BMW Sport

hmm?nie wiem w sumie od czego zacząć chyba najlepiej to od początku no wiec jak w temacie,interesuje mnie czy ktoś z Was grał bądz gra na giełdzie,konkretnie chodzi mi o ten serwis http://xpuls.pl/ kumpel mnie troche tym zaraził,no i zarejestrowałem sie tu i zamierzam po mału uczyć sie giełdy,on gra już od 2008r i wsadził juz w ten gips kilkadziesiąt tys zł i raz na jakis czas,cos tam wygra,podał mi jeszcze taka stronke http://elder.xtb.pl/?gclid=CPeauPvGh7wCFcud3god6RUA_g i powiedział że mozna tu założyć taki jakby wirtualny rachunek z kwotą 100 000zl i uczyć sie grać,i jak juz poczujemy sie na siłach można zainwestować na prawdziwej giełdzie,podobno można już grać od 1000zl,ja jak na dzień dzisiejszy jestem kompletnie zielony i mam pytanie właśnie do osób ktore juz coś lizneły temat,czy wogóle opłaca sie to?czy warto sobie zawracać głowe?chętnie też wysłucham jakiś wskazówek,co robić?czego nie robić?etc,pozdrawiam

15-20 lat temu to była fajna, zyskowna zabawa, teraz jak dla mnie to zbyt skomplikowane żeby niewielkim nakładem sił dało się coś zarabiać

Pamiętaj tylko, że wirtualne =/= prawdziwe pieniądze. Inwestując wirtualną kasą jesteś skłonny do podejmowania większego ryzyka. Z własną kasą nie jest to już takie łatwe.

no wlasnie o to chodzi on mi pokazywał te wykresy to zrobiłem oczy jak 5zl i mysle sobie "o k**wa!co to za kosmos?!",to jest strasznie skomplikowane tak na pierwszy rzut oka,ale skoro on to pojął to przeciez ja tez moge,np:w zeszlym tyg wygrał ok 2800zl,no strat tez mial,raz 100zl raz 200,widzialem tez jakies drobne kwoty typu 15-20zl,a w jednym dniu wlasnie trafil te 2800zl,tj starszy klient,nie jakis gówniarz co sie chce pochwalić jaki to jest mądry,więc watpie żeby mi pi****lił głupoty,z reszta po co?
jerzykilerr, no jasne,wiadomo

Yogi, ja nie twierdzę, że nie jest możliwe zarabianie na giełdzie, bo sam swego czasu trochę zarobiłem

ale na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie by nie licząc na farta było to możliwe o tak w ramach wieczornej atrakcji pomiędzy jednym a drugim portalem

Weź zaczekaj do kwietnia/maja, wtedy wszystko z OFE się wyjaśni i na pewno wtedy rąbnie też lekko giełda.
Wtedy kupisz sobie jakiś fundusz parasolowy i zaczniesz się bawić.

yogi7456, jeśli interesujesz się sportem , możesz na początek spróbować bukmacherki, zakładów typu live itp.

no niekoniecznie
co to?

Mój ojciec grał, mój brat grał i ja grałem.

W czasie hossy wszystko jest łatwe

Obecnie nie jest kolorowo. Lepiej myśl nad biznesem. Jesli nie masz informacji z zarządu to lepiej nie wal na czuja. Niektóre spółdzielnie grają pod analizę techniczną by takich pierwszaków dymać na kasę.. Prościej mówiąc : wg analizy technicznej akcje powinny już odbić się od dna, następnie lecą pakiety z jednego worka do drugiego by uwalić kurs aby przebić linie wsparcia, leszcze się wyprzedają bo widzą spadek i wtedy do ich worka wpadają akcje leszczy, następnie kurs jest wzbijany wtedy leszcz mówi o kurde teraz zacznie rosnąć bo już urosło 10% i idzie w górę i nagle ciach.

Aby grać na giełdzie musiałbyś naprawde dobrze poznać daną branżę, następnie daną firmę i co ważne jej otoczenie. Gra na giełdzie to robota bardziej dla ludzi z branży Wtedy coś można uciułać.. inaczej to nic innego jak zwykły hazard

Próbowałem forexu i na całe szczęście podziękowałem w czas. Inaczej nie jeździłbym BMKa tylko rowerem marki ukraina.

jnx napisał konkretnie......

Yogi, pomyśl na logikę, jak sie na czyms zupełnie nie znasz, to jak masz na tym zarabiac ??????
No przecież to sie kupy nie trzyma....
To jest tak, jakby ktos zupelnie nie mający pojecia o autach, chciał sie wziąć za sprowadzanie chodliwych fur i sprzedawaniu ich na rynku.

Rozumiem, jeśli masz plan szczery na nauke, i wdrożenie się. Ale jakoś nie wynika to, z tego, co piszesz.

