BMW Sport

Temat stary jak świat.

Czy opony lato/zima do codziennego zwykłego auta to przesada czy konieczność?
Czy konieczność zakupu dwóch kompletów opon od każdego auta do wytwór marketingowców firm oponiarskich czy zdrowy rozsądek?

Sporo w prasie było i jest artykułów na ten temat. Są też sponsorowane testy opon gdzie jedno auto w zimie jedzie na letnich drugie na zimowych gdzie oczywiście letnia opona się do jazdy zimą nienadaje - testy typowo manipulacyjne.

Moje zdanie w temacie jest takie że jeżeli mamy ładne duże felgi na lato to szkoda ich na zimową sól i dziury a na zimę warto kupić zimówki - mniejsze felgi, więcej opony z w/w przyczyn. Podobnie jeżeli mamy mocne auto i lubimy depnąć, też lepiej kupić dobre opony w końcu to bezpieczeństwo.

Natomiast dla przeciętnego Kowalskiego z Golfa czy Peugeota 307 albo Punto czy nawet BMW 320 taka zmiana jest bezsensowna. Widać to po tym co się działo wczoraj na drogach - ludzie nie zdążyli zmienić opon i jeździli na letnich a inni po prostu się bali wyjechać.

Osobiście w zeszłym roku jeździłem Preludką w Automacie na oponach Allseason i byłem bardzo zadowolony i zimą i jak było ciepło. Podobnie w Mustangu.
Mój kolega jeździ Chryslerem Vojagerem 3.8 w automacie FWD na allseason od nowości (2006) i ostatnio też kupował całosezonowe, mimo że jeździ raz w tygodniu trasę 260km, z których ostatnie 40km są praktycznie nie odśnieżane i też jest bardzo zadowolony. W dodatku mimo że w większośc aut miałem opony zimowe to i tak trakcja się świeci na lodzie i na ubitym śniegu przyczepności prawie nie ma a w kopnym i tak się zakopałem nie raz.

Oczywiście zwolennicy zima/lato mają swoje argumenty, od śmiesznych typu jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego, po merytoryczne wykreowane przez producentów opon stwierdzenia że bez lamelek śnieg nie ucieknie, albo po argumenty że nie ma gumy, która dobrze pracuje zimą i latem (pomimo że w zawieszeniu gumy pracują dobrze zimą i latem).

Jakie jest wasze zdanie?

ze swojego doświadczenia wiem, że lepiej jest mieć zimowe i letnie, bo lepiej dopasowują się do warunków

wielosezonówka jest gorsza od letniej latem i gorsza od zimówki zimą

nie wiem jak inni ale ja zauważam różnice w porwnaniu stara zimówka (ale bieżnik 5mm) a nowa zimówka

druga kwestia to jak się chce przylansować na większej feldze latem to zimą moze być z tym większy problem


uniwersalne sprawdzą się moze w dostawczakach i terenówkach

Wg mnie zależy od auta. W aucie klasy BMW którym jeżdżę na co dzień, zdecydowanie jestem za dwoma kompletami natomiast mam, a w zasadzie narzeczona ma, Nissana Micrę w której są tylko dwa, przednie koła całoroczne a z tyłu jakieś śmieciowate letnie i jeździ się bardzo dobrze z tym, że to auto jest tylko na miasto.

Pozdrawiam Kotu Sylwestru !
Zawsze miałem mienszane uczucia w tem temacie. Przede wszystkim dlatego, że żal mi było oszpecać auto stalowym felunkiem na te kilka zimowych miesięcy. Jak się człowiek przyzwyczaił do osiemnastek, ciężko było patrzeć na stalowe 16. Mieszkam w mieście, więć zawsze starałem się opóźnić maxymalnie moment zmiany kół na zimowe. I czasami udawało sie przejeździć na letnich całą zimę. Zaznaczam, że mówię o jeździe miejskiej, a w krytycznych warunkach atmosferycznych samochód zostawał pod domem, a ja korzystałem z tramwaju. I nie chodziło tu o żadne oszczędności, tylko o ten koszmarny widok stalowych kółek na bądź co bądź dopieszczonym aucie. Ale to było w czasach młodości. Teraz mam dziecko i rozsądek podpowiada jednak zmianę kół na zimowe, bez względu na doznania estetyczne.

Osobiście jestem za podzieleniem opon na zimowe i na letnie...

