Kornelio napisał(a):
oczywiscie.ty rozumiem jako MĘŻCZYZNA 100% nie pojedziesz bo Twoja meska godnosc ucierpi?w przypadku gdyby mnie nie bylo jest w miescie rodzina i znajomi, extrem to pomoc drogowa.
pojechalbym a jak, wg twoich kryteriow to ja jestem jeszcze lepszy, bo ja wszedzie woze moja pania

ale przyznaj ze predzej zmienisz ty sam kolo w corsie niz jeepie

Kornelio napisał(a):
widzisz taka roznica ze moja Pani prowadzi samochod, sprawia jej to przyjemnosc i ciekawa jest jak dobrze prowadzic i jak unikac blędów.cwiczenia na placyku tez nie sa jej obce. NIE ZAUWAZYLES TEGO JESZCZE ZE SA I TAKIE KOBIETY? WSPÓŁCZUJE
zauwazylem, owszem, ale kobiety dobre za kolkiem to raczej maly procent. to ze powie ze lubi jezdzic to nie znaczy ze jest dobrym kierowca upss a moze powinienem pisac kierowniczka, bo nie mam szacunku bede pisal kierowca. znam kolezanke, rajdowiec niesamowity, kocha jezdzic, o autach gadac ale raz pojechalem z nia poza "jej teren" i juz jej a tymbardziej mnie sie ta jazda nie podobala.
nie ma regoly, tak jak pisze frank, nie spotkal jeszcze zlej kobiety kierowcy, ale tez ile jest kobiec za kolkiem a ile facetow. przy takim stosunku szybciej sie natkniesz sie na meskiego zawalidroge niz na jakakolwiek kobiete.
a zginac to i mozna w bezpiecznym rodzinnym kombi, moi sasiedzi wracali sobie z wystawy i 500 m od domu zgineli oboje bo ktos na nich wjechal. niezaprzeczalnym faktem jest to ze wieksze auta sa bezpieczniejsze (mowa o tych z naszej cywilizacji) ale takim samym faktem jest ze mniejszym po miescie sie lepiej manewruje. wiem bo jezdze od czasu do czasu jeepem, fiesta i innymi autami oprocz mojego.