BMW Sport

Jak ostatnio sprzedawalem seicento mamy to przyjechal po nie dziadek z synem i wnuczkiem. Tez uslyszalem ze jak odpala to super i piszemy umowe Pan mial szczescie bo auto naprawde zadbane i warto bylo kupic. Pokazal mi na dodatek odcinek z renty ze dostaje 6xx zl i na to auto zbieral dwa lata, to jeszcze mu ojciec opuscil 500zl. Dziadek po tyg dzwonil do ojca i opowiadal ze takie dobre auto

Sprzedając fiata mojej żony...

wie pan co..? autko fajne, ładne, zadbane podoba mi sie bardzo... widac, że trafiłem na poważne osoby...


Będe miał pieniadze za około 3 miesiace... raczej na 100% i wezme to autko... ok..?

Jak na razie mistrz

W 2004 roku byłem w Niemczech i przeglądałem sobie miejscową gazetkę i moim oczom ukazało się ogłoszenie Golf II 86 rok 1.6 preis: 50 Euro Więc postanowiłem pojechać go pooglądać. Wjeżdżam do gościa na podwórko patrzę stoi szary 2 drzwiowy gdzie niegdzie trochę rdzy , koleś wychodzi z chałupy pogadaliśmy i ja zacząłem wnikliwie oglądać samochód heh co najmniej jak bym miał zapłacić z 20 tys euro Zaglądam do środka pod maskę , odpalam , słucham silnika , w końcu klęknąłem wsadziłem łeb pod samochód i oglądam podłoge , a koleś już tego nie wytrzymał i mówi do mojego kumpla takim płaczącym głosem - " Chyba nie będzie się targował ?? "" Oczywiście auto kupiłem i jeździłem nim bez żadnego jęknięcia

Tak wyglądał w dzień zakupu oczywiście po umyciu i wypastowaniu

jak szukałem fury to pierwsze pytanie jakie zadawałem było czy jest książka serwisowa ( wiem że można kupić na allegro ) . Z wyszukanych 20 egzemplarzy - 2 miały książkę. - jedna 220 000 a 2ga 170 000 ( tą 170 kupiłem )

-w ogłoszeniu " udokumentowany przebieg" czyli wg niektórych " bo wygląda na tyle" ,
-nie brał książki od niemca bo mu nie była potrzebna
oczywiście te sztuki to roczniki 2003-2004 z przebiegami 130 000

Bratpit, to akurat normalne bo takie auta niemcy za darmo oddaja bo za zezłomowanie musza placic 400 euro bodajze

Mój znajomy był kiedyś w niemczech ze swoim kolegą zawieść jakieś materiały pewnemu niemcowi i gadka szmatka na podwórku stoi sobie fordzik i niemiec mowi '' Bierz Pan tego forda, za darmo go Panu oddam abyś go wzioł '' był to ford mondeo Mk1 z 94 roku

ja jeszcze w tym roku jezdzilem FIATEM TEMPRA 1.6 z gazem,dalem ogloszenie w prasie lokalnej,w koncu zadzwonil jeden kolo i pyta "Panie,a jak to wyglada"(rozbroil mnie tym pytaniem)no nic,mowie mu "wiesz pan jak wyglada fiat tipo?"
o on "no wisz pan nie za bardzo,a mozesz mi pan przyslac MMSa ze zdjeciem" wiec wzialem tel zrobilem foto i mu wyslalem,dzwoni za 2 godziny i mowi ze mu MMS nie doszedl ale "biere w ciemno panie" ,przyjechali na drugi dzien cala rodzina,byli tak dwoch braci,kobita jednego z nich,ich chyba corka(dziewczynka ok 15lat)i dziadek,mialem skoropodobne pokrowce(z daleka wygladaly jak skora,bez kitu)a dziadek "uuuu Panie skorzone tapicerkje masz pan tu?",staly nad autem i ogladaja i cisza panuje,to ja mowie "to kto to kupuje,moze sie przejedziemy na probe"no tam jeden sie odezwal ze on,wzialem go dookola bloku i w p***e temprze ze niby tak "idzie",Tempra bylo w lekko dobrym stanie ze tak powiem,miala centralny ktory sie blokowal,digital deske(to byl jej atut przy owej sprzedazy,najaral sie tamten ze szok)lyse opony,zle dobrany i matowy lakier i szyby przednie w pradzie,melanz w srodku,ogolnie na 3+,wziely bez szemrania za wiecej niz chcialem za nia wziasc,dzwoni za tydzien i pyta "Panie a jaki tam łolej byl i plyn do chlodnicy?"mowil ze oblewali caly tydzien ta Tempre a jak wracali to 130km/h jechali a dziadek sie modlil ze tak szybko to byla najlepsza sprzedaz auta w moim zyciu,usmialem sie co nie miara z nich,prosci ludzie w sumie od pluga ale buty zdjeli jak weszli na chate do mnie a nie kazdy zdejmuje pozdro

