- Gdy patrzę na to, jak nokautuję gościa, widzę jak jego oczy przekręcają się na drugą stronę, jego nogi drgają, naprawdę myślę, że w 2017 mogę kogoś poważnie skrzywdzić w takim stopniu, że wyląduje w kostnicy. Deontay Wilder
znów ten małpi cyrk pt. KSW mnie bardziej interesuje UFC 211 i 212. W 211 będzie walczyć Jędrzejczyk a w 212 Kowalkiewicz. Ciekawe ile jedna czy druga potrzebowałaby czasu żeby rozklepać popka, myślę że niewiele.
ciekawe czy będą walczyć z lwami jak za starych dobrych czasów, ave cezar
_________________ Styl mojej wypowiedzi zależny od poziomu rozmówcy. Inteligentnych cenię. Z szukających atencji, żałosnych frustratów, ignorantów kręcę bekę.LOL
Burneika i Popek to będzie "starcie stulecia" do momentu wyjscia na ring
O wiele lepiej by zrobili jak by jeden poszedł na trening na siłownię a drugi coś nagrał w studio
Dodatkowa kasa zawsze się przyda.
Niestety taki hajs jest obarczony wielkimi wyrzeczeniami i poświeceniem. Przed ostatnia walka Popek musiał rzucic wszystkie używki i alkohol. Ale czego nie zrobi sportowiec dla swojej pasji
Kasa kasa kasa bo gimbaza kupi bilety na ten cyrk. Hardkorowego koksa jeszcze rozumiem, on wprost mówi że walczy dla jaj, że się nie przygotowuje i śmieje się z tego. A Popek? Robi z siebie wojownika, a w ostatniej walce to nawet dobrego przegrywania nie pokazał. Różalski i walka o pas. Eh... Ledwo co wygrywał jakieś walki i dali mu walkę o pas, mam nadzieje że przegra. (Bardzo prawdopodobne). Khalidov? Wykreowany mistrz niczego w tym kraju, z nikim poważnym nie walczył, walili mu kelnerów, dopiero ostatnia walka (Aziz Karaoglu) pokazała że nawet kondycji dobrej nie ma, kładł się jak na plecach jak dziecko i machał nóżkami zachęcają do parteru.
Ogólnie to jest żenada, zamiast zachęcać dobrymi walkami to zachęcają nazwiskami i głupotą.
Do Pudziana nic nie mam bo chłop osiągnął w strongmenach wszystko co mógł, nudziło go to to zaczął walczyć, mógłby dawno skończyć karierę, ale żeby dojść do tego do czego doszedł teraz to wykonał o wiele więcej pracy niż Khalidov, Różal, Popek razem wzięci.
Niestety taki hajs jest obarczony wielkimi wyrzeczeniami i poświeceniem. Przed ostatnia walka Popek musiał rzucic wszystkie używki i alkohol. Ale czego nie zrobi sportowiec dla swojej pasji
Czy rzucił ? Polemizowałbym jeśli chodzi o alkohol...
Burneika i Popek to będzie "starcie stulecia" do momentu wyjscia na ring
Mieliśmy już Burneika-Ozdoba
_________________ Styl mojej wypowiedzi zależny od poziomu rozmówcy. Inteligentnych cenię. Z szukających atencji, żałosnych frustratów, ignorantów kręcę bekę.LOL
Bellew wygrał przez swoją odporność na ciosy, nie udało mu się jednak znokautować kontuzjowanego przeciwnika. Haye już nie ten co kiedyś, ale trudno jest walczyć ciągnąc za sobą kontuzjowaną nogę: niestabilny punkt podparcia do kontry i odskoku, cios tylko z ręki, a nie z biodra, zdrowej nogi.
_________________ Styl mojej wypowiedzi zależny od poziomu rozmówcy. Inteligentnych cenię. Z szukających atencji, żałosnych frustratów, ignorantów kręcę bekę.LOL
Ciekawie się zapowiadała ta walka Haye - Bellew. Patrząc na to co się działo w 6 rundzie dziwie się, że dalej chciał to ciągnąć, chociaż pewnie miał nadzieję...
