BMW Sport

Inna sprawa, że po prostu ktoś może się 'zagapić', mieć gorszy dzień. Dlatego powinniśmy uważać, każdy z nas jest również pieszym.

W szkołach powinno się dzieciom wbijać do głowy, jeszcze bardziej niż amen w pacierzu - przechodzisz przez jezdnię - zawsze - lewa, prawa, lewa, razy dwa

Cała Skandynawia tak jeździ. Włączasz tempomat i jedziesz do celu, nie ma zamulania na światłach, prędkość przekraczają tylko o 5/10 km/h i to bardzo rzadko. Przynajmniej autochtoni, bo przyjezdni podchodzą do przepisów bardziej liberalnie. Jestem w Norwegii przez miesiąc i przez ten czas podróżuję codziennie samochodem, trochę poznałem tutejsze zachowania i lokalne drogi. Co do pieszych, pomimo innej kultury przechodzenia przez pasy, zachowują się dość ostrożnie. Tak samo rowerzyści, zwalniają przez krzyżówkami, nie tarasują innym drogi. Miasteczka po 30 tys. mieszkańców mają strefę 30 km/h, tylko, że takie miasto jak Hamar ma status miasta wojewódzkiego, jeśli można to tak nazwać.


To już zależy nie tylko od przedszkola/szkoły, ale od rodziców i naszej samoświadomości. Cymbałów nie brakuje z obu stron.

Tak mnie nauczono i tego się trzymam,ale jak widzę co ludzie czasami wyprawiają to włos się jeży na głowie

dlaczego do spotu wybrano skodzinę bez ABSu?

Dla mnie cała akcja bez sensu, ponieważ.... nie osiągnie ona żadnych rezultatów.

A nie osiągnie, ponieważ mamy kolejną odsłonę "polskiej szkoły" zarządzania, czyli zupełnego braku rozeznania i rozumienia realnych zachowań i mechanizmów na drodze.
Po prostu zaczyna mnie to mierzić.... banda debili zagadnieniowych, i dorabiający w reklamie były policjant Pasieczny, dyletant od ruchu drogowego.

Panowie, Wy podobnie, gadacie tu o czymś, co nic nie wniesie to poprawy sytuacji, a przoduje w tym jak zwykle Kyo...
Roztrząsacie sktuki i następstwa, a do przyczyn macie lata świetlne.

Nic nie da pokazywanie trupów, rozłupanych czaszek, zapłakanych ludzi, krwi na masce etc.
Nic nie da, po te pokazywanki zupełnie nie odnoszą się do prawdziwych przyczyn takiego, a nie innego stanu rzeczy.
ufffffffffffffff

Zgodzę się z tym powyżej. Z własnego doświadczenia piesi + rowerzyści przejeżdżający wpadają nagle na pasy. Obydwóch za bezmyślnie wtargnięcie obtrabiam.
Co z tego że będę nawet jechał 30km/h jak oba indywidua nie obejrzą się na drogę...
Jeszcze noszą słuchawki i te mniemanie o nietykalności... po prostu żal peel...

Kampania jest na psu budę, powinni doszkalac glabow pieszych i rowerzystów. Osobiście przechodząc przez pasy patrzę w lewo prawo lewo i ruszaj żwawo (jak nic nie przeszkadza ) nauka wyniesiona z podstawówki o nauce i zachowaniu się na drodze. Jeszcze poszedłem dalej: obserwuje pojazdy czy moje wtargnięcie na pasy nie spowoduje wymuszonej reakcji kierowcy- dłuższy dystans to przejdę bo zanim kierowca dojedzie to będę po drugiej stronie, krótszy to czekam aż przejedzie/zatrzyma.

Pozdrawiam

Uważasz że świadomość drogi jaką przebywa auto w ciągu sekundy, ile trwa proces decyzyjny i wiedza jak odległość sobie zobrazować nic nie wniesie?
Przecież to podstawa do jazdy. Od tego zależy trzymanie bezpiecznego odstępu, zachowanie szybkości - wiem kiedy się zatrzymam - wiem ile mogę jechać itd.