Bo kultura wymaga nie zdejmowania butów. Pomyśl, że by przyjechali po 8-10 godzinach pracy i ściągnęli buty

Ja sprzedawałem Golfa III za 12 tyś i co chwile miałem telefony "Panie ja mam lepszego za 8 tyś zł, bez oglądania dam panu 9 tyś" odpowiadałem żeby sobie wzięli tego lepszego i tańszego. W końcu auto kupił "doświadczony" handlarz z komisu za 10,5 tyś. Auto oglądał jeździł nim dwa razy i po miesiącu miał do mnie pretensje że zamek rozwalony i że sprzęgło musiał wymienić

Kumpel sprzedawał VW Scirocco. Przyjechał starszy koleś opowiedział swoja historie życia że kiedyś takie auto miał i bardzo dobre było itp itd. Jeździł chyba godzinę nim oglądał wszystko cieszył się że takie fajne auto po czym pojechał pod dworzec PKP zgasił auto powiedział do widzenia i poszedł bez słowa na dworzec i już więcej się nie odezwał.

sprzedawalem a4 cena 5000f.co trzeci telefon: "Panie to jaka ta cena.No 5000f zlecisz na 3000 i biore bez ogladania

GP-T1000, Mnie w to nie mieszaj to nie ja to napisałem

nieszkodzi,kultura wymaga zdjecia butów zeby nie nabrudzic błotem/piachem,lepiej przewietrzyc niz zmywać brud na kolanach

zależy jak kultura u kitajców trzeba zciągać

Za małolata, pojechałem z tatą na żerań sprzedać malczana, który sypał sie deko przyszli jacyj napaleńcy, obejżeli, i na jazde próbną.. byli zachwyceni, Tata im wymienia usterki, a Ci jak zaczarowani.. Kupili za dwa tygodnie Tata z wujkiem i znajomkiem pojechali sprzedawać samochód tego znajomka, wujo poszedł popatrzeć co tam na giełdzie Wraca i mówi do taty że jego maluch nie przerejestrowany stoi na sprzedaż.. Tata na to żeby zapytał czy chcą może żeby właściciel sprzedawał z nimi samochód, w sumie to lepiej wygląda jak sprzedaje osoba widniejaca w dowodzie. Po chwili wujo wraca i mówi że tamci powiedzieli żeby TEN PAN SIE NA OCZY IM NIE POKAZYWAŁ
Gdyby Tata zataił coś, a On im wszystko wyśpiewał.. mimo to kupili, bo jedyne co to miał ładny kanarkowy kolorek

i moze byl to bis

kto to taki?

bylem na gieldzie z e46, skory, parktronic, kseony itd, podchodzi mloda para, dla zony szuka samochodu, zona pyta czy moze sie przymierzyc, prosze- mowie
siada- za daleko, tu sie przybliza mowie, za nisko- tu sie podwyzsza mowie, ale fajnie, super
- a parktronic ma? pyta maz
- ma, odpowiadam
- to dobrze, bo zonie sie przyda, bo slabo jezdzi wie pan
- a webasto ma? znowu pyta
- ma, odpowiadam
- super
zona wychodzi, mowi, ze to auto dla niej, ja mam banana na gebie (auto sprzedane mysle)
- wrocimy tu, tylko przejdziemy gielde
~ idzcie- mysle, nie bylo wtedy drugiej e46 na calej gieldzie, wiem, bo obszedlem


