BMW Sport

to co pisalem w 1szym moim poscie w tym temacie, rynek wyszedl na potrzeby klientow.. nic wiecej..

I zapewne nie prędko ta cecha ulegnie zmianie...




Ciekaw jestem czy kiedyś rynek "obróci się" w drugą stronę, że będą sprzedawane na potęgę auta z przebiegami >250 tys.

Na swoim przypadku mogę napisać jak naciąłem się na Mondeo. Kupiłem z przebiegiem (licznikowym) 170 tys. -> 14 letni diesel No ale sprzedający dał mi książki itp., gdzie były wpisy wszystkie itp. i uwierzyłem jak to Polak i 19 latek kupujący swoje pierwsze auto za własne zarobione na wakacjach pieniądze...

Kilka tygodni temu szukałem tej książki, żeby powpisywać adresy serwisów itp. i sprawdzić czy w ogóle istnieją. Moją uwagę zwrócił przedostatni wpis z przebiegiem.. Była naklejona naklejka z przebiegiem 168 tys., pieczątką itd. (jeszcze w Austrii) i zaczęła się odklejać. Z ciekawości oderwałem i moim oczom ukazał się przebieg 476 tys. km 3 miesiące przed sprowadzeniem auta do Polski Także aktualnie Mondeo ma ponad 500 000 tys. przebiegu i śmiga jak złe

Otóż to. Nic więcej. Pracowałem trochę w komisie i ile razy słyszałem od klientów, 120 tyś km ? Dużo... Znam ten biznes od podszewki i wiem że nigdy samochodu od handlarza. Na dobrych samochodach się nie zarabia bo są po prostu drogie

Inny przykład, ci co wywozili kruszywo z autostrady, zastępowali je ziemią i sprzedawali to kruszywo ponownie też są niewinni bo musieli z czegoś żyć ? .



Zgadza sie, odpowiedzialność sprzedawcy z tytulu rękojmi.

dokładnie jest tak jak napisał Boogie. Brak profesjonalizmu i bylejakość w każdym calu.Nic dodać nic ująć niestety.

heh w koncu klienci indywidualni kupuja auta tylko od klientow indywidualnych i nikt nie kupuje w komisie czy autohandlu..


ale kto klientowi kaze kupowac w komisie , przeciez sa auta uzywane z salonów czy ASO, jest BMW Premium... sa gieldy i panowie w czapeczkach z daszkiem i bezrekawnikach oferujacy auta od ksiedza czy emeryta..

A propos podkreslonego zdania

Ja od nie znajomych handlarzy nie kupuje. Raz kupiłem, sam nie wiem co do łba strzeliło. Wszystko wyglądało cacy a zna się trochę na samochodach no ale później wyszły różne kwiatki. Oczywiście handlarzyna się wszystkiego wyparła.

Po co przepłacać za auta z aso jak mogę kupić 320d 98r. z przelotem 150-165k. w igła stanie

http://otomoto.pl/bmw-320-C22005081.html

http://otomoto.pl/bmw-320-320d-C23730426.html

http://otomoto.pl/bmw-320-skora-tempoma ... 21763.html

Jeżeli chodzi o kupno samochodu w autoryzowanym salonie to można to spokojnie porównać do kupna od handlarza.
Ostatnio jak znajomy szukał 3-4 letniego samochodu miałem okazje przekonać się jak wygląda kupno używanego samochodu w salonie. Oczywiście same bez wypadki wszystko cacy dopóki się nie okaże że jednak kupujący ma trochę pojęcia i okazuje się że nawet tutaj jesteśmy robieni w konia.
Byłem w salonie nissana w warszawie teść chciał kupić nissana tide wszystko pięknie oczywiście bez wypadek pierwszy właściciel oryginalny lakier 2008 rok produkcji i rejestracji. Faktycznie jak się okazało cały bok i tył malowany po wypadku łącznie ze słupkami pomiędzy drzwiami i wnękami (oczywiście salon o tym wiedział bo robione u nich ale o tym ani słowa dopóki nie wyjąłem miernika). Okazało się także że rocznik nie 2008 tylko 2007 jakbym nie chciał zobaczyć dowodu też bym o tym nie wiedział. Po odwiedzeniu kilku salonów doszedłem do wniosku że osoby handlujące używanymi samochodami są bardziej wiarygodne niż serwisy bo tam po prostu nie jesteśmy w stanie niczego się dowiedzieć.

po to zeby miec spokojny sen, pewny przebieg, gwarancje itp..

