BMW Sport

Prawda,przewalone tam macie. Od paru dni jeżdżę do Lubl. i jest masakra wyjechać/wjechać z bocznej drogi. Ktoś wspomniał o szybkiej reakcji beemakrzy gdy ktoś ich wpuszcza coś w tym jest. Zawsze staram się "pomóc" innej beemce (ale nie tylko!). Niestety kierowcy paro letnich BMW - wogle nowszych aut - nie koniecznie doceniają ten gest i nawet nie podziękują (czego nie wymagam), ale miło by było.
Mani fajnie to napisał,Zgadzam się z tym. Dzięki tej modzie jednak jest "przyjemniej" na drodze. Szkoda jedynie, że nie wszędzie. Dobre, dobre!

A tak wogle, to nie lubię pierdół które stoją od skrzyżowania długość samochodu i się bezradnie rozglądają. Często bez kierunku i z miną, to gdzie ja mam jechać, niech mnie ktoś wpuści.

Dokładnie, w sumie ja ogólnie często wpuszczam przed siebie innych kierowców(BMW ma pierwsze miejsce ), chyba, że mi zajdą za skórę

Ostatnio jechał jakiś ML i w sumie już pare km razem lecieliśmy , później były światła i lewy jest dla skręcających prawy dla jadących na wprost - no i tam zawsze ciężko zmienić pas to zwolniłem i dałem mu wjechać Nagle się otwierają szyby i chłopaki ręce w górę w ramach podziękowania ogólnie miłe są takie sytuacje. Najbardziej nie lubię właścicieli pojazdów marki fiat oraz skoda. Specjalnie blokują wyjazdy z podporządkowanych, nigdy nie wpuszczają i zawsze wykonują dziwne gesty za kierownicą, coś w stylu jak by dostali padaczki...

A no i zauważyłem, że im lepsze auto, tym gorzej kierowcy jest gdzieś wjechać/wcisnąć...

Ja przeważnie wpuszczam wszytko i wszystkich, jak się nie spieszę. Z wpuszczaniem mnie to już inna bajka, ale inne bawarki częściej wpuszczają

Taka od mądrość zyciowa zaobserwowana na najblizszym otoczeniu. Nawet własnej rodzinie Mam dwoch braci jeden moze zadzwonic nawet jak bede w trakcie imprezy pogrzebu czegokolwiek jedno słowo i jestem zawsze jak mnie potrzebuje ale to dlatego, ze jak ja miałem gorzej to nawet nie prosiłem a on do mnie łape wyciagał nawet jezeli niechciałem. Drugi natomiast nieskory był do takiej pomocy a jezeli juz to chciałby 2x tyle w zamian tez mu zawsze pomoge jak cos potrzbuje ale juz nie tak ochoczo. To jest tylko przyklad z zycia codziennego.
Chodzi o to, ze na drodze działa to tak samo.
Ogolnie w porzadku sa kierowcy ciezarowek czesto tez wpuszczaja i nie marudza.
Panowie jedna zasada zawsze jak ktoś nas wpuści czy tez mu sie troche wprosimy na ten pas podziekować czy to łapka czy awaryjkami na prawde działa kojaco na nerwy.
Sam jak kogoś wpusze a pozniej nawet głowa nie skinie to pod nosem marudze. Niektóre kobiety tak maja, ze nie dziekują w ogóle ( to ich mentalność są nauczone, ze facet je przpuszcza ) ale korona z glowy by jej nie spadła gdyby podziekowała.


Taki wilko w owczej skorze

No to widzę że u Was tez się potwierdza teza "bawarka bawarkę" wpuści-fajnie tak trzymajmy..
Pozdrawiam

nie tylko laski nie dziękują, typy które wyglądają jak muły bagienne - tzw, sznyt profesorka też nigdy nie mrugną, bo przecież im sie w góry należy

To fakt kierowcy BMW wpuszczają się częściej, sam byłem wpuszczany wielokrotnie przez inne śmigło i pomagałem włączyć się do ruchu. Niestety kierowcy nowszych modeli np X5 są odrębną grupą jak dla mnie bo nigdy nie zdarzyło się, żeby kierowca podziękował za miejsce czy wpuścił.