Ale miałem styczność przez około roku czasu z całosezonowymi oponami vredestein-a , opony nie było nowe miały około 7 lat do tego ich bieżnik nie przekraczał 5 mm, lecz to co w zimie one wyprawiały to przechodziło moje oczekiwania... W zimie wjeżdżałem w leśne drogi zasypane nawet pól metrowym śniegiem, śnieg się suwał po masce-a auto nawet nie chciało się zatrzymywać... Na prawdę dobrze wspominam te markę opon, choć do najtańszych to one nie nalezą

RWD - dwa komplety opon.
FWD - tutaj można zastosować wielosezonówki pod jednym warunkiem, by były dobrej jakości. Miałem kiedyś golfa 4 na wielosezonówkach i w zimę sprawowały się świetnie, wogóle sprawowały się super w trudnych warunkach.. kiepsko było na gorącym normalnym asfalcie w lato ale jesli ktoś autem nie szaleje to jak najbardziej polecam.

Ogólnie zauważyłem na własnym doświadczeniu że w zimę to im wyższy bieżnik tym lepiej.. Markowa opona z niższym bieżnikiem, przegrywa z oponą bieżnikowaną z wyższym bieżnikiem. Tak więc jak ktoś chce zaoszczędzić na oponie i kupić jakieś stare parchy to ja na jego miejscu kupiłbym zimową bieżnikowaną od sprawdzonego producenta.. Oczywiście nic nie zastąpi oryginału z wysokim bieżnikiem.

Jakbym miał w Seicento wielosezonówki, to pewnie teraz nie pisałbym na tym ani żadnym innym forumie. Mogę cwaniakować, bo komplet R13 Dębicy to jakieś 600 zł. Że wygląda to na pordzewiałych stalówkach kiepsko - w aucie roboczym wygląd jest na ostatnim miejscu.

Do BMW mam tylko letnie, nie jeżdżę nim w zimie. Gdybym jednak jeździł, to też na żadnych wielosezonówkach, tylko markowych sezonowych. Być może w czasach Wartburgów i Fiatów 126p, pomykających zawrotne 60 km/h poza miastem na D124 Stomila nie miało większego znaczenia czy zima czy lato, ale trochę się jednak od tamtych czasów zmieniło.

znajomy jeździł na wielosezonach i powiedział nigdy więcej anie w lato ani w zimę nie było na nich pewnie,a jak popadał deszcz to już w ogóle szopki odchodziły z nimi..

jak cos jest do wszytskiego to jest do niczego..

lato na lato

zimowki na zime

w lecie szersza nizsza lepsza przyczepnosc wyglad etc..

na zime inny bieznik inna guma wezsza oipona lepiej pracuje na sniegu etc.

kiedys kiedys mielismy auto z usa na wielesezonowkach goodyear i lipa byla a tym...

nie polecam..


wiele zalezy od lokalnego klimatu itp ale jesli chodzi o polske to tylko zimowki

ja mam komplet nowych ultragrip 8 na 15ce feldze i boleje ze nie zaloze ich juz wiecej bo mam hamulce 330 i minimalny rozmiar kola to 17ka

musze je sprzedac za grosze a przejechane maja 200km


do wielu krajow UE nie wjedziesz w sezosnie zimowym bez zimowek np niemcy.
Jadac z anglii do polski musisz miec juz zimowy zalozone no chyba ze przerzucisz na promie hehe i jeszcze kaza miec alkomat i gasnice na wypasie ..

Dlaczego?



No właśnie. Wiodące marki producentów opon posiadają wielosezonówki w ofercie i są zwykle droższe od letnich czy zimowych.

piotr320, marka, ilość bieżnika, rocznik?

nie przypominam sobie, aby w ciągu ostatnich 30 lat śnieg spadł w Polsce w październiku......
NIe ma sensu zmieniać zimówek w październiku, bo podczas typowej mokrej jesieni zimówka jest tragiczna...

1 listopada to akurat dość często w śniegu jest, przynajmniej u mnie
Ale nie zmienia to faktu że ja zimówki wrzucę najwcześniej w grudniu, w myśl zasady że to opona przede wszystkim na śnieg a nie mokrą chlupę. Cały weekend na letnich, miasto i trasa, 0 problemów. Nocą do -8 było

Co do uniwersalnych to zimą nie miałem przyjemności. Ale latem straszna lipa.

z mojego doświadczenia powiem tak:
kiedy latałem nisanem micra to miała ona opony wielosezonowe i auto wydawało mi się mało bezpieczne na śniegu i na desczu,
potem gdy przesiadłem się do 3 popełniłem największy błąd. Pierwszą zimę przelatałem na oponach zimowych ale z przodu bieżnik był lekko nad znacznikiem, a z tyłu było go jakieś 7mm i co z tego jak opony wtedy już miały 9 lat i były jak beton,
potem miałem już 4 betonowe zimówki pirelli z bieżnikiem na poziomie 7mm i ani hamować ani skręcać, i ani ruszać.
I w ostatnią zimę kupiłem w końcu nowe opony zimowe Klebery. Od razu auto na śniegu hamowało, skręcało i ruszało. Więc w mojej ocenie, warto w zimie mieć zimówki. Jak by nie patrzeć głupi tego nie wymyślił.