za 15 min patrze- ci sami siadaja do golfa 2...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

drugi przypadek jak ojciec sprzedawal scorpio- stan agonalny
kupil czlowiek ktory pozyczyl od przyjaciela scorpio i mu go ukradli, chcial zaplacic za samochod, a ten mowi, ze nie- ma byc taki sam kolor na podworku...
szukali kolor to znalezli,w najgorszym mozliwym stanie, stan agonalny to malo powiedziane... kupili mu na zlosc, nie targowali sie nawet o 1gr, czy 100zl jeszcze wtedy, tylko zeby mial "ten kolor" co chcial

bratpit ale jaja...dawno sie tak nie usmialem chcialbym widziec mine wlasciciela

Gość przyjechał po Vectre 06r z ogłoszenia na otomoto gdzie były zdjęcia. Wchodzi na plac prosi o kluczyki ogląda przez dobre 20 minut, przychodzi do biura i mówi wział bym ją, tylko żeby nie była czarna. Miałem już czarny samochód, wymaga strasznie dużo pracy...

Sporo lat temu sprzedawałem z ojcem na giełdzie Poloneza. Podchodzą rodzice z synem który właśnie zrobił prawko i oglądają naszą "bestię". Ojciec się wypytuje co i jak, matka targuje,a syn gdy znalazł się na moment sam na sam z moim ojcem,pyta się: Siedzenia rozkładają się-Tak, radio gra-Tak,mamuś,tatuś-bierzemy!!!

Kiedyś sprzedawałem Sharana z książką serwisową, 170 tkm, a do tego wpis i faktura na nowy silnik, który miał przejechane !!45 tkm!! Przyjechało 3 buraków i w ciągu 5 minut stwierdzili: krzywą ścianę grodziową, zalany, po dachowaniu, przód nie z tego auta, szyba wymieniona (wpis do KS i fakturę też miałem ) więc miał porządnego dzwona, przebieg wielokrotnie wyższy i walą tekstem: Jeśli spuści mi Pan z 28 na 15 to bierzemy
A teść z twarzą mordercy mówi: Co najwyżej to możemy Panom z zięciem spuścić wpier.ol

Historia autentyczna. Przywiozłem z Anglii Omegę 2000r. Ładna,zadbana,ale przebieg wysoki i do tego 2.0 automat. Paliła jak szalona,ale że był potrzebny mi transport to ją kupiłem za grosze. Później dzwoni do mnie gość z ogłoszenia,że pójdzie ze mną na wymianę za Mondeo 1.8TD ,ale muszę dopłacić 1tyś zł i 150 zł na paliwo, bo potrzebuje Angola bo leci do pracy na zmywak. Umówiłem się z nimi w Jankach na Ikei. Mondeo w porównaniu do Omegi to cukierek. W pewnym momencie typ wali hasło: Dobrze w w Omedze jest klima bo w Fordzie nie ma, więc ja mówię,że co najwyżej mogę mu dopłacić 300zł+na obiad. Spisali umowę i pojechali. A ja znalazłem włącznik klimy w Fordzie i też wróciłem zadowolony. Jedyny klient który nawet nie otworzył maski, a zasadnicze pytanie to : ILE DUJE NA AUTOSTRADZIE?

Jak sprzedawalem 320
Telefon foni kolo wypytal o wszystko i koniec. Dwa dni pozniej znowu dzwoni i mowi, ze wlasnie w pociag wsiada znad morza do mnie í rano bedzie.
Ja zdziwko masakra, auto uwalone jak czolg pod moskwa.
Jak przyjechal to zobaczylem sczeniaka lat 18 + dwie panny.
Kolo jak auto uwidzial to wyslowil sie znamiennym tekstem:
´ale pieknie utrzymany´
Auto igla nie bylo, jednak przez telefon mowilem o wszystkim.
Pozniej wsiadl i sie przejechal zmieniajac biegi przy 1,5k obrotow i stwierdzil ´ale idzie´
Na koniec zaplacil przelewem i odjechal ku zachodzacemu sloncu na nowym rumaku.
Co ciekawe nie bolal go licznik na ktorym bylo 375k. Za to daje mu + .