którzy tworzą takie a nie inne prawo. Ot, „zalety” demokracji. Tzw. „cywilne nieposłuszeństwo” niestety nie jest okolicznością wyłączającą winę bądź bezprawność czynu.
Boogie napisał(a):
Kiedyś zaparkowalem na trawniku, niecelowo, tuż obok miejsca parkingowego, ciemno bylo, nie pamietam dokladnie, w każdym bądź razie niespecjalnie.
Niecelowo? Nie czujesz, jak z asfaltu zjeżdżasz na trawnik? Na obniżonym, utwardzonym zawieszeniu? Nie czujesz, po czym depczesz gdy wysiadasz z auta? No proszę Cię…
Boogie napisał(a):
Niemniej strażnik wysluchal z powagą moich zeznań i tyle, nie można bylo ustalić sprawcy wykroczenia. Nalepiony mandat na szybe (dla kogo?) nie jest sposobem jego dostarczenia, pare lat temu jakaś wyższa instancja jasno sie w tej materii wypowiedziala.
Wyższa instancja wypowiadała się w innym temacie, mianowicie w temacie nieuiszczenia opłaty za parkowanie. Chodziło o to, że zdaniem pewnej pani, nie można było włożyć zawiadomienia o ukaraniu za wycieraczkę, bo nie było to doręczenie. Sprawą zainteresował się nawet Rzecznik Praw Obywatelskich. Szkopuł tkwił w tym, że tu nie chodziło o mandat, tylko o karę, można powiedzieć, administracyjną, nakładaną na podstawie przepisów ustawy o drogach publicznych. Do tamtej pory (było to jakoś 2005, 2006...) różne organy orzekały w różny sposób. W końcu sprawa trafiła przed Naczelny Sąd Administracyjny, który orzekł, że de facto kara za nieuiszczenie opłaty za parkowanie nie jest wymierzana w drodze decyzji, a zatem nie musi być formalnego doręczenia, aby była ona skuteczna, gdyż kara ta wynika z samych przepisów. Nie chcę już zagłębiać się w szczegóły, ale chętnych odsyłam tu:
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/9CD27EA450Cytuj:
Czekam na jakąś konkretną analize takiego czegoś - za niemożność wskazania sprawcy, wlaściciel pojazdu otrzymuje mandat 100 pln czy ponoć ostatnio 500 pln.
Mandatu nie przyjmujemy, i jest sąd.
Dla mnie,wynika z tego że każdy kierowca ma obowiązek prowadzenia ewidencji używania swojej wlasności
Nie za niemożność - tłumaczyłem już wyżej, za co dostaje się karę.
Aha, jeszcze jedna sprawa, bo mogłem to przeoczyć - wystarczy, że wskażesz potencjalny krąg osób, które mogły w danym czasie kierować tym autem i już podstawa ukarania akurat Ciebie odpada - jesteś "czysty".
Dostał ktoś z Was mandat za „odmowę wskazania kierującego”? Ale chodzi mi o MANDAT, najzwyklejszy w świecie? Bo w taryfikatorze ni cholery nie mogę go znaleźć

Według mojej wiedzy, kara za to wykroczenie nie może być nałożona w drodze mandatu, a jeśli nie w drodze mandatu – wówczas sprawa leci do sądu. Za to wykroczenie grozi, jak wynika z tego przepisu, kara grzywny. Z innego przepisu wynika, że jeśli przepis stanowi ogólnie tylko o karze grzywny, bez wskazania kwot, to taką grzywnę wymierza się w kwocie od 20 do 5000 zł.
Boogie napisał(a):
Dla mnie,wynika z tego że każdy kierowca ma obowiązek prowadzenia ewidencji używania swojej wlasności
Dla kogoś ze słabą pamięcią będzie to niewątpliwie korzystne rozwiązanie, aczkolwiek nieobwarowane żadnymi sankcjami prawnymi

Boogie napisał(a):
Ale jesteśmy w stanie coś powiedzieć - zostawilem żonie, ona będzie wiedziala czy stoi przed domem auto, czy szwagier pojechal gdzieś.
Boogie napisał(a):
Generalnie możemy wiedzieć, że ostatnio autem jeźdil szwagier, żona, wujek i my, ale kto akurat dokladnie w momencie tego wykroczenia jechal nie mamy szansy wiedzieć.
Wtedy Ty unikniesz odpowiedzialności. Sąd/policja „zmolestuje” żonę/szwagra i kogo tam jeszcze.
Ludzie, sąd naprawdę kieruje się logiką. Co niektórzy traktują tu sędziów jako półgłówków, którzy mechanicznie odtwarzają przepisy.
Kyokushin napisał(a):
Wie ktoś, jak mówią przepisy na temat tego, czy właściciel pojazdu powinien wiedzieć co się dzieje z jego autem czy nie (na zasadzie, wiedzieć komu je daje do użytku, na ile i kiedy)?
Z tego, co się orientuję, nie ma takiego przepisu. Jednakże sąd zwykle traktuje ludzi jako istoty rozumne i myślące, posiadające pamięć dłuższą niż ostatnie 2 godziny

Boogie napisał(a):
Można i inaczej temat ugryźć, i podać imie i nazwisko jekiegoś cudzoziemca, a Policja czy Straż mają obowiązek tak zanotować
Tyle że wtedy dopuszczasz się przestępstwa:
Sprawca wykroczenia, który w postępowaniu mandatowym podaje funkcjonariuszowi organu mandatowego nieprawdziwe dane co do swojej tożsamości wpisywane do dokumentu mandatu karnego, a następnie podpisuje ten dokument potwierdzając przyjęcie mandatu przez osobę wskazaną w nim, którą nie jest, dopuszcza się przestępstwa, określonego w art. 270 § 1 kk, a nie tylko wykroczenia określonego w art. 65 § 1 pkt 1 kw.
Jest to teza wyroku Sądu Najwyższego z dnia 6 kwietnia 2006 r.
270 par. 1 kk – fałszowanie dokumentu, kara – pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
65 par. 1 pkt 1 kw – wprowadzanie w błąd organu uprawnionego do legitymowania, taka sama kara, jak przy odmowie podania kierującego pojazdem.