U Mirka to samo w cenach o 30% lepszych A mówi, że stan poprawiona fabryka ASO dla pozerów. Łowcy okazji szukają tylko igieł

W duzej mierze masz racje, ale ten rynek powoli sie cywilizuje. To, ze ta branza wyglada tak, a nie inaczej wynika glownie z kosztow uslug jakie sa w stanie zaakceptowac klienci, to nie problem postawic potezna firme tunerska, miec wszelkie certyfikaty i naprawde dobrze prowadzic dzialalnosc, sadze tylko, ze brakowaloby klientow. Nie wiem czy ISO nie wiazaloby dosyc rak w przypadku tego typu dzialalnosci, nawet w DE ten certyfikat ma niewiele firm i z tego co widze jedynie te montujace gotowe pakiety opracowane przez siebie (bez zadnych zmian, customizacji dla klienta).

to nie znaczy Darek że reszta ma robić wałki i oszukiwać innych sprzedając im świadomie auta spawane z dwóch i kręconymi licznikami.

Ja sprowadziłem sobie z Niemiec od Mahomeda Bunie rocznik 99' 186tys. przebiegu (zapewne kręcone, nie sprawdzałem) ale zadbany jest tak jak by mial z 4-5 lat. Kierowcica wytarta w miejsca gdzie sie trzyma ręce, na dole twarda jak nówka Oczywiście rysy jakies drobne, otarcią są (wykrywałem dwa punkty od tych kamyczków na autostradzie) W środku plastiki lekko odrapane pozatym wygląda elegandzko. Troche zakurzony w środku. Żadnej rdy.. nawet jak zajrzałem od dołu w kanale to też nic nie ma, lekko pobrudzone.. silnik czysty hmm na stacji diagnostycznej nie wykryli usterek tyle co Niemiec jeden wahacz wymienił.. nie wiem czy trafiłem na dobrą sztuke czy ruinę.. Jeździć jeździ.. sprzęgło lapie w 3/4 nie wiem czy jest mocno zużyte czy poprostu tak powinno byc (bo to moja pierwsza benzyna, w dieslu troszke inaczej jest) Nie wiem co o tym myśleć. Starszego Octavka ma 7lat i 260tys. jest w gorszym stanie niz ta Bunia.. (Starszy ma od nowości) Więc nie wiem naprawde.

zgadza sie.. ale dopóki prawo i przepisy w Polsce są jakie sa to bedzie tak jak jest teraz, Polak woli przykombinowac niz uczciwie zarobić.. moze pora zaczac wpisywac przebiegi podczas corocznego przegladu? auta po powaznych wypadkach wyrejestrowywac bez mozliwosci rejestracji..?

Tak.Tyle,że przed pierwszym przeglądem skręcisz szafkę z 600tyś na 180 i gitara.

Dokładnie tak... przebiegi najczęściej maleją jak auto wjeżdża do kraju. Musiało by to być zrealizowane np. Baza dla całej UE , przebieg przypisany do VIN i po 2-3 latach zaczęło by to działać koszty ogromne, uruchomienie problematyczne.

napisalem o tym pomysle w pierwszych postach
niestety przynajmniej w najblizszym czasie nie ma na to szans
kryzys itd
maja to raczej gdzies

System komp + wprowadzenie także obowiazku spisywania stanu licznika przez policje w Polsce podczas kontroli drogowej. Spisują, poza danymi kierowcy takze dane auta: nr rej, date bad tech, OC itd wiec spisanie kilku dodatkowych cyfr nie jest pracochlonne. Moze to sie wydac dziwne, ale takie niezapowiedzane, bo kontrole drogowe sa niezapowiedzane, weryfikowanie stanu licznika uchroni w części, zwlaszcza po wygasnieciu gwarancji, przed kreceniem liczników tuż przed data badania tech.
Na przykładzie, ktos robi rocznie 40 tys km, a tuz przed przegladem cofnie licznik o 30 tys km, czyli wychodzi, ze rocznie zrobil 10 tys km. Auto uzytkuje 3 lata, praktycznie 120 tys km, ale w systemie tylko 30 tys km, ale gdy go paly kiedys spiszą, to już nie będzie miał tak szerokiego pola manewru w cofaniu licznika, bo juz byl w tym sezonie spisany.