BMW Sport

Już w kwietniu Bruksela może wprowadzić przepisy ograniczające handel alkoholem na wzór Skandynawii.

Prowadzone wyłącznie przez państwo sklepy z alkoholem, w dodatku tylko na obrzeżach miast i otwierane na osiem godzin dziennie. Do tego surowe regulacje niemal wykluczające reklamę i marketing alkoholu – takie rozwiązania proponuje dokument Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), który został zaakceptowany przez wszystkie kraje europejskie podczas naszej prezydencji w UE. Krajowe Ministerstwo Zdrowia odpowiada DGP, że „akceptuje dokument bez zastrzeżeń”.

Dokument dotyczący działań związanych z redukcją szkodliwości alkoholu w latach 2012 – 2020, przygotowało grono ekspertów WHO. Nie ma w nim bezwzględnego obowiązku wprowadzenia proponowanych rozwiązań, jednak wskazuje on wspólny cel, jakim jest „ograniczenie szkodliwego spożycia alkoholu i jego niszczących skutków dla życia społecznego”. Z oficjalnych danych UE wynika, że podczas dyskusji nad dokumentem strona Polska proponowała, aby większy udział w tworzeniu ostatecznego dokumentu miała sama branża spirytusowa.

„Konsultowaliśmy ten dokument i nie zgłaszaliśmy do niego żadnych uwag. Tym samym uznaliśmy, że wszelkie strategie i działania zmierzające do ograniczenia szkód związanych ze spożyciem alkoholu powinny być rekomendowane do wprowadzenia w państwach europejskich” – odpisała na nasze pytania rzecznik resortu zdrowia Agnieszka Gołąbek. Tymczasem wśród rekomendacji szczególnie kontrowersyjna wydaje się propozycja modelu sprzedaży alkoholu na wzór rozwiązań już funkcjonujących w Szwecji. Według WHO prywatne sklepy monopolowe powinny zniknąć, za to monopol na handel alkoholem zyskałoby państwo. Ale nawet jego sklepy mogłyby być czynne najwyżej przez kilka godzin dziennie.

Eksperci sugerują sukcesywne dochodzenie do takich rozwiązań poprzez niewydawanie nowych licencji na sprzedaż alkoholu w barach i restauracjach oraz powolne wygaszanie istniejących. Ograniczony miałby zostać także marketing alkoholu – szczególnie ten skierowany do ludzi młodych.

Jednak przyjęcie tego dokumentu nie zmusza państw EU do bezwzględnego wprowadzenia proponowanych rozwiązań. To jednak marna pociecha, istnieje bowiem realna obawa, że wkrótce założenia dokumentu staną się obligatoryjne dla wszystkich krajów członkowskich UE. Wszystko przez Komisję Europejską, która wczesną wiosną ma zacząć opracowywać projekt nowej strategii w zakresie rozwiązywania problemów alkoholowych.

– Nowa unijna strategia ma zostać ostatecznie ustalona do końca tego roku. Wówczas będzie dokładnie wiadomo, w jakim kształcie UE przyjęła dokument WHO oraz czy wypracowanie zasad w zakresie ograniczeń w obrocie alkoholem pozostawi w gestii państw członkowskich, czy nałoży z góry wypracowane już założenia, które obligatoryjnie będzie musiało przyjąć każde państwo – tłumaczy Leszek Wiwała, prezes zarządu Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.

Przedstawiciele polskiej branży alkoholowej przyznają, że wprowadzenie większych restrykcji nie wpłynie na zmniejszenie problemu, jakim jest nadmierne picie. Jedynie może przyczynić się do jeszcze większego rozwoju szarej strefy. To ona zresztą jest największym zagrożeniem.

Dlatego producenci liczą na rozsądek polskiego rządu i brukselskich polityków. To o tyle realne nadzieje, że wśród nich jest wielu Włochów czy Francuzów, którzy nie wyobrażają sobie jeżdżenia po wino dwudzieścia kilometrów za miasto, o godz. 13 i przepłacania za nie kilkakrotnie.
Źródło

EDIT. Zmieniłem na tekst z gazety prawnej


Jeżeli to prawda to już się doszczętnie tym eurogłąbom w tych pustych łbach poprzewracało.

Kolejny raz chcę się zacytować klasyka "Socjalizm bohatersko walczy z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju"

Oby się ta Unia rozpadła jak najszybciej..... Darmozjady i złodzieje.

Rosja-ktoś mieszka/pracuje?
Znów Polacy pierwsi wyjdą na ulice.

