Ja tam często kupuję i sprzedaję auta.
Nie dziwi mnie propozycja ze w ogłoszeniu 11600 a ktoś proponuje 9500. Nie mam pojęcia co w tym dziwnego? Słuszna droga do 10500. Jakby kupujący powiedział 10500 a przedający by powiedział OK, to by kupujący miał wrażenie że powiedział za dużo
Miałem tak z E34. Chciał 8500. Powiedziełem 6 moge dać. Wiedziałem że przeginam i za tyle nie pójdzie... a on: OK!. Do dziś żałuję że nie powiedziałem 5

Mógł chociać pokwękać, pomarudzić a nie k.. OK

Co oglądania i dociekania... W ogłoszeniach są same idealne auta... Czy statystyczny klient przyjedzie do BMW z przebiegiem 280tys, trzy elementy lakierowane, szyba przednia nieoryginalna, sprzęgło się kończy? NIE. Jak auto jest perfekcyjne tzn. że jest OK. Jak ktoś nie napisze bezwypadek, tzn. że auto składane z ośmiu i przestanku....
Różni ludzie przyjeżdżają do mnie po auta... Nie dziwią mnie ani Ci co oglądają dogłębnie auto za 6500 i za 65000zł. Jedni wiedzą że kupują za 6500 i grubsza naprawa to połowa wartości auta a drudzy wiedzą że jak wydają 65000 zł to wymagają bo w końcu to worek "piniendzy".
Jeżeli opis auta jednoznacznie wskazuje że auto jest perfekcyjne to w teorii czy kosztuje 10 czy 20tys to ma takie być. Ale sprzedawca mówi: A czego się Pan spodziewa za 10tys? A przecież mamy się spodziewać tego co napisał a nie że auta ma niska cenę jak za model to szrot

Chociaż i to i to jest logiczne

Sprzedawałem auto za 55tys zł. Jedna szybka inny rok - trójkątna. Kupiec: A to pewnie ktoś się włamywał. Końcówki drążków luźne - a kupiec a to normalne w tym modelu. Potem padł akumulator: A to się kupi nowy i tak. No po prostu czarna seria a i tak kupili

Auto było warte ale po prostu seria zdarzeń zniechęcała

Co do dresu, to z punktu widzenia marketingu to nie jest dobra zagrywka

Natomiast co innego jechać do kolegi z forum a co innego do obcej osoby. Ja kilka razy zrezygnowałem z zakupu auta ze względu na sprzedającego.