BMW Sport

Niestety to jest moim zdaniem druga strona medalu.Bo nagle okazuje się że koledzy jak byli tak ich nie ma a jest ...żona.Która jest zawsze.Moim dosyć młodym zdaniem,facet dostaje lekkiego kręćka w takich sytuacjach.Bo te "głupie" spotkania przy piwku czy nawet wspólne oglądanie meczów ( czasami panienek ) w męskim i tylko męskim gronie czemuś służy.

To Ilonko jesteś MODLISZKĄ DO POTĘGI. Ja tu kurka kupuje auto żeby spędzić trochę czasu w spokoju w garażu, a Ty za mną: Ja Ci kochanie pomogę.... Idę kotku na ryby z kolegą. O ja też lubię jadę z wami

KOSZMAR




Mój dawny przyjaciel (niestety zginął) mawiał (oryginalana forma zachowana)
"Radek dupy przemijają, przyjaźń w życiu jest najważniejsza"

Święte słowa. Zawsze się ma nadzieję że nowa laska jest do końca. A nwet jak jest do końca to co? Jego rodzice akurat nie byli szczęśliwym małżeństwem. Gdzyby nie przyjaciele nie mieli by się do kogo odezwać.

No jak dupa ma być dupą a nie Partnerem na całe zycie to ja dziękuję...nie rozumiesz esencji bycia tugieder.

agrafga a nie uważasz że w każdym togieder powinno być takie miejsce w którym każde z osobna mogłoby pobyć przez chwilę samo ze sobą czy też właśnie z kolegami/koleżankami?To bez znaczenia czy bedą to ryby czy autko w garażu czy spotkanie z psiapsiułami na zakupach w galerii handlowej.

No oczywiście ale jak po pracy co dzień leci z kumplami na piwo a ja do kosmetyczki i tak przez pół roku to coś jest nie halo. Ludzie powinni mieć potrzebę uciekania do bliskiej osoby, a nie szukania oddechu bo się duszą.....wtedy chyba do siebie nie pasują....

Poza tym, nie genralizujcie bo popadniemy w skrajności.

zgadzam sie, inaczej jak byśmy sie przesłodzili....

Razem pewnie, ale czas dla siebie kazda para musi mieć.

A robić wszystko razem???

NIE!

Logiczne że w momencie kiedy więcej czasu spędzamy osobno niż razem i robimy to świadomie to coś jest lub za chwilę bedzię nie tak.

Ale niewyobrażam sobię sytuacji kiedy zawsze i wszedzie niezależnie od sytuacji robimy coś razem.Bo niestotne jest że jest nam dobrze i to robienie czegoś razem sprawiam nam satysfakcję i radoche.Brakuje tej inności,tego czegoś co w partnerstwie daje nam świadomość że jest naszym małym "azylem"

słuchajcie nie można przesadzać ani w jedna ani w drugą stronę... najlepszy jest - jak w każdej dziedzinie - złoty środek... nie oczekuje od faceta, że będzie ze mną chodził do koleżanek na plotki, ale na piwo z moimi kumplami mógłby pójść... nie każe mu siedzieć ze mną 24h/7 dni w tygodniu, bo inni ludzie też nam są do szczęścia potrzebni, człowiek jest w końcu istota społeczną ale po prostu we wszystkim trzeba znać umiar!

Hmm... ja swoją widuję tylko w weekendy i powiem szczerze...chciałbym spędzać z nią trochę więcej czasu bo po prostu do niej tęsknię. Tak to jest, jak czegoś jest za mało, to się tego chce, a jak za dużo, to ma się tego dość. I to się tyczy każdej sfery życia.

P.S. Mimo to i tak idę dzisiaj z kumplami z "dawnego" liceum dzisiaj na wódkę...

amen

..i żeby o moich kolegów nie był wszechobecnie zazdrosny.....

Ooo... ja mam z tym problem czasem, niejednemu bym w mordę dał.

tak - żeby jeszcze do tego sprzątał po sobie, gotował, prał, kochał całym sercem, nie oglądał się za innymi, nie był fajtłapą, życiowym nieudacznikiem... ale cóż....





... tak to tylko w erze

I żeby umiał koło zmienić w aucie:-)

Z tym to ja bym polemizował , bo kolegom zawsze jedno w głowie...
Ja ci dam kolegów

Są 3 kategorie facetów dla kobiet:

- kolega ze szkoły/pracy,
- kochanek,
- mąż.

I tego się trzymajmy... nienawidzę jak dziewczyna mi mówi o jednym swoim koledze ze szkoły "przycjaciel"

mcgiver, więc się nie oburzaj za kolegów Wystrzegaj się "przyjaciół"

dla mnie każdy to potencjalny rywal , wiec traktóję ich z góry

no z góry traktować to można, ale "przyjaciół" to już tylko w mordę walić

...normalnie Braveheart;-)