BMW Sport

Pomijając stan faktyczny, to ostatnio ogladałem wypowiedz jakiegoś miśka z KGP że ponoć poszła wytyczna żeby mandatować takich tirowców co wyprzedzają sie jak jeden jedzie 2km/h szybciej od drugiego. Tyle w teorii. A że teoria ≠ praktyka to inna sprawa.

Dlatego trzeba mieć CB i jechać im od różnych takich, zawsze się gotują

i dlatego nie mam cb...nie musze sluchac niektorych uzytkowniko drog

ja miałem podobnie tylko ze na a4 niedaleko skawiny wyjechał mi przed maske z tym ze ja miałem 160 ale sie udało jakos

polecam przeczytać:
http://moto.onet.pl/1572040,1,grzechy-wzajemne-tir-vs-reszta-swiata,artykul.html?node=2

EEee, cieszcie się, ze masie dwupasmówki

mi nie po drodze na żadną, niestety. A jadąc co tydzień do szkoły po 19tce to jak nie mam jakiejś sytuacji awaryjnej przez 150 km to jest święto

a to ciągniki nieoświetlone po nocach, a to kamikaze jadący służbówką prosto na ciebie, a to TDIpower wyprzedzający po podwójnej ciągłej i wciskający Ci sie przed maskę, gdzie jakbyś mu nie ustąpił to by czołówke wyrwał...

skoki adrenaliny lepsze niż przy portach extremalnych

przydatne jest CB w takich przypadkach, bo jak sie joby zacznie sadzić przez 5 minut bez powtórzeń żadnego słowa to sie człowiek uspokaja trochę

TIRy generalni bardziej pomagają niż przeszkadzają, powiedzą na CB, że można wyprzedać, zapewnią, że zwolnią jakby coś, mrygną kierunkiem, że wolne, zawsze powiedzą "jak tam dróżka..", nie to co osobówki z batami z drewna

podpisuje się obiema rękami. chociaż zdarzają się takie hard-cory za kierownicą TIR'ów że pała dymi

sorki ale, to nie mnie zacytowałeś ( choć może to i prawda co prawicie obaj )

odpowiadam na pytanko w temacie,

gów.... o ile nie doszło do kolizji

Czepiacie się że strąbił chama? Czy to osobówka czy cieżarówka, autobus czy TIR, chama trzeba strąbić. Ja mam podjeście wychowawcze (choć wiem że świata nie zbawię) i uważam że należy trąbić jak ktoś jedzie nieprawidłowo, nie spojrzy w lusterko itp. A w niektórych wypadkach nawet shamować. Dlaczego? Dlatego że po traumatycznej sytuacji może następnym razem pomyśli jak coś zrobi.

Wyobraźcie sobie kilka takich sytuacji:

Ktoś jedzie autem na dwupasmowej ulicy.. nagle zjeżdża na twoj pas, Tobie sie udaje przyhamować albo przyspieszyć, czy zjechać. Nie strąbisz to może nawet nie zauważy co zrobił bo nie wie że ma źle ustawione lusterka albo nie wie że ma martwą strefę. A na drugi raz będzie wiedział i może dzięki temu nie spowoduje kolizji?

Pieszy, który wtargnął na ulicę - nawet na pasach, ale np. z głową odwróconą w drugą stronę. Nie strąbić? Strąbić! Może następny raz, pamiętając sytuacji gdzie "o mało co nie wpadł pod koła" spojrzy i nie wpadnie...

Takich sytuacji jest multum. Dlatego jestem za trąbieniem i wychowywaniem innych.

Pieszy na pasach jest swiety...to ty jadac musisz zachowac szczegolna ostroznosc...trabic na pieszych na pasach to juz przesada...

Racja bafi!

Przesada? Wyjeżdżasz z bocznej. Stoi ktoś tyłem przy pasach. Oczywiście Cie nie słyszy bo ma czapkę, albo się z kimś żegna. Jedziesz powoli bo gamoń może wyjść.... i nic się nie dzieje... Ruszasz a on się żegna z kimś odwraca i od razu pod koła.... Nie mieliście takiej akcji?