Czolg, czyli nie próbowałeś całosezonowych? Oczywiście że głupi nie wymyślił opon zimowych Facebooka też głupi nie wymyślił.

Dodam że przelatałem na chyba 4-5 letnich Vredestein Quatrac Preludą zimę, auto w automacie, bez ABS, trakcji itp, nie za mocne bo 100km ale i leciutkie

Do E38 szukałem całorocznych używek ale w rozmiarze 235/60R16 nic nie było i zostałem zmuszony do zakupu zimówek. Z moim tempem zmiany aut - nowe kupuje sporadycznie

Bo nie wierzę, by na wielosezonowych udało mi się wyhamować na czarnym lodzie. Na zimówkach dałem radę, wprawdzie lekko zarzucając tyłem, ale kilka metrów przed przeszkodą.
Być może są dobrej jakości opony wielosezonowe. Być może Seicentem można jeździć zimą nawet na slickach. Być może zaoszczędziłbym na tym jakieś kilkaset złotych w ciągu kilku lat, czyli dwa-trzy tankowania. Nie wiem, ale wolę nie sprawdzać. Czeka mnie w nocy ze środy na czwartek powrót do domu na letnich (prawie 600 km), zimówek nie zakładałem, bo dwa tygodnie temu, jak jechałem do roboty, było późne lato i 20 stopni na plusie w dzień. Nie mam ochoty na sprawdzanie cierpliwości mojego anioła stróża następnymi głupimi pomysłami.

Jeśli wejdzie w życie przepis o zmianie na zimówki to będzie trzeba zmieniac, bo inaczej mandacik zasilajacy budzecik .
Natomiast jesli nie bedzie przepisu nakazujacego jazde na letnich oponach/od konkretnej daty, wiele osob bedzie jezdziło cały rok na zimowkach.

Zdecydowanie lato i zima.

Drugie auto miejskie jakie posiadam, Nissan Almera, ma założone całoroczne i więcej tego błędu nie popełnię.
Samochód jeździ mało i na bardzo krótkich dystansach, dlatego nie wywaliłem jeszcze tego gówna, ale czasami nawet wycieczka do Centrum Handlowego po drogach z kostki leciutko posypanych śniegiem potrafiła niemiło zaskoczyć - czasem zabraknie 2 metrów i bieda gotowa. Ta sama droga w tych samych warunkach na zimówkach i nie ma najmniejszego problemu. Za kilkaset złotych nie warto się stresować.

A już wogóle nie wyobrażam sobie jazdy na całorocznych oponach w dalsze trasy, bądź w góry.
Ktoś, kto mówi że całoroczne są OK, wystarczające, nie ma sensu kupować zimowych, poprostu nie miał chyba możliwości porównać zachowania auta na oponach zimowych w tych samych warunkach.
Jeżeli ktoś nie zauważa różnicy, to musi być chyba totalnych ignorantem.

Dodam swoje parę groszy....

Obecnie jestem w posiadaniu opon całorocznych dębica navigator 2. Auto Astra F 1,6 do przemieszczania się za miasto 100-150 km w obie strony. Zdarzają się wypady >500 km w obie strony, ale to stosunkowo rzadko. Po po ponad roku użytkowania stwierdzam że:

- opony całoroczne są głośniejsze niż letnie, ale trochę lub tak samo głośne jak zimówki na asfalcie

- latem całoroczne są strasznie miękkie na zakrętach co sprawia wrażenie pływania auta

- zimą są lepsze niż letnie opony, a do zimówek nie porównuje bo miałem zajechane więc porównanie wypadło by nieobiektywnie. Kiedyś przelatałem zimę ze sporym śniegiem (bodajże 2 lata temu) na letnich kapciach i stwierdzam że obecna dębica sprawuje się w śniegu zdecydowanie lepiej.

Podsumowując - jeśli auto miałoby jeździć w mieście lub krótkie dystanse poza miastem zdecydowałbym się na całoroczne. W innym przypadku brałbym dwa komplety - letnie i zimowe.

jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego

Osoby krytykujace opony wielosezonowe czy faktycznie jezdzicie na oponach wielosezonowych czy tez tylko tak sie Wam wydaje i nie pisze tego zlosliwie. Nowe auta z salonow wychodza na letnich + ewentualnie drugi komplet zimowek (platnych dodatkowo lub nie), a nie na wielosezonowych, ktore są drozsze. Przy uzywkach jesli klient pyta o wielosezonowki to wulkanizator wcisnie kit, bo chce sprzedac i zarobic.




Debica Frigo to opony zimowe .
Debica Presto,Passio, Furio to opony letnie.
Debica Navigator to opony całoroczne.

http://www.debica.com.pl/index.php?com= ... s-list-box