BMW Sport

Gdzieś kiedyś czytałem o badaniach przeprowadzonych przez Lotto, że ok. 80-90% (nie jestem pewny tej cyfry) tych którzy wygrali >1 mln po jakimś czasie nie ma nic albo długi.

Gramy od 2 lat w pracy, łącznie zrzucamy się po £2 w ok 30osób co tydzień na kupony.
Co z tego wygrałem? W przeliczeniu na złotówki w ciągu roku jakieś 100-120zł.
Ja osobiście, żyjąc 23lata nigdy nie skreśliłem i nie puściłem totka.
Jestem tego zdania, że prędzej mnie pierd^#$%) na pasach obok zakładu przechodząc spokojnie auto niż trafię 6stkę. Zresztą znając moje szczęście w zakładach bukmacherskich itp i 5,4 nigdy bym nie zobaczył.
Jak to mi kiedyś powiedział mój ojciec: "Jak se uczciwie nie zarobisz, to nie będziesz miał! Bo nic samo szybko i łatwo nie przychodzi" Coś w tym jest.

Ja uważam, że Lotek to jednak w tej chwili jest ściema. Jak to możliwe, że przy 5 zakładach na chybi trafił w 3 powtarzają się 3 cyfry?
Znam jedną rodzinę, która lata temu wygrała coś ponad 1 mln. Co stało się z kasą? Postawili chatę, pokupowali rodzinie samochody i kasa się skończyła.

Do tej pory nie grałem i nie gram i tak zostanie, chociaż raz czy dwa razy puściłem zakład dla młodej pary (kupon zamiast kwiatów). Za to mój wujek gra już wiele lat i jakoś nie może przekroczyć 4, a ile już wydał na te zakłady przez te lata to już inna historia
Ale znam gościa, który w latach 70 miał 6, i za tą kasiorę postawił dom, kupił nowego forda i porozdawał rodzinie po troche sianka i tak zakończył pożytkowanie wygranej.

Miałem 3 i 4, łącznie mniej niz 10 wygranych.
Rozrzutnosc bardziej zalezy od tego konkretnego czlowieka, niz kwoty jaką posiada. Jedni straca miliony z wygranej. Inni zarabiajacy naście tysiecy zlotych/mc mają dlug na karcie/kartach kilkadziesiat tys. Sa też tacy biorący providenta na święta. Nie patrza ci od kart czy od providenta, ze skoro stac ich na raty to taką kasę mogliby odkładać i suma sumarum kwota jaką dysponowaliby na swoje wydatki byłaby wieksza, bo rata poza kapitałem takze zawiera koszty/odestki itp.
Analogicznie gospodarnosc zalezy tez od człowieka, bo sa ludzie zyjacy skromnie, ale nie biora pozyczek czy tez nie wyciagaja reki do Panstwa po zasilki itd.

Mojej koleżanki ojciec trafił szóstkę na początku lat 90tych - postawił warsztat samochodowy, do tego pensjonat w górach i żyje sobie dalej spokojnie