Akcji było mnóstwo co nie znaczy, że pieszy na pasach, nawet jak "wtargnął" nie jest Bogiem (bo WG PRAWA interpretując je - jest), a Ty musisz dostosować prędkość do warunków drogowych i znaków również. Czyli zwolnić przed przejściem dla pieszych.

albo gada przez fona, albo słucha muzy.. TRAGEDIA..

Miałem podobna sytuację ostatnio. Droga dwupasmowa, dojeżdżam do ronda, na którym chcę skręcić w prawo, jadę prawym, a na lewym TIR na litewskich blachach, jedziemy około 60km/h ja odrobinę szybciej, on już zaczął hamować przed rondem. Gdy byłem na wysokości jego naczepy, ten zaczął zmieniać pas na prawy, taranując mnie, Ja po hamulcach, pisk, koleś zero rekcji, wiec odpuściłem hamulec, wjechałem na chodnik (przy prędkości około 45) przez krawężnik około 10cm. O dziwo nie strzeliło koło. Na chodniku hamowanie znowu, bo przede mną znak drogowy, wtedy koleś z tira zorientował się co się dzieje i wrócił na swój pas. Ja w ostatniej chwili wróciłem na jezdnię. Dojechałem do ronda, skręciłem w swoją stronę, koleś w swoją, i na tym się skończyło.. Miałem ochotę go zjeb... ale co by to dało, pewnie nawet mnie nie zrozumiał, nie mniej jednak jak by to był polak, to na pewno bym mu coś nawrzucał. Nie chodzi o to że kolesiowi "zwrócisz uwagę" ale sam odreagujesz !!

To idź wieczorem do łóżka do żony

w temacie - na zakopiance wielokrotnie zdarzały mi się takie sytuacje, o jakiej pisze nrtp - wcale się nie dziwię że gościa z tira strąbił, oni tam nagminnie robią takie "numery" i mają w głębokim poważaniu innych - wiedzą, że w osobówce prędzej zwiniesz się na barierę, niż będziesz miał przywalić w niego, a przecież on musi wyprzedzić, bo 5km/h na trasie to ileś tam opóźnienia... (takie tłumaczenie słyszałam o kilku znajomych jeżdżących tirami)

co do pieszych na przejściach - wszystko fajnie, mają pierwszeństwo bla bla bla ...ale wkur*a można dostać, jak takie święte krowy włażą praktycznie na maskę, nie racząc nawet głowy obrócić
zawsze młodemu tłukę do głowy, że jak wchodzi na przejście, nawet jak ma zielone światło, to ma się dziesięć razy upewnić, że nic nie jedzie, bo kierowca może się zagapić itp, a jak przyjdzie co do czego, to co mu po tym, czyja będzie "wina" - zwykła logika we własnym dobrze pojętym interesie..

i bez tego chodzę a takie odreagowanie krzykami od razu po zdarzeniu moim zdaniem pomaga zgadzam się, pasy nie upoważniają pieszego do wchodzenia na przejście bez upewnienia się czy może to zrobić, łatwiej jest się zatrzymać pieszemu niż kierowcy wyhamować samochód z prędkości 50 km/h

nawet nie chodzi o to kto jest "upowazniony" i komu łatwiej zareagować - po prostu na chłopski ..tfu! blondynkowy rozum z takiego starcia zdecydowanie bardziej pokrzywdzony wyjdzie pieszy, więc we własnym zakichanym interesie warto się dobrze upewnić, czy "nic nie jedzie"
to samo odnosi się /moim zdaniem/ do rowerzystów radośnie wpadających na "swoje" pasy, bo przecież oni mają pierwszeństwo... cóż, efekt ewentualnego zderzenia, a więc wnioski z tego - jak wyżej

spotkanie z rowerzystą testowałem sam, widok kolesia lecącego plecami na mnie, wywalającego szybę z uszczelek bezcenny..dlatego jestem za akcjami typu spoty w TV które pokazują różnego rodzaju tragiczne zdarzenia drogowe.. choć jak się dłużej zastanowić to czy nie jest tak że widzą wypadek, zwalniamy, myślimy o tym że i nam przecież może się to przytrafić, ale po chwili zapominamy o wszystkim jak ktoś sam nie zastanowi się nad tym jak jeździ, chodzi.. to nikt nam tego nie wmówi, a krzyki i trąbienie jedynie pomoże nam odreagować w%$&^#e