To o czym tu pisałem powinno być na kursach na prawo jazdy. W Niemczech o tym mówią, u nas na kursach dodatkowych również. Natomiast kurs podstawowy to jakaś żenua.

Myślenie że ta wiedza nic nie wnosi, świadczy o niczym innym jak ignorancji.

Ależ wniesie, przy czym kampania jak zwykle w Bolandzie prowadzona jest na sposób analny, czyli od dupy strony. Przepis o 50 km/h w terenie zabudowanym obowiązuje od wielu lat, przyzwyczaili się nawet plugawi starcy, którzy prawko robili na Syrenie 104 w 1965 roku. Słysząc "10 mniej" myślałem, że dopuszczalna prędkość spadła do 40 km/h. W Holandii wprowadzono już w jakimś mieście 30 km/h, pewnie u nas jakiś nadgorliwy idiota też się z tym wyrwie. Przy czym Holandia ma świetną sieć darmowych dla osobówek autostrad, więc tam lub w Niemczech po mieście zapieprzają wyłącznie debile, którzy jakimś cudem uciekli z klatki albo zerwali się z łańcucha i najlepiej dla wszystkich byłoby zwyczajnie takie okazy humanitarnie uśpić.
A dupna strona polega na tym, że zwala się całą odpowiedzialność na kierowcę, ani słowem nie uświadamiając pieszemu, że właśnie czas reakcji, proces decyzyjny i bezlitosna fizyka nie zatrzymają tony żelastwa w miejscu, bo jakiś kretyn wyskoczył z owym żelastwem na solo na gołe klaty. Pieszy jest chroniony wyłącznie ubraniem, dlatego przepisy i dopuszczalne prędkości jedno, a zdrowy rozsądek drugie. I od tego należałoby wyjść tworząc założenia do kampanii - kierowco kapkę zwolnij w mieście, przechodniu rozejrzyj się, bo zostanie z ciebie galaretka porzeczkowa.

Zaś jeśli chodzi o krwawe jatki w spotach, polecam kampanie brytyjskie. Tam akurat kwestia winy jest rozłożona dość sprawiedliwie - a to nieuważny kierowca piszący SMSa, a to gówniarze wbiegający bez patrzenia wprost pod koła.

Jak zobaczyłem ten spot, już wiedziałem, że na forum będzie burza niach niach

W całej rozciągłości się zgadzam z Boogie.

Gdzieś w necie jest już podobny filmik, gdzie przy 60km/h uderza w pieszego, a przy 70km/h - samochód zdąży przejechać, zanim pieszy wejdzie na ulicę

Cała akcja ta jest bezsensowna. Jedyny cel w tym widzę poprawę zrozumienia społeczeństwa dla strażników miejskich, którzy wlepią mandat za przekroczenie 10km/h.

Boogie, Fryderyk. To jest ten moment kiedy padają w dyskusji niczym nie poparte tezy.

Albo przedstawiacie linka do analizy z której wynika że takie akcje nie przynoszą efektu, albo koniec pisania niczym nie popartych farmazonów i fantastyki.

Panowie, żyjecie w Polsce. Tutaj po mieście ludzie jeżdżą 70 zamiast 50, i dlatego akcja jest taka a nie inna.
50 to 50, trzeba to do zakutych łbów wbić.



Lepiej zwalić na żydów, masonów, lewaków, postkomuchów i cyklistów. Wtedy problem się rozwiąże na pewno sam.

Moim zdaniem, kampania jest niekompletna i nielogiczna.
Niekompletna - bo pokazuje tylko jedną stronę winną - kierowcę, a tak w rzeczywistości nie jest. Powinny być też spoty uświadamiające/przypominające pieszym zasady poruszania się po drodze, prawa fizyki na drodze a także zachęcające do zachowania ograniczonego zaufania, np. przy przechodzeniu przez jezdnię czy też zachęcające do noszenia odblasków. W ogóle powinno być więcej akcji skierowanych do pieszych, ponieważ są oni przeważnie jeszcze gorzej obeznani z przepisami niż kierowcy. Trzeba też pamiętać, że każdy kierowca to również pieszy, ale nie każdy pieszy to kierowca (stąd jeszcze gorsza ich znajomość realiów poruszania się po drodze autem).

