Na pewno wśrod tirowców jak i wśród każdej innej grupy ludzi są czarne owce. Sęk w tym, że oni dysponują
wielkimi pojazdami ważącymi kilkadziesiąt ton, poruszającymi się z dużymi prędkościami. Na tirowcach spoczywa dużo większa odpowiedzialność niż na innych użytkownikach dróg. Dużo jeżdżę i często spotykam takich, którzy zrobią miejsce gdy chcę ich wyprzedzić, przepuszczą itp. Bywają też tacy, którzy w dupie mają ograniczenia prędkości, bo przez CB się dowiedzieli że w miasteczku X nie ma policji. Ograniczenie do 40km/h a ja w lusterku widzę tira z włączonymi wszystkimi reflektorami, który wyhamował 15cm za moim zderzakiem. Nie życzę nikomu takiego widoku!
Parę razy też zostałem obtrąbiony kiedy wjechałem z podporządkowanej na drogę główną, gdzie było ograniczenie do 50km/h. Jedynka, dwójka i już mam 60 - a za mną słyszę tylko trąbienie że za wolno jadę
Jeżdżąc często na drodze Świecko-Poznań za każdym razem jak zatrzymuję się na jakiejś stacji ze sklepem spożywczym, mam okazję spotykać kierowców tirów, którzy robią sobie "przerwę" od jazdy. Powiem tylko, że nie bez powodu na kazdym CPN'ie można dostać każdą ilość alkoholu.
Nie uogólniam tutaj bo jak już mówiłem, w kazdej grupie ludzi znajdą się tacy, którzy zepsują dobre imię. Zwracam jedynie uwagę na to, że u wielu osób nie zauważyłem tego poczucia odpowiedzialności za bezpieczeństwo innych na drodze. Mój kolega miał kilkanaście tirów, przy czym tylko jeden z jego kierowców często i gęsto powodował wypadki. "Duży może więcej" - tym się kierował i tego nie urywał. Jedna osoba przez niego zginęła.

Znam jeszcze paru kierowców tirów, którzy nigdy rozumem nie grzeszyli. W podstawówce już odstawali od reszty, z trudem skończyli zawodówki, ciągłe awantury, cwaniactwo, ale zrobili prawko na ciężarówkę i teraz jeżdżą, bo nic innego nie potrafią zrobić dobrze. To ich właśnie podejrzewam o brak wyobraźni na drodze
Na autostradach jakoś nie ma takiego cwaniactwa, jedynie na naszych polskich drogach jest meksyk