Bo w większości to nie są pasjonaci marki, tylko durne zarobione głąby, które tylko dlatego jeżdżą BMW bo chcą być lepsze od sąsiada. Sam znam takiego jegomościa, słoma z butów wystaje ale X5 sie buja.

Nie dotyczy to oczywiście wszystkich.

Ja nie noszę owczej skóry

A wracając do tematu. Wcześniej sporo jeździłem po polsce i gdzie nie pojechałem kierowcy BMW przeważnie mnie wpuszczali, z innymi autami już różnie bywało ale około 80% bawarek przepuszczało mnie. Ja nigdzie się nie spiesząc przepuszczam praktycznie wszystkich a Beemki w szczególności.

Naprawdę miło się to czyta

Kurcze miało być wilk

Ja za to sobie wyrobiłem zdanie o pasjonatach Passata. W piątek jechałem nad morze. Mijały mnie dwie kolumny w wielkimi napisami na szybie Zlot PASSAT.PL Lidzbark. Więc jak widać to byli fani marki a nie przypadkowi kierowcy. Jak jechali? Jak psy spuszczone z łańcucha za burą suką. Pomijam prędkości 150-160, bo jak jest pusto i ładnie to można jechać. Ale wyprzedzanie w kolumnie 3-5 aut (dwie grupy były), spychanie aut z przeciwka (na moich oczach koleś ostro na pobocze odbił) spychanie aut, które się wyprzedza, cudem mieszczenie się przed wysepką albo i wyprzedzanie po drugiej stronie. Bardzo niebezpieczna jazda - sporo na CB ostrzegali od kilku minut że jedzie banda debili. Przykro to mówić o fanach jakiejkolwiek marki, jeszcze chwalili się swoim forum i taki popis na drodze dawali...

Też mam podobne obserwacje. Z reguły gdy widzę Beemkę która próbuje się włączyć do ruchu to ZAWSZE ją wpuszczam. Zresztą podobnie jest z autami innych marek. Często przy tym puszczam komentarz do żony "pewnie kolo jest w szoku, że drech go wpuścił" Miałem ostatnio też sympatyczną sytuację. Wracam z pracy, dojeżdżamy do małej wsi między Jelczem a Oławą, sznur samochodów ciągnie w obie strony, jakieś 50 km/h. Z podporządkowanej próbuje wyjechać E36. Zwalniam mrugam światłami ale oczywiście kierowcy aut jadących w drugą stronę nawet nie reagują. Doszło to tego, że po prostu się zatrzymałem. Minęło kilka sekund z drugiej strony nadjechało E34, jakiś starszy facet za kółkiem, zwolnił, zatrzymał się. E36 włączyło się do ruchu, w trójkę machneliśmy sobie ręką, wymiana uśmiechów i pojechaliśmy dalej. Jakiś pajac z ADHD stojący za E34 zaczął trąbić - IQ niektórych nie ogarnia, że nie są sami na drodze. Ktoś wspomniał o tym, że śmigło działa na innych jak płachta na byka - niestety w tym też coś jest. Tam gdzie mieszkam na drodze osiedlowej jest ograniczenie do 40 km/h. Wracam ostatnio, lecę na garaż właśnie z tą prędkością, nagle za mną pojawia się Toyota Avensis - koleś dość mocno musiał wyhamować. Jedzie 50 cm za mną, we wstecznym lusterku widzę na jego twarzy grymas niezadowolenia. Dojeżdżam do mojego garażu, kierunek w prawo, wyhamowuję przed krawężnikiem (koła 19") i powolutku przez ten krawężnik przejeżdżam. Kolo chyba się całkiem wściekł bo zaczyna trąbić i machać łapami Mało tego - tak bardzo się spieszył a ma garaż jedną alejkę dalej Chowam auto, odchodzę do typa przy garażu i pytam czy potrzebuje jakiejś pomocy skoro trąbi. Eeee....tak przypadkowo Inny przykład - wracam A4 z Legnicy do Oławy. Na pokładzie żona, Junior, owczarek niemiecki i kot. Przez całą drogę utrzymywałem maksymalną, dopuszczalną prędkość. Jedyne pojazdy które mnie nie wyprzedzały to ciężarówki. Zupełnie poważnie - nawet kierowca Yarisa musiał się targnąć na wyprzedzanie. Reasumując - fajnie, że kierowcy BMW szanują siebie nawzajem, fajnie gdy dają dobre przykłady użytownikom innych aut. Tak trzymać i naśladować

Z tego zawsze sie smieje sam pod nosem czasem mowie a poznaj chamskie serce
Czasem jestem ciekaw co oni sobie pozniej myślą i czy zwracają na to uwage w ogole.



