BMW Sport

nie ,nie jestem, sam nawet pare lat temu wymyslilem skorpiona z trybali na bark...ale mi przeszlo
lubie male delikatne tatuaze u pań, ale to co pokazalas dla mnie jest.....
motylek ,koliberek ,dzwoneczek-male kolorowe cudne
ale to moje zdanie
wiekszosc tatuazy na ulicy mnie drzazni-tani lans i pozerstwo(patrzcie jaki jestem grozny )

Dla mnie posiadanie tatuaży to jest pewien sposób na oryginalność w naszym szarym i stereotypowym kraju

Kiedyś widziałem u faceta tatuaż na ramieniu, gdzie był to tak jakby "rentgen" - było widać kości, mięśnie itp. Coś pięknego!

Szukałem w necie czegoś takiego ale bez skutku

becek, ja grozna nie jestem I cokolwiek smieszne by bylo pozowanie na takowa, jesli najnormalniej w swiecie jestem rozmiarow niklych
Slodkich malych tatuazy (delfinkow, koliberkow) nie cierpie na rowni z toyotami yaris. Wot' - nie dla mnie zabawa.
Dla mnie tatuaz to symbol po pierwsze, po drugie - najzwyczajniej w swiecie sztuka. To czy sie podoba, czy nie - kwestia gustu. Mi sie nie podobaja "lalki barbie", kubizm i meble z ikei

pzdr
GreenEvil

I BMW?

i ok, trzeba tylko pmietac ,ze to pamiatka na cale zycie...z niektorych rzeczy sie wyrasta

a ja owszem chetnie obejrze- bo wlasnie temu sluzy ten temat
Becek- ja juz wyroslem- mam 36 lat- i za kilka dni robie tattoo

chcialbys. Dam sie pokroic za kazdy samochod, ktory bedzie tak do mnie pasowal ze wszechmiar

becek, jesli pozwolisz - mam 32 lata (16 permanentnie od ukonczenia 18). To juz sobie chyba wyroslam? Betty wytatuowalam sobie w zeszlym roku

pzdr
GreenEvil

Cienko...

Przychodzi facet do studia tatuażu:
- Chciałbym wytatuować sobie Ferrari na penisie.
Tatuażysta uśmiecha się pod nosem:
- Dla dziewczyny?
- Nie, dla chłopaka - odpowiada klient.
- Hmm... to w takim wypadku dorzucę panu gratis dwa traktory na jądrach...
- A po cholerę mi tatuaż z traktorami na jajach? - pyta zdziwiony klient.
- Na wypadek, gdyby Ferrari utknęło w błocie...

tak sie zastanawiam , co powecie za 10,20, 30 lat....a sorki skoro juz dorosliscie to chyba teraz już czas umierać

pierwszy tatoo zrobilam sobie 7 lat temu, bo poprostu zawsze mi sie to podobalo. Nie sadze, zebym zmienila zdanie za 10, 20 lat.
za 30-40 to bede wygladala ... hm... na swoj wiek wiec tatuaz tu wiele nie zaszkodzi
Czas umierac.... nie umierac tylko zyc doprawdy piekny to moment, kiedy sie wie co sie chce... i sie to realizuje

pzdr
GreenEvil

Tylko błagam - nie wklejaj tutaj swoich tatuaży za 30 - 40 lat.

Kucharz - czemu mój post wyleciał? Jak nie można skomentować to po co upubliczniać?

Ja tam chciałbym mieć znajomą z dziarą.
Wyobraź sobie, Adamie, spotykasz się z taką, gdy ta skończy dajmy, hmm... 40 lat. I nie dość, że pośmiejesz się ze zwisów, to jeszcze ze zmarszczonego tatuażu.

Chociaż niektóre 40-stki wyglądają lepiej niż nie jedna licealistka

Wiesz, niektóre licealistki wyglądają jak faceci, więc nic nie usprawiedliwia 40-tek.
Wszędzie trafi się wyjątek.

Nooo to prawda

mam gdzies co mowia inni i tak sobie zrobie nastepny

Jeffrey,

jiGsaw, za 30-40 lat to bede pomarszczona, wiec uwierz mi, ze nie bede miala ochoty na pokazywanie czegokolwiek

Co do obwislych 40-latek... chyba przesadzacie mosci panowie Wiekszosci raczej nic nie obwisa
Za to panowie niezmiennie od ukonczenia 20 roku zycia hoduja sobie miesnie piwne

pzdr
GreenEvil

ja zaczelem hodowac troszke wczesniej

heh, tak jak ja