I bardzo dobrze. Moim zdaniem jeszcze powinni limity na podróżowanie wprowadzić bo kto to widział żeby plebs robił to na co ma ochotę.

myślę ,ze to nie przejdzie ale ja w ograniczeniu sprzedażny alkoholu nic złego nie widzę
sporo rodzin by miało trochę więcej spokoju

Czyzby kolejny sukces naszej prezydencji ?

Żeby naród nie pił musieli by również zdelegalizować wodę, cukier, ziemniaki, owoce, drożdże, kuchenki gazowe, elektryczne, paleniska węglowe, drzewne, ogniska, naczynia szklane i metalowe, lasy, ziemianki, szopy, stodoły... księżyc...?

Dżordż, co to się jeszcze z naszym sportem narodowym wiąże bo mi się koniunkcje kończą?

Ja to sie dziwie ze amerykanska prohibicja niczego ludzi nie nauczyla... Co bardziej wytrwali napedza sami, mniej wytrwali kupia- mozliwe ze metyl albo inne scierwo. Jak jest banderola, to chociaz mam gwarancje ze w szpitalu nie wyląduje, jak po 18 bedzie do wyboru tylko samogon lub spirol z przemytu to cos czuje ze niektorym rodakom na zdrowie to nie wyjdzie.

Wiadomo, ze to nie przejdzie- kto by sobie w czasie kryzysu tak istotne zyski zmniejszal?

Nieee no, ja to traktuje jako żart
Przecież przy tym co by się stało po wprowadzeniu takich obostrzeń "arabska wiosna" byłaby faktycznie tylko majóweczką kółka gospodyń wiejskich...
Nawet europosłowie nie prezentują aż tak abstrakcyjnego poziomu głupoty...







Chociaż...?

Skoro ACTA miała zniszczyć szarą strefę, to teraz trzeba wprowadzić coś, co ją wzmocni

ja się dziwie, ze mozna uzywac slow nie znajac ich znaczenia
selekcja naturalna

ZMODEROWANE pomysły
Nie rzucamy mięsem. Santino

a parę miesięcy później - oświadczenie rządu:
"Uprzejmie oświadczamy, iż z powodu malejących wpływów z akcyzy alkoholowej a w związku z czym drastycznie powiększającej się dziury budżetowej rząd zdecydował o podniesieniu stawki podatku VAT o.... "

Oby w pewnym momencie, nie brakło jarzębiaczków

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... zgony.html
jak widać niezbyt trafiony argument, sklepy wszędzie i czynne non stop a ludzie i tak pija siki

A ja znowu mam inne zdanie

U mnie w józefowie przez jakieś kilka lat nie była dozwolona sprzedaż alkoholu po 22giej. Dzięki temu nie ma sklepów nocnych. Jak nie było sprzedaży nie było grupek pod wpływem na stacji benzywnowej, nie było jeżdżących po Józefowie na bańce po flaszke bo im zbrakło. Ja jestem za ograniczeniem godzinowym sprzedaży w sklepach i stacjach. Co innego w klubach, restauracjach - tu nie widzę potrzeby zmian.

Z tym VAT-em to może tak być Sprzedaż alkoholu tylko w Państwowych sklepach byłaby chyba śmieszna. Już widzę sklepy jak w PRL i tekst "NIE MA!"

Natomiast nie oszukujmy się problem alkoholu w Polsce jest OGROMNY.

Paranoja to co napisałeś To tak jakby ograniczyć sprzedaż paliwa gdy pada mocno śnieg albo deszcz. Samochodów będzie mniej jeździć to i mniej ludzi zginie na drogach.

Rafał525 ale na czym polega problem że sklep z alkoholem będzie czyny do 22giej? Chcesz iść się napić kupujesz flaszkę i idziesz na imprezę. W czym to przeszkadza normalnemu Kowalskiemu? W niczym.

Tu nie chodzi o przeszkadzanie tylko o OGRANICZANIE, kolejne zresztą.
Przykład: umówiłem się 4 kumplami na chlanie całonocne. Mamy 1,5 litra wódki, pijemy sobie i dzwoni kolejnych dwóch kumpli i pyta się co robimy a my że pijemy i że mogą wpadać. Przyjeżdżają, wódka zaczyna szybciej schodzić i... nie ma gdzie jej kupić. Wszyscy w*urwieni rozchodzą się do domów.
A to że stoją na stacjach i przy sklepach nocnych a potem coś niszczą to jest problem policji. Raz, drugi, trzeci powlepiali by mandaty, powywozili na izbę wytrzeźwień to by się baranom odechciało stać.