Haye od początku walki nie miał nóg tylko człapał jak stary kaczor, wyraźnie odciążając prawą nogę... to nie był ten Haye na którego czekałem. O kontuzji mówiono już wcześniej , aczkolwiek David nie mógł się już wycofać z walki bo byłby spalony w UK, po dwóch odwołaniach walki z Furym, trzecie z Bellewem by już nie przeszło. Pomimo braku lotności i tak ustawił Tonego na wsteczny i praktycznie cały czas kontrolował walkę do 5 rundy. Oczywiście brakowało timingu, szybkości, wybicia z nóg...przez co też i siły uderzenia. Jak już sie wydawało , że rdza powoli schodzi (5-6 runda) to feralne postawienie nogi i odnowienie kontuzji Pokazał konkretne serducho do walki. Dziś ciężko powiedzieć czy to już definitywny koniec Haye , czy to już wiek czy niezaleczona kontuzja? On sam na twitterze powoli ogłasza emeryturę. Być może sam sobie zawinił dwoma wcześniejszymi mismatchami po których nie wiedział na co go stać... Na powrót po długiej przerwie De Mori był ok...ale walki z Giergajem być nie powinno. Zawsze byłem fanem Haye , a głównie jego wyczynów w CW
Swoją drogą duet pindera i sosnowski to jakieś nieporozumienie... Goście dopiero w 8 rundzie zajarzyli, że Haye kuleje Do 8 rundy cały czas gadali jak to Haye nagle opadł z sił. Tak jak ktoś pisał na orgu: "Pindera to ten bohater filmu "Carte Blanche" o gościu, ktory stracił wzrok a nikt o tym nie wiedział"
01:35 s
Jeden z komentarzy na orgu. Też tak to widzę.
Cytuj:
Dla mnie to wyglądało mniej więcej tak.
Haye łapie kontuzję w ostatnich tygodniach przygotowań (pojawiają się plotki o konsultacjach u niemiaszków). Kontuzja nie jest na tyle poważna, by nie móc wyjść do ringu, Haye ma 36 lat, jest na finiszu kariery, ma przed sobą jeszcze ze 2-3 walki, gaża za walkę to pewnie coś w okolicach 3-5 mln funtów, wygrana otwiera drogę do walki z AJ za kilkanaście milionów funtów, przeciwnikiem jest pompowany półciężki, mniejszy, słabszy fizycznie, słabiej wyszkolony, teoretycznie wolniejszy. Odwołanie walki to zmarnowanie obozu, na co zawodnik w tym wieku sobie pozwolić nie może, do tego może to storpedować kasową walkę z AJ, przeciwnika może przy odrobinie szczęścia położyć w ciągu 3-4 rund. Haye podejmuje ryzyko.
W trakcie okazuje się, że przez ograniczenia spowodowane kontuzją te ciężkie prawe są zbyt wolne, brak dynamiki, wybicia, wsparcia prawej nogi i Bellew nie łapie tych prawych na głowę. W 6 rundzie kontuzja się mocno pogłębia, a przeciwnik nie pada. Haye zostaje z jedną noga i dostaje po dupie.
David po powrocie nie był tak szybki i dynamiczny jak kiedyś, ale wczoraj nawet w pierwszej połowie walki wyglądało to bardzo słabo, a ilość przestrzelonych ciosów była jak na Haye zdecydowanie za wysoka, szczególnie biorąc pod uwagę , że Bellew, to nie jest FMJ, jest raczej statycznym celem, więc powinien łapać na czache takie ciosy.
Jak już pisałem w poprzednich tematach, Haye od początku starał się nie forsować prawej nogi, cały ciężar oparł na lewej, a prawą tylko dociągał, moim zdaniem kontuzja była przed walką, a w 6 rundzie mocno się pogłębiła.
Michu, jak oglądałem walkę to sobie myślałem,że pewnie nie wierzysz w to co widzisz,mam rację? Ja osobiście z automatu nie dopuszczałem myśli,że Bellew mógłby wygrać tę walkę,bo wszystkie atuty przemawiały za Hayem,ale jak,tylko zobaczyłem jak on się porusza w ringu,czyt. człapie to zacząłem mieć wątpliwości . Haye kilka razy dobrze trafił,ale przez to,że był kontuzjowany ciosy na pewno nie miały właśnie pełnej mocy,mimo to Bellew przyjmował wszystko bez większego problemu. Jako taki trochę fan Hayea wierzę, że gdyby nie kontuzja to walka zakończyła by się całkowicie inaczej,ale wyszło jak wyszło i trudno. Co do innych gal z soboty to cieszy zwycięstwo Fonfary nad pierwszym pogromcą Adamka, Chadem Dawsonem,wprawdzie już kończącego karierę,ale jednak dalej groźnego zawodnika. Cieszy również wygrana przed czasem Marcina Tybury na gali UFC 209.
Michu, jak oglądałem walkę to sobie myślałem,że pewnie nie wierzysz w to co widzisz,mam rację?
byku1600, dokładnie Po pierwszych dwóch rundach wiedziałem, że dobrze nie będzie... Zero nóg, człapanie, ustawianie prawej stopy prostopadle do lewej i praktycznie cały czas ciężar ciała na lewej nodze
byku1600 napisał(a):
Jako taki trochę fan Hayea wierzę, że gdyby nie kontuzja to walka zakończyła by się całkowicie inaczej,ale wyszło jak wyszło i trudno.
x 2.
Tutaj nawet mimo tego , że przegrał inaczej się go oglądało... Z resztą Władek też duuuużo lepiej wyglądał. Co zrobić czas nas wszystkich posuwa
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zalogowanych użytkowników i 27 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników