BMW Sport

info z TVNu.

bo my sem Polaki , hameryka tepi to my tez musim !

Nie wiem dokladnie czy Niemcy to podpisaly czy nie, w kazdym badz razie w Niemczech od dawna sciga sie za naruszenie praw autorskich. Firmy prywatne wynajete przez koncerny sledza ruch w sieci i robia proby sciagania/wysylania pliku chronionego prawami autorskimi przez np. przez torrenty. Po udanej probie calosc lacznie z adresem ip jest zapisywana i przekazywana prokuraturze. Prokuratura ustala uzytkownika danego ip w danej chwili od dostawcy internetu. W wiekszosci przypadkow sprawa karna jest umarzana, natomiast prawnicy(duze kancelarie prawne) sciagaje akta danej sprawy w ktorych to sa dane uzytkownika oraz jego adres i wysylaja upomnienia z nawolaniem po podpisania "wyjasnienia zaprzestania", ze dana osoba nie sciagnie danego pliku w jakims tam okresie czasu w przeciwnym razie bedzie zmuszona do zaplaty kary w wysokosci np. 10.000€. Dodatkowo prosza o przelanie w ciagu 14 dni np. 500 € za spowodowane straty. Dodam, ze kary wystawiane sa za rozpowszechnianie w przypadku sieci torrent lub innych, a nie za sciaganie ktore jest niby dozwolone. Tak w skrocie to wyglada...

Dla znajacych j. niemiecki:




Ponizej link do listy ktora stworzyli uzytkownicy i za jakie utwory/filmy/gry kto jest odpowiedzialny.
http://abmahnwahn-dreipage.de/Datenbank.html

Przeczytałem tą całą umowę ACTA. Prawnikiem nie jestem, ale czytać ze zrozumieniem umiem. Jeżeli tam jest cokolwiek co by zmieniało cokolwiek w Polskim prawie to najwyraźniej jest bardzo dobrze ukryte bo ja tego nie widzę. Jedyny sens tego porozumienia to nie tyle ujednolicenie przepisów co początek współpracy w tym kierunku. Wymiana informacjami o urządzeniach zdejmujących zabezpieczenia itp.

Jak dla mnie kompletnie niegroźne. Teraz najbardziej mnie ciekawi kto zrobił z tego taką aferę. A jeszcze bardziej po co?

Właśnie po to by Ci którzy nie wyłapali kontekstu mogli się o nim dowiedzieć.
Uprzedzając pytania, o cytat.... link podałem 24 stron nie będę wklejał.

Więc specjalnie dla Ciebie i Szanownego Radka poszukałem wypowiedzi człowieka bardziej poważanego niż redaktor onetu/bądź właściciel profilu na facebooku. Pan Gwiazdowski jest znajomym Pana Cezarego Kazimierczaka, którego blog czytam. Oboje pracują bodajże w Centrum A.Smitha.

Wpis jest dosyć, krótki ale bardzo sensowny. Wyjaśnia Twoje wątpliwości i "niedopatrzenia" normalne dla każdego normalnego człowieka nie znającego "kruczków prawnych".

http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1090

Sęk w tym że żeby cokolwiek konstruktywnego z tego wynieść to trzeba znać prawo w zakresie praw autorskich, patentów, ceł itp. Zarówno przepisy polskie jak i unijne czy regulacje międzynarodowe.
Poza tym podpisanie != ratyfikacja.




Nooo... prof. Gwiazdowski to jest nawet prezydentem CAS

Z tym że we wpisie odnosi się do kulawego ministerialnego tłumaczenia ACTA które troche mija się z oryginalnym tekstem

mmichalowski, przeczytałem tą wypowiedź. Zastanowiłem się nad nią i dalej nie widzę problemu. Przynajmniej w tej fazie i w takim stanie. Trzeba będzie śledzić rozwój wydarzeń i w razie czego zrobić rewolucję, ale na razie:


Może ja jestem głupi w porównaniu do tego jegomościa, ale moim zdaniem zapis mówi o tym iż traktat jedynie nie nakazuje karania urzędników, ale też tego nie zabrania.


Kompletny brak profesjonalizmu. W Rozdziale 2 Sekcji 4 nie ma Artykułu 9. Są Artykuły od 23 do 26. Znalazłem podobny który głosi:


Potem są jakieś brednie o Amerykańskich prawnikach, wyssane z palca.

Następnie:


Moim zdaniem jest to normalne. Oczywiście trzeba ustalić co to za przypadki bo na razie jest to bardzo ogólne. Tak jak mówiłem trzeba będzie śledzić rozwój.

Dopiero z tym się zgadzam:

Też to wyłapałem, chociaż zapis sam w sobie jest nie groźny. Moim zdaniem to nieformalne nie jest w znaczeniu niezgodne z prawem, a bardzie coś w stylu zmiany świadomości społeczeństwa. Tylko tak jak mówiłem trzeba zobaczyć do czego to doprowadzi.

Ja jeszcze wyłapałem jedną rzecz której ten pan nie wyłapał. Już nie chce mi się szukać cytatu, ale jest tam zapis o tym iż po jakimś czasie poza reprezentantami danych "Stron" w owej komisji (czy jak oni tego nie nazwali) będą zasiadać jeszcze inni ludzie. Jest to kompletnie nie sprecyzowane i nie wiadomo po co dali taki zapis. Kogo chcą wprowadzić. Zaraz będzie po 1 reprezentancie każdego kraju, a do tego 200 gości z Hollywood i to oni będą dyktować warunki

Porozumienie samo w sobie nie groźne. Trzeba poczekać co z tego powstanie.