Podobna sytucje mailem jadac odemnie do tds`ik kawalek za moim domem wymieniali nawierzchnie wiec ja powoli bo te zafajdane uskoki gosciu niewytrzymał dwoch łysych ogrodników w berlingo z grabiami na pace i pasazer z piwem z biedronki w rece strabil mnie i na pasach wyprzedził, mowie sobie spoko koleś pozyjemy zobaczymy.
Za 600 metrow w lesie jak go wyprzedziłem to raczej nie wiedzial czy to ja ciezko było mu poczekać ta minute nie mogl tego zrozumiec ze takim autem po tych dziurach sie nie da.
2kilometry dalej go sobie przytrzymalem za soba az do samego garazu jadąc przepisowa predkościa a miedzy blokami troche aut jechalo wiec musial pogryz kierownice aby sie uspokoic. Ot taka moja kara za chamsto trzeba jakoś to leczyć jak by mnie nie strabil i palcem czegoś nie pokazywał to spoko ale chamstwa nie zniose.

no coś ty!!!
się mi przypomniało takie coś:

Początki mojego kierowniczenia, cc700
Korek, musiałam zmienić pas, ale nie umiałam się zebrać, jakiś koleś zobaczył taką sirotę, to się zlitował i wpuścił mnie przed siebie
Ja cała hepi, jak tylko wjechałam, chciałam pokazać, że ja się znam i wiem, że kierowcy to sobie dziękują
Wyszczerzona zamrugałam
mój pasażer: "Co ty robisz?"
ja [dumna z siebie]: "No jak co? Podziękowałam!"
pasażer: "Długimi????"

Gdyby nie to, ze opowiadasz to z autopsi to bym powiedział dobry kawał

mani210, jedna z ulubionych anegdotek, które mój P radośnie rozpowiada wszem i wobec (on był tym pasażerem)

Dobrze, że ta kultura napływa do nas z zachodu W Uk, nigdy nie mam większego problemu z dostaniem się do ruchu, max ile stoję, to zazwyczaj parę sekund.


U mnie w mieście jeszcze tego nie zauważyłem, może dlatego że nie jest ono duże i ruch jest mały, ale często zdarza mi się kogoś wpuścic, taki nawyk z Wysp... ludzie najczęściej pukają się w czoło nie wiedząc o co mi chodzi

Ja w większości przypadków wysiadam z samochodu i idę do tego cymbała. 80% odrazu zamyka się od środka... Taaaaaaki groźny jestem

To dobrze, że jeździsz Mondeo Przynajmniej nie powielasz stereotypu zbója w BMW Generalnie staram się byc uprzejmy dla innych na drodze ale czasami mnie po prostu *** strzela. Poniedziałek w tym tygodniu, 5.00 jadę z 10-miesięcznym synem do żłobka. Dojeżdżam do skrzyżowania z podporządkowaną z prawej strony. Nagle wyjeżdża jakaś pała w Fiacie Brava czy coś tam. Gdybym nie zjechał na lewy pas to oczywiście wbiłby mi się w bok. Wracam dzisiaj z pracy. Przede mną 4 auta a jeszcze przed nimi wlecze się furgonetka załadowana jakimś towarem. Dojeżdżamy do dłuuugiej prostej, z naprzeciwka nic. Czekam aż auta zaczną wyprzedzac ale mija kilka sekund, nikt się nie kwapi to redukcja i lecę. Dojeżdżam do ostatniego auta przed furgonetką i nagle Renówka Kangoo beztrosko, bez kierunku (gdy miałem do niej jakieś 3 metry) wbija na lewy. Jakiś siwy emeryt. Oczywiście poszła mi adrenalina w górę, mały wkurw, wjeżdżam do Oławy, dojeżdżam do skrzyżowania o którym pisałem wyżej i znowu - wyjeżdża sobie pani blondyneczka Astrą z wielkimi muchami na nosie. Musiałem wyhamowac do zera. W takich sytuacjach naprawde mam ochotę wysiąśc i powiedziec (wykrzyczec) kilka ciepłych słów .