BMW Sport

ew. mozna tak:
wchodzisz w jakiegoś MLM'a, akwizycje, sprzedaż bezpośrednią.
Męczysz się tam z rok.
Jak coś osiągniesz to ok, zostajesz i zarabiasz dobrą kase, jak nie to na bank nauczysz się bardzo dobrze technik sprzedażowych i kontaktu z klientem.
Po tym zabiegu większość firm przyjmie Cie z otwartymi rękoma do pracy jako przedstawiciel handlowy i bedziesz zarabial 3-4 tys wykonując stosunkowo łatwą pracę.

Prostszy sposób niż poprzedni

Zależy też kto co lubi. Jak kogoś nie kręcą komputery to nie będzie tego robił, jak ktoś nie lubi pracy z ludźmi to nie będzie przedstawicielem.

Stazu nie trzeba załatwiac, staż jest obowiazkowy. Po studiach jest staż, a potem LEP, to jedno. Po drugie, żeby lekarz zarabiał dobra kase musi miec specjalizację, a nie jest latwo dostac się na wybraną specjalizację, pomijam dobre wyniki czy ograniczoną liczbę miejsc.
Podobnie z prawnikami. Młody prawnik, pomijam zdany egz, bo to jest oczywiste, bez znajomości ma problem, żeby sie dostać na aplikacje adwokacką, notarialną itd.


,,Nie znasz nikogo jestes w grobie 1 noga''

Bez studiów, jakichkolwiek, nawet znajomi Ci nie pomogą. Najlepiej skończyć uczelnię "ścisłą" np. Politechnikę, SGH, znać dwa języki, łapać staże podczas studiów lub praktyki absolwenckie. Z tym drugim jest łatwiej bo są darmowe, wystarczy, że upatrzysz sobie jakąś korporację w której chcesz pracować i przez trzy miesiące zbierasz doświadczenie o ile wyrażą chęć. Żeby mieć dobrą i przyjemną pracę trzeba się cały czas kształcić. Ja zrobiłem błąd bo poszedłem na studia "humanistyczne" ale od października idę na studia podyplomowe w celu "wyprofilowania się" pod zawód który aktualnie wykonuję. Jak chcesz zarabiać w miarę godziwe pieniądze a nie masz wykształcenia to idź na kuriera, robota od rana do wieczora ale jakieś pieniądze są.

Jeśli idzie o aplikacje adwokackie czy radcowskie to przynajmniej u mnie w mieście to się w miarę ucywilizowało

Natomiast z notarialną jest istny sajgon. Dostać się tam to nie tyle problem co mission imposible, rok rocznie do egzaminów przystępuje więcej dzieci notariuszy niż jest miejsc, więc nawet "znajomości" wiele nie pomogą bo dostają się najlepsi z dzieci notariuszy

1.miec znajomosci
2.miec znajomosci
3.miec znajomosci

Jesli szukasz pracy w gminie to tak

Znajomosci sie przydaja i czesto decyduja ale nie dajmy sie zwariowac...sa tez stanowiska, gdzie znajomosci mozna sobie wsadzic w d...licza sie umiejetnosci

Ogarniać temat w jakim chce się pracować. Jak będziesz normalnym typem,a nie "ura bura" to znajdziesz pracę. U mnie w firmie mam kierownika na którego szczerze leje bo to konfident. Robił rekrutację na której dawał do rozwiązywania jakieś testy obliczeniowe (WTF??) kilka razy i nikt po okresie próbnym nie został,a gdy rekrutację robił kierownik, którego każdy szanuje i on szanuje ludzi to niektórzy pracują już bardzo długo. Sam jestem przedstawicielem w branży budowlanej i jak jadę sprzedać maszynę za 100 tyś to trzeba zmieszać się z otoczeniem. Bo jak wbijesz się na budowę w garniaku i zaczniesz "ę"-"ą" to pozamiatane. Kilku już przerobiłem takich kozaków, dostał 3k na rękę i myślał,że świat zawojuje. Oczywiście nie wszyscy nadają się do każdego zawodu. Jeden będzie miał dryg do handlu,a inny nie sprzeda nawet paczki zapałek,ale za to będzie ogarniał mechanikę lub elektronikę w porównaniu do tego pierwszego. Ja też już zaczynam wypalać się w budowlance bo wiem,że bardziej kręci mnie branża motoryzacyjna i pracując przy czymś co lubisz będziesz miał motywację i satysfakcję. Ja jeżdżę po kraju i patrzę co można otworzyć swojego. Mam już pomysły,ale trzymają mnie jeszcze studia. I też musisz sobie odpowiedzieć jakim typem człowieka jesteś. Z własnego doświadczenia wiem,że jednemu odpowiada praca przez 8 godzin dla kogoś,a innemu odpowiada praca po 14 godzin,ale dla siebie. Dzisiaj życzliwością i dobrym podejściem do pracy można zdziałać wiele. Choć czasami dziwi mnie (przykład z mojej firmy),że pracodawca wymaga od przyszłej księgowej angielskiego, sporego doświadczenia i w zamian daje 1400 na łapę
I od dłuższego czasu nie mogą nikogo znaleźć
Ja w mojej firmie przeszedłem twardą szkołę bo musiałem wiele spraw załatwić lub załagodzić ponieważ "rządzący" firmą są nastawieni wyłącznie na zysk. Klient jest dobry jeżeli kupi, później kij mu w oko,a pracownikowi który robi obroty w mln zł potrafią powiedzieć,że nic nie robi Dlatego jeszcze troszeczkę i palę wrotki