Nielogiczna - bo pokazanie porównania skutków potrącenia z prędkości 50 i 60 jest bez sensu. Przecież 60 km/h jest w Polsce legalne w obszarze zabudowanym w nocy. Ja osobiście nie mam nic do przestrzegania prędkości w zabudowanym, gdzie jest pełno domów, przejść czy szkół - to też powinno być wbijane do głów. Jednakże bez sensu jest zwalać wszystko na prędkość, bo sama prędkość rzadko jest bezpośrednią przyczyną, prędkość faktycznie powoduje przede wszystkim dużo poważniejsze skutki ale jakiegoś wcześniejszego działania, manewru które z kolei wynikają najczęściej po prostu z głupoty, brawury, nieprzestrzegania przepisów lub rzadziej nieuwagi czy roztargnienia.

Ale nie można tworzyć w świadomości uczestników ruchu drogowego sytuacji nierównych praw i obowiązków, ponieważ z PoRD wynika obowiązek zachowania szczególnej ostrożności w okolicy przejścia nie tylko dla kierowcy ale także i dla pieszego. A poza tym, wszystkich obowiązuje zasada zdrowego rozsądku.

Pozdrawiam,

Uważam, że cała akcja jest na tyle bezsensowna, populistyczna, betonowa, że nie zasługuje na uzasadnienie do mojej opinii

Wg mnie nie ma po prostu nad czym się pochylać, poczekam na ciekawszy temat, gdzie będzie można się wykazać

Skoro tak, to od tej chwili kasuję każdy Twój post, zawierający wyssaną z palca teorię, nie mającą uzasadnienia
Posty niemerytoryczne nie mają uzasadnienia by tu być



Muszę Cię zmartwić, ma wejść w życie nowelizacja PoRD w której pieszy będzie miał pierwszeństwo nie tylko na pasach, ale i w okolicach przejścia.
Teraz wyobraź sobie tych wszystkich pieszych dłubiących w dupie i gadających, stojących przejścia... i teraz wejdą czy nie?
To już jest debilizm do kwadratu, ale ma tak być.

Generalnie kampania jest OK - skierowana do kierowców i tyle.
Kampania skierowana do pieszych też powinna być przeprowadzona, ale to osobny temat i nie mieszajmy go z tym co jest. Powinien być, ale nie ma i już. Może ktoś zrobi.

Kyo, niestety wiem o tych planach (jedną z pomysłodawczyń jest chyba posłanka Bublewicz, która co rusz ma coraz lepsze pomysły). To u nas się nie sprawdzi, bo najpierw trzeba byłoby odseparować ruch pieszy od kołowego, a do tego daleka droga...
Nie wyobrażam sobie dróg krajowych o dwóch pasach w każdym kierunku na których co kawałek jest przejście! Nie dość, że to sparaliżuje ruch, to będzie ekstremalnie niebezpieczne i stresujące.

Najgorszym przykładem są Ci piesi którzy nie są kierowcami. Nie wiedza jakie prawa rządzą autem, że zatrzymać się to nie jest tak hop siup, że kierowca nie jest skupiony idealnie na drodze szczególnie w mieście etc. Nie mają świadomości jaką droge musi pokonać auto, żeby się zatrzymać. To oni są największymi ignorantami. Kierowca będący w roli pieszego ma tego wszystkiego najczęściej świadomość. Przynajmniej ja tak uważam, 4x w tygodniu chodzę na treningi, do klubu mam 4 spore przejścia dla pieszych, nie raz już zaobserwowałem szczególnie w zime, że kiedy ja czekam aż auto przejedzie bo wiem, że zatrzymanie się na takiej nawierzchni będzie problemem starsze społeczeństwo jak gdyby nigdy nic wchodzi sobie na jezdnie Baaa... Nawet nie odwracają głowy czy jakieś auto jedzie, tylko wychodzą z założenia 'ja wchodze to musi sie zatrzymać nie ważne czy jest 30 czy 3 metry przed przejściem'. Prawda jest taka, ze nam kierowcą nic się nie stanie... Pęknięty zderzak, stłuczony reflektor, wgnieciona szyba... Wyjdziemy i będziemy się drapać po głowie, a to pieszego czekają lata rehabilitacji, kilka dni bólu lub zimna lodówa... Po mieście śmigam 50-55km/h do powiedzmy 60km/h. Rzadko mi się zdarzy pojechać więcej, ale nikogo nie oszukując przyznam, że zdarzy mi się. Już nie wspominam o nieoświetlonych pieszych na przedmieściach, gdzie 3-4 tygodnie temu wyprzedzam auto ciężarowe, jestem w połowie, a z naprzeciwka o 1 w nocy śmiga sobie prawą krawędzią jezdni rowerzysta. Podejrzewam, że ulepił coś w bielizne bo poszło to wszystko na centymetry i jedynie refleks kierowcy auta ciężarowego mu uratował dupe bo ja uciec nie miałem gdzie.