Wracając już do senda, to giełda w Polsce to giełda szulerów.
Tak jak napisał dokładnie jnx, zabawa w dojenie pospólstwa, tzw. strząsanie liście, to co jnx napisał o celowym generowaniu nielogicznych zachowań kursów.
Poza tym, giełda jest dla dużych właścicieli akcji i udziałów.

W ubiegłym roku obserowałem zabawe akcjami EMPIKu, we wotrek publikacja informacji, że w centrum W-wy powstanie hiper-mega-store EMpiku, wielki sklep, nowe usługi, koncerty, po prostu rzeźnia.
Kurs akcji sruuu w góre 15%. Leszcze zaczynają kupować akcje, a te rosną, a leszcze kupują, a one jeszcze bardziej rosną. Środa, leszcze się cieszą, bo akcje będą jeszcze rosły przecież. Dobiły chyba nawet do +20%.
Piątek, publikacja raportu kwartalnego spółki, w raporcie kaszana, straty większe niż do tej pory były, utrata zysków spółki itp.
Akcje lecą w dół! -20%, i jeszcze w dół, przebijają cene początkową z wtorku, leszcze jak sie zorientowali co sie dzieje, zaczęli sprzedawać, i sprzedają a akcje jeszcze bardziej lecą w dół (naturalna rekajca giełdy, jak wszyscy kupują to na plus kurs, jak sprzedają to na minus). Przebiły kilkanaście procent w dół cene akcji z wtorku. Leszcze - czyli dorobni inwestorzy stracili troche kasy.

Jak to od kuchni wyglądało?
Ktoś kto miał akcji EMPIKU za 100 mln pln np, dowiedział się, jak wygląda raport kwartalny spółki, bo taki raport powstaje nie w ciągu godziny czy dnia, i jest grupa ludzi którzy wie wcześniej, co sie swięci.
Więc zmontowano akcje, pare dni wczesniej z pomocą jakiejś gazetki puszczono info o tej nowej wielkiej inwestycji EMPIKU, giełda zareagowałą, a dokładniej ci mali inwestorzy, których brzydko nazywam leszcze, bo niestety do tego oni służą grubszym rybom. Zaczęli kupować akcje, podbili kurs, zostali po prostu zmanipulowani. Ten Ktoś kto miał akcji za 100 mln, sprzedał je na rynku wtedy, za 120 mln.
Kiedy przyszedł czwartek, gruchnęło info o kiepskich wynikach spółki, powstała panika, sprzedaż, kurs spadł, i ten ktoś odkupił te same akcje co miał, ale za np. 90 mln po cenach spadkowych. I pod koniec tygodnia, dalej miał tyle akcji co wczesniej, dalej mial te same udziały w spółce, ale zarobił w 3 dni 30 mln zł.

I do tego jest właśnie giełda....
Podobnie robił Czarnecki z LC Corp ogłszając bankructwo SKYTower w Wrocławiu, zbierając akcje z rynku, za które wczesniej dostał kase, robił tak Solorz, Karkosik i wielu wielu innych.
Dlatego tak jak jinx napisał, trzeba znać rynek, branże, spółki, i wejść w obieg informacji, żeby miało to ręce i nogi.
Inaczej, to może gdzieś kiedys uda sie nabyc jakies walory w dobrym momencie i cos tam zarobic, ale czasem trwa to np. 10 lat....

I to co pisali inni, kwestia psychiki - czyli grania na virualnym koncie, demo.
To zupełnie inna bajka, jak człowiek gra prawdziwą kasą to dostaje po prostu fioła, własna psychika jest tak destrukcyjna, że wytrwani gracze robią sobie np. 2 - 3 miechy przerwy, przymusowo, nie ważne co sie dzieje, i potem wracają. Granie na demo niczego nie uczy, poza nauczeniem sie obsługi platformy domu maklerskiego i nomenklatury giełdy.

Spekulacje i tanie chwyty to podstawa grania na giełdzie. Zwykły zjadacz chleba nie ma tutaj racji bytu, a gra, to nawet nie jest hazard. W hazardzie reguły są jasne i przejrzyste i karty między sobą nie mogą spekulować, tylko rachunek prawdopodobieństwa. Dlatego lepiej już chyba pograć wieczorem online w pokera, jak chce się pobawić kasą (chyba jeszcze to w PL legalne ), albo wirtualną kasą w gran turismo wydać na tuning ileś tam - to wtedy system przyznaje trofeum "poważny inwestor" heheh.




100% potwierdzam. To samo jest w obrocie nieruchomościami albo ruchomościami typu samochód, gdzie targując się o 1000PLN machają ręką, ale gdyby widzieli walizkę z pieniędzmi - inna gadka. To samo w pokerze, nawet jeśli gra się na kasę za pomocą czipsów, zachowanie graczy jest inne, jak się gra żywą gotówką.