Z chęcią przeczytam coś konstruktywnego na ten temat. Ja prawnikiem nie jestem i może się mylę, ale na razie wszyscy rzucają hasłami, ale nikt tego nie poparł konkretnym zapisem, który później logicznie i sensownie wytłumaczył.

Nawet nie wiedziałem Na profilu Kazimierczaka widziałem jedynie fotki z jakiegoś ostatniego spotkania w CAS, gdzie byli razem ; )




Nooo to już niestety nie wiem jak mogę pomóc innym jak i sobie...
Może masz jakąś alternatywę? Chętnie bym przeczytał coś bardziej sensownego jeżeli istnieje ; )


Kostek niestety nie jestem w stanie aktualnie bardzie pomóc bo jutro egzamin z Inżynierii Materiałowej a ja się znowu pierdołami na forum zajmuję
Poszukaj w takim razie jakiegoś sensownego "opracowania" chętnie poczytam w nocy albo jutro.

Jak już mówiłem sporo tutaj rozbija się o tłumaczenie.
Dokument Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego:






Niedoczekanie

To ja już zgłupiałem. Po Angielsku nie dam rady tego przeczytać ze zrozumieniem. W dodatku to nie moja działka. Niech się za to prawnicy wezmą.

TV Polonia - teraz się zaczął program z Hołdysem o tym precedensie.

Z wrzuconego wcześniej linku http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/ ... UMOWY-ACTA



o czym tez wspomina Gwiazdowski, towarzysze

Gwiazdowski akurat jest też prawnikiem.

Tak jeszcze w kwestii tego że cośtam podpisujemy niedługo. Dopiero ratyfikacja zobowiąże nas do wdrażania w życie postanowień tej umowy o ile w ogóle zajdzie taka potrzeba (bo naprawdę póki co skłaniam się ku opinii że wszystko to już mamy, a nawet więcej) a samo podpisanie to tyle że Państwo jest obowiązane powstrzymywać się od działań, które udaremniłyby przedmiot i cel traktatu. Co więcej to podpisywać czy też się awanturować i nie podpisywać to możemy do woli ale nie będąc niepodległym państwem to i tak jak to się pojawi w Dzienniku Urzędowym UE czy innym podobnym wynalazku to będziemy zobowiązani do przestrzegania tych przepisów.

Mnie bardzo ciekawi co wynika z takiego zapisu:






To już od dawna mamy

renoraines, ale jak sobie to wyobrażasz inaczej? Tam jest zapis o tym iż tak się dzieje tylko w uzasadnianych przypadkach np. kiedy zachodzi podejrzenie iż dowody zostaną usunięte. Nie oszukujmy się. Każdy Pirat jest przygotowany na kontrolę policji. Włącza urządzenie/a które wszystko kasują i nie masz żadnych dowodów. Musisz zrobić nalot, zabezpieczyć dowody i dopiero wówczas bawić się w sądzie.

Mnie dziwi dlaczego nikt nie zauważył zapisu o tym iż osobie nie słusznie oskarżonej przysługuje odszkodowanie.

smietnik, jakoś nic mądrego nie napisał.

Tomek, minister kultury dzisiaj o tym mówił. Taki zapis jest w polskim prawie od dawna. Jak dla mnie jest on bardzo sensowny. Przecież państwo musi dysponować aparatami wyszukiwania piratów czy też chociażby pedofili, a jak mieliby to zrobić bez takiego narzędzia? W owym zapisie jest też mowa o tym iż takie prawo mają "organy prawa" zgodnie z przepisami danego kraju, czyli sądy i wszystko dalej działa. Nie obchodzimy tego.

Wszystko co jest w internecie na temat tego porozumienia to bzdury wyssane z palca. Albo komuś to porozumienie bardzo przeszkadza i chce nastawić opinie publiczną przeciwko, albo chce odwrócić jej uwagę od czego innego.

Powiedzcie mi gdzie widzicie zapis o którym wszyscy trąbią iż dostawcy internetu mają sprawdzać wszystkie dane które wysyłamy i odbieramy? Takiego zapisu po prostu tam nie ma.

Sęk w tym że tutaj zaczynamy stosować takie rzeczy wobec podejrzanego o podejrzenie popełnienia. A w przypadku gdy "pirat" (w cudzysłowie bo nikt tu na statki przecież nie napada) na przykład używa szyfrowania zmuszamy go do podania hasła? (jak w UK). Tu nie chodzi nawet o te durne ACTA tylko o to w jakim kierunku to wszystko idzie i co JUŻ DZIŚ jest stosowane. Włosi już rekwirują kobietom podrabiane torebki. Jeszcze kilka lat i przy kontroli drogowej policja zacznie rekwirować felgi?



W owym zapisie jest mowa że "wydania dostawcy usług internetowych nakazu niezwłocznego ujawnienia posiadaczowi praw informacji". Czyli już totalne pomieszanie z poplątaniem.

Piratem jest ten kto udostępnia w sieci? Czy ten kto ściąga udostępniony już plik?
Czy w ogóle nie można ściągać? Czy można ściągać do użytku prywatnego?