Tak, piesi są głupawi, jeszcze bardziej głupawi od pieszych są rowerzyści. Lobby pedalskie wywalczyło im przywileje które dla nich są zagrożeniem. Ale co tam, mogę jechać rowerkiem po jezdni to jadę, mam na ścieżce pierwszeństwo, to jadę po niej 40, olać że kierowca mnie zza bloku nie widzi, mogę, to jadę.
Teraz w ogóle chcą aby pedałowanie pod wpływem było nie przestępstwem a wykroczeniem. Jasny sygnał dla heńków, że po pijaku można sobie rowerkiem jechać.

Strasznie mnie denerwują właśnie szczególnie Ci na przedmieściach czy to piesi, czy rowerzyści nie oświetleni. Nic tylko mieć spore lusterka, piznąć i odjechać. Selekcja naturalna Jeszcze ciuul jak się leci osobówką, ale jak autem dostawczym, czy kierowca auta ciężarowego który ma troche większe gabaryty auta i siedzi wysoko tym bardziej może go nie zauważyć, albo zachowa za mały odstęp, na dziurze przyczepa podskoczy zabije na miejscu i później powiedzą, że kierowca kryminalista. Inteligencja równa zwierzynie wchodzącej pod światła nadjeżdżających pojazdów.

Niektórym się przyda trochę podstaw:

"Na to czy przeżyjemy zderzenia z pędzącym na nas samochodem mają wpływ głównie cztery czynniki (niestety nie mamy na nich wpływu). Są to:
1.Nasz wiek (dziecko czy dorosły),
2.Prędkość pojazdu,
3.Budowa samochodu,
4.Reakcji hamowania.

Decydująca jest tu oczywiście prędkość samochodu. Od niej bowiem zależy czy nabędziemy:
•Złamania kręgosłupa (zawsze gdy samochód jedzie więcej niż 68 km/h),
•Rozerwania aorty piersiowej (zawsze pow. 85 km/h),
•Ran dartych w okolicach pachwin (zawsze pow. 95km/h),
•No i czy zostaniemy rozkawałkowani (duża szansa gdy samochód jedzie pow. 98 k/h).




Jeśli samochód jedzie bardzo szybko (około 100 - 125 km/h) nie hamuje, lub zaczyna hamować późno, możemy zostać podrzuceni i przelecieć nad dachem samochodu. Wówczas grozi nam amputacja kończyn, rozległe obrażenia ciała i charakterystyczne rozstępy urazowe w okolicach pachwin (spowodowane gwałtownym rozciągnięciem skóry)."

Polecam cały artykuł na http://www.kryminalistyka.fr.pl/

a w tej reklamie mówią prawdę?

60km/h -> czas reakcji 1s -> uderzenie 49km/h
50 km/h -> czas reakcji 1s -> uderzenie 5km/h

? bo coś mi się wierzyć nie chce w taka różnicę

Policz sobie. Generalnie inicjatywa jest taka, że jadąc pięćdziesiąt jest duża szansa na wyhamowanie do 30 - 40 km/h w chwili uderzania gdzie przeżywalność pieszego jest wysoka. Jadąc 60 km/h uderzenie nastąpi najczęściej przy prędkości około 50 km/h lub wyższej, duża śmiertelność.