Granie demo na giełdzie na wirtualną kasę - nie ma nauczyć, tylko tak jak poker online - przyciągnąć, zachęcić, sprawić wrażenie, że niskim nakładem można dużo zdziałać - potem przejście na rzeczywistość i rozpoczynana jest druga faza - czyli dojenie delikwenta heheh

Boogie, dobrze napisane, moze otworzy to troche oczy jaka fortune mozna zrobic na tych 1000 zl Wydaje mi sie, ze yogi7456, za mocno zainspirowal sie tym







To, o czym piszesz, czyli "insider trading", jest karalne takze u nas - oczywiscie, inna sprawa jest to ile spolek KNF na tym lapie.

Jak się choć trochę śledzi rynek i trzyma jakiś tam rozsądny portfel oraz przestrzega podstawowych zasad to w skali roku te 10-15% się spokojnie wyciągnie, a jak hossa była to wiadomo że więcej. Ale jak ktoś chce się bawić w day-trading albo spekulacje no to powodzenia, powiedzcie jak było, ja wole kasyno, przynajmniej drinki podają (choć miałem styczność z takimi co na futures wyciągali solidną kasę, ale to trzeba kilkaset tyś w kocioł wrzucić)

yogi - taka rada ode mnie przestań kombinować jak tu dorobić ażeby się nie narobić tylko weź się do roboty, najlepiej w tym w czym się dobrze czujesz, może jakieś korepetycje z wfu udzielaj albo na drugi etat się zatrudnij jako trener na siłowni itp. Jak dorobisz więcej grosza wtedy pomyśl o inwestycjach, niekoniecznie hazardowych i tym podobnych.

Wilk z wall street widać pobudza fantazje.
Kolesiowi z poprzedniej pracy coś udało się wygrać na giełdzie i kupił sobie mieszkanie i nową toyote ale to było 15-20 lat temu. Jednak mówił, że od długiego czasu w zasadzie stoi w miejscu.

ależ oczywiście że jest hehehe
tak jak wykorzystywanie poufnych informacji spółki do kreowania kursów akcji
Inną sprawę, że te kombinacje są przygotowywane latami, i innymi sposobami niż jawne skupowanie walorów na rynku.
Można przecież zawczasu przygotować inną spółkę która w "ciężkich chwilach" naszej spółki ogłosi wezwanie na zakup akcji tracących walorów, a po tem dokonać fuzji, przejecia, czy innego myku, który w efekcie da nam kontrole nad akcjami naszej spółki.
Albo jak Solorz, narobić firm w Luxemburgu, Cyprze, Antylach, udziały w tych firmach poumieszczać w kolejnych spółkach na Kajmanach, innych rajach, i dokonywać przepływów i przejęć krok po kroku.
Albo jeszcze inny sposobik, zupełnie legalny, zanim wejdziemy na giełdę i wyemitujemy akcje robimy dobrą atmosferę, porywamy sie na jakies wielkie inwestycje, ogłaszamy plany, wykonujemy jakieś ruchy o dużym wydźwięku, jest emisja akcji w dobrej dla nas cenie, inwestorzy kupują, dostajemy kase. Potem sie okazuje że jednak z tych duzych planów nic nie bedzie, i ogolnie to jakieś długi jeszcze są, i rynek sie skurczył i zupełnie nie jest różowo, i ludziska sami sie pozbywają walorów krok po kroku, a my spokojnie mozemy te akcje pozbierać z rynku z pomocą kilku spółek zależnych....


Żeby grać na instrumentach pochodnych, typu właśnie właśnie opcje, kontrakty terminowe, i zarabiać dużą kasę, nie trzeba mieć dużego wkładu, bo tam jest potężne lewarowanie...... mając 10 tys kupujesz jakbyś miał 10mln, zyski są od tych 10 mln, ale straty też, dlatego wystarczy chwilka wachnięcia, i całe nasze srodki znikają na pokrycie strat...

http://stooq.pl/q/?s=gnt&c=10y&t=l&a=lg&b=0

To jest taki fajny przykład parcia na szkło w deweloperce




No właśnie Na akcjach masz ryzyko ograniczone to wielkości wkładu, a tutaj, sky is the limit A nie zawsze się wygrywa.

Piękne czasy, kupowane były po 30.. sprzedawałem po 100zł i po 90zł

tutaj parcie na rope

http://stooq.pl/q/?s=oil&c=10y&t=l&a=lg&b=0


Jedno jest pewne niczego się z internetu nie dowiesz, pieniądz kocha ciszę

Mojej mamy koleżanka grała, nawet byłem u niej kilka razy podpatrzeć. Tak skończyła, że straciła wszystkie oszczędności, narobiła długów, sprzedała dom za 300tys zł i dopiero